Media I terroryści. C1y zastraszy naa na In
prasowa UPI oraz dziennik „Chicago Sun-Tribune" Wszystką zaleca)1 reporterom i redaktorom ostrożność, ale teł podkreślaj1, te lepiej dla społeczeństwa jest Informować o najgorszych nawet zamachach i czynach, bowiem wówczas unika się utraty wiarygodności oraz bumerangowego efektu szerzenia pogłosek
i wywoływania paniki. Mimo to należy unikać „dostarczania terrorystom forum dla ich przekazów1 oraz „skupiania się ns ich działaniach, kosztem innych wydarzeń dnia"34. Wszakże te własne zasady nie były przestrzegane po zamachach dokonanych
ii września. Może dlatego, że tak CBS. jak pozostałe tradycyjne amerykańskie sieci telewizyjne, a także CNN i Fox News toczyły wówczas zażartą wojnę o lepszą oglądalność (rating).
Chcąc nie chcąc, media odgrywają centralną rolę w rachubach terrorystów i są zdolne albo powiększać, albo pomniejszać ich czyny i pozycję wykonawców lub też przyjąć styl, który unika i jednego, i drugiego. Warte zatem stosowania są dyrektywy dziennikarskie wielkiego francuskiego regionalnego dziennika .France Ouest1. sformułowane przez jego dyrektora Franęois Rć-gis Hutina:
- pokazywać, nie szokując;
- mówić, nie szkodząc;
- wskazywać, nie atakując;
- ujawniać, nie potępiając1,.
Niestety media polskie, a zwłaszcza tabloidy, mało się przejmują tymi zaleceniami. Czym innym jest teoria dobrego informowania, a czym innym codzienna praktyka redakcyjna. Media oficjalnie mówią o swej odpowiedzialności, jednak na szpaltach I na antenie z reguły wygrywa sensacyjność 1 przerażające wizje uderzenia cywilizacji1
Być może korzystna jest zmiana dziennikarskiego języka. Słowo „terroryzm1 jest tak często używane i nadużywane, że bet
Riposta
chwili wahania niemal każdy ala przemocy mlw i ■ się ;ako terrorystyczny, a potem wojnę z terroryzmem. Nie poaMga to w realne) walce z terrorystami, którymi i i ę ■»■ i są r»« y-ieii pn»-stępcy. Gdy dolconano zamachów w Londynie i Glasgow, premier Wielkie) Brytanii, Gordon Brown, określił je jako dzlaheia przestępcze, a jego minister spraw wewnętt znych Jacous Smith oświadczył: .Postawmy sprawę jasno, terroryści są krynunabaca-mi, których ofiary pochodzę z różnych środowisk, społeczności i wyznali*
„Jedyną bronią terroryzmu jest erach: bezpieczeństwa narodowego powinna strai__ go potęgować — strachem nie da się pokonać atl ai. hn*” Na ty. tyjemy w wieku nieufności. Sąsiedzi nie ufają sąsiadom Tak jak wszędzie na święcie, również w Polsce rosną mury wokół nowych osiedli mieszkaniowych, psy warczą za coraz wyższymi ogrodzeniami. A nade wszystko nie ufa się władzy**. Takt stan zagraża demokracji, dlatego socjolog Anthony Gtddens. ifcti adca premiera Tony'ego Blaira, pisze o konieczności ^iemoigatyzacjr. co oznacza autentyczną kontrolę władzy przez obywateli ta ab tylko kontrolę z media ryzowaną, która z poliryki rob* arenę i. a w konsekwencji odbudowę zaufania.
Socjolog Frank Fuerti w książce fwWffum b Terror n ii azme. że naprawdę powinniśmy się martwić nie tym. co robią terroryści. ale naszą wobec nich reakcją*0. VC‘ swej wete Intrwej książce Cu/rure of Bear (Kultura strachu) zauważył że sta ach przed terroryzmem współzawodniczy ze machem prze d ;
30 B. Barb< ■. madte. W
nawa 3005. s 173-173.
*• Piesiem o
Ibcmy. JZdanls' 2004. ni 1. a S2 *° F- Fuerti. łsiitetias Co Contlnuu m International PubliihinsGroup
Yl Aleumkf, R. Latter, Terronsm and Ihe media: Dilcmmas Jor •Htm. foumahsts and the pubUc. Bnssey, Washington. PC 1990, s. 140.