ieć na pytanie, czy świadomość jest szczególnym, unikalnym nomenem, czy tylko naturalnym produktem ubocznym zacho ącym w mózgu fizykochemicznych procesów?
Jak dotąd nauka okazuje się bezradna wobec zagadki naszej biektywnej świadomości. Nikt bowiem nie potrafi odpowiedzieć pytanie, co dzieje się w naszym organizmie, kiedy podziwia-/ malowniczy zachód słońca, odczuwamy radość, ból, tęsknotę kie stany psychiczne dla nauki pozostają nieuchwytne. Ponawiane wciąż próby skonstruowania sztucznej inteligencji trafiają na trudne do przezwyciężenia przeszkody. O ile bowiem >gło się udać stworzenie komputera, który doskonale gra w sza* y i rozwiązuje najtrudniejsze problemy matematyczne, o tyle mstruowanie maszyny, która wykonywałaby jakiekolwiek pro-czynności. jakich uczą się dzieci, zanim zaczną nawet mówić, izało się właściwie niemożliwe. Czteroletnie dziecko posiada kowicie dotąd niedocenioną, ogromną praktyczną wiedzę •wiecie i nie jest to wiedza analityczna. Dzieci wchłaniają ją jako całym ciałem, wszystkimi zmysłami, manipulując znąjdu-ymi się w ich otoczeniu obiektami, a także kalecząc się, parząc ewracając i doznając w trakcie tego procesu całej gamy nega-mych i pozytywnych uczuć: bólu, radości, rozczarowania, fru-icji, satysfakcji itd.
istnieje jak się okazuje, wiele rzeczy, których komputer nie jest {tanie się nauczyć po prostu dlatego, że nie jest zdolny do uczuć. Dzłowiek, podejmując, jak się wydaje, czysto rozumowe decy-w rzeczywistości niemal zawsze musi wnioskować na podsta-niepełnych przesłanek i nasza „emocjonalna” natura party-uje w decyzji, odwołując się do „emocjonalnej pamięci' , którą ywamy intuicją.
badaniem intuicji jest natychmiastowe dostarczanie informacji ona swoistym instrumentem umożliwiającym przetrwanie, nodzi z czasów, gdy codzienny byt człowieka był o wiele bar-j niebezpieczny, a życic lub śmierć jednostki w znacznym niu zależały od tego, jak potrafiła się dostroić do otoczę ma którzy obdarzeni byli lepiej rozwiniętą intuicją mieli więcej s na przetrwanie. „Przed rozumem dano nam intuicję" - mówi iczka problemu. Laura Day.
oleman podaje praktyczne przykłady włączenia edukacji
emocjonalnej do programu nauczania w szkołach różnego typu. jego optymizm zdaję się potwierdzać rezultaty osiągane w szkołach. w których tego typu działania zostały już wprowadzone. Nie wńdzi on tez większych przeszkód, które uniemożliwiłyby w przyszłości uczynienie z „emocjonalnej edukacji” swego rodzaju przedmiotu obowiązkowego. Póki co jednak, ponieważ program szkolny jest i tak już przeładowany, proponuje nową strategię nauczania emocjonalnego, polegającego nie na tworzeniu nowych zajęć, lecz na łączeniu lekcji o uczuciach i związkach międzyludzkich z przedmiotami już nauczanymi. Lekcje o emocjach można połączyć w naturalny sposób z lekcjami pisania, czytania, nauk ścisłych, czy tez innych przedmiotów. „W niektórych programach kształcenia umiejętności emocjonalnych i społecznych nie traktuje się ich nauczania jako osobnego przedmiotu, ale stara się, aby sprawy te wnikały w tkankę życia szkolnego”.16
Jednym z wzorcowych przykładów takiego podejścia, opisywanym przez Daniela Golemana jest Child Development Project, opracowany w Oakland w Kalifornii i wypróbowywany teraz w różnych szkołach w całej Ameryce. W ramach tego projektu opracowano zbiór materiałów dopasowanych do tematyki klasycznych przedmiotów. Pierwszoklasiści zapoznają się, na przykład, podczas nauki czytania z opowiadaniem pod tytułem „Żaba i ropucha są przyjaciółmi.” Opowiadanie to wykorzystywane jest jako podstawa do dyskusji o przyjaźni i o tym, co czuje osoba, której ktoś zrobił zły kawał. W kolejnych klasach stopniowo opowiadania objęte dokładnie ustalonym programem, coraz bardziej skomplikowane, dają nauczycielom punkt wyjścia do omawiania takich tematów jak empatia, umiejętność spojrzenia na rzeczywistość 1 punktu widzenia drugiej osoby, liczenie się z potrzebami i uczuciami innych ludzi.
Wśród wielu metod kształcenia emocji, które wykorzystuje Goleman, znajduje się oczywiście drama.
-Wprowadzenie edukacji emocjonalnej - twierdzi Goleman -Wymaga nie tylko specjalistycznego przeszkolenia nauczycieli, ale 162 zmienia nasze wyobrażenia o zadaniach stojących przed szkołą, Ponieważ czyni z niej jednoznacznie instytucję społeczną, która
‘‘ Ibidem, s. 418.
191