48 PODSTAWY
Przypieczętowaniem tego stopnia, podobnie jak pozostałych, Jest riyploiH z pieczęcią Mistrza inicjującego oraz w niektórych przypadkach indywiduj^^J pieczęcią uzyskaną z The Reiki Alliance.
Od tej chwili nowy Mistrz staje się pełnoprawnym Mistrzem i może prowadi^H seminaria 1' i 2*. W pełnym zakresie tych stopni. Po upływie trzech łąt.Jeźeffl dojrzeje do podjęcia decyzji i znajdzie się kandydat na Mistrza, może go Inlcjo I wal. Decyzja zależy od jego wewnętrznej akceptacji tego faktu. Żadne InntH blokady zewnętrzne nie istnieją, żadne przepisy i hierarchia Mistrzów, jak tofi bywa w innych systemach. W systemie Usui adept raz kreowany na Mistraajfi.fi nim w pełnym zakresie i nie ma nic powyżej niego.
Nieodłączną częścią seminariów Reiki są opłaty za te seminaria. Chciałbym Jm 1 poświęcić nieco uwagi, bo jest to temat budzący kontrowersje w niektórych i roi dowiskach.
W rozdziale „Mistrz..." wspominałem już o opłatach na rzecz Mistrza. Myśleń że przynajmniej część problemów została zrozumiana i wyjaśniona. Przypomnę: i opłata jest dla przyjmującego, to prawda, ale jest przede wszystkim dla placąt™ go. Każdy człowiek ceni sobie własne zarobione pieniądze, samodzielnie zdoby-te doświadczenia, własnoręcznie wykonane przedmioty. Ceni je, bo włożył w to j coś, całego siebie, włożył mnóstwo energii własnej i dlatego będzie to coś szanofi wał, chronił, będzie dbał o to.
Podobnie jest, gdy zapłaci się za coś. Tym więcej się to coś ceni, im więcej! kosztowało. Rzadko kiedy ludzie cenią rzeczy zdobyte za bezcen i jeszcze rza* I dziej otrzymywane gratis. W myśl zasady łatwo przyszło, łatwo poszło. Ale, ale,fi nie ze zdobytymi jednak, nie z tymi, które są dla nich cenne ze względtllB i zapłatę. Jest taka wschodnia opowiastka, która pomoże to zrozumleć^fi
„Pewien wędrowiec szedł przez krainy południowej Azji. Był upal, kłopot! z wodą, zmęczenie. W pewnym momencie dotarł do wioski indyjskiej. Zobacra tam, że ktoś sprzedaje nieznane mu śliczne, czerwone owoce. Wyglądaływczy* ście i na pewno, zdaniem wędrowca, będą nadawały się, aby ugasić pragnienie! Kupił ich więc cały kosz i zadowolony usiadł pod drzewem, aby w cieniu zaspo*! koić głód, a przede wszystkim pragnienie. Po kilku kęsach Jego zadowolęAwj znikło. Soczysty, śliczny owoc (były to czerwone strąki chilli) okazał się mniej I soczysty, a jednocześnie nieprawdopodobnie plckący.Jest to w koócu jeden z najbardziej pikantnych owoców/przypraw. Każdy rozsądny człowiek wyrzuciłby je J lub przynajmniej przestałby je jeść. Ale nie nasz wędrowiec. Płakał, gdy go ple* kio w gardle i ustach, ale jadł dalej. Przypadkowy przechodzień okazał zdzlwlflfl nie widząc takie zachowanie. Zapytał więc nieszczęśnika: Dlaczego jesz chlUl, mimo te sprawia ci to taki bólt Ten zaś odparł: Ja nie Jem chilli, ja Jem własne pieniądze.*]
On dal dużo pieniędzy za owoce, więc musi je zjeść. Nie może ich wyrzucić, bo za nic zapłacił. Za wszelką cenę chce uratować i zachować coś z transakcji.
1 dokładnie to samo będzie w przypadku adeptów Reiki. Gdyby ktoś dostał przekaz bez żadnego wysiłku, uznałby to za banalne, niewiele warte. Ale gdy zapłaci, to choćby ze sknerstwa będzie chciał coś z tego mieć. A czym więcej będzie chciał to wykorzystać, tym bardziej się otworzy i wówczas będzie przygotowany na przyjęcie Reiki. Podobną rolę, często współwyslępującą, pełni kłopot z dostaniem się na seminarium. Może właśnie dlatego ludzie tak często jadą na drugi koniec Polski, chociaż mogą mieć je we własnym mieście? Ale gdyjuż dotrą, to bardzo chcą uzyskać z tego spotkania maksimum korzyści. I o to właśnie chodzi. Podobnie będzie przy zabiegach. Przyjmujący przyjmie w siebie Reiki, jeśli za to zapłaci, a gdy dostanie gratis, pomyśli, że jakoś to będzie.
Rzeczą znamienną jest, o czym wspominają liczni Mistrzowie I adepci Reiki, że dopóki nie zapłacili (dostając pierwotnie zaliczkowo) za inicjację całej kwoty wymaganej za len akt, to czuli się tak, jakby nic nie mieli. Mimo, że dostali. Coś jakby wstrzymywało wszelkie procesy przyjmowania. Gdy zaś spłacili długi, następowało natychmiastowe odblokowanie i uaktywnienie mocy w pełni. Dotyczy to Inicjacji na każdym stopniu.
Wracając do opłaty za seminarium. Chciałbym zwrócić uwagę na wiele czynników, które się z tym wiążą, całkiem przyziemnych zresztą.
O tóż oplata za seminarium jest dwuczęściowa. Pierwsza część jest na rzecz Mistrza. I o tym już mówiłem. Druga część jest dla organizatorów. Muszą oni opłacić salę, często nocleg dla Mistrza, zapłacić podatek, jeżeli organizatorem jestjakaś firma. Niektórzy organizatorzy zapewniają ciepły posiłek, herbatę, kawę, ciastka. To też koszty. Do tego drobiazgi typu kwiaty, trociki, świece. Uzbiera się, więc ktoś musi ponieść koszty. To właśnie koszty organizacyjne. Najczęściej oiga-nizacja zajęć odbywa się po kosztach własnych, bez zysku ze strony organizatora. Są oni często zwykłymi zapaleńcami, stąd taki sposób postępowania. Ale są i inni, którzy znaleźli okazję, żeby zarobić. Jednak uważny obserwator szybko zorientuje się, zjakim organizatorem ma do czynienia.
Ci, którzy decydują się przyjąć Reiki, stają czasem przed dylematem czy ten, czy tamtenjest tańszy. Proponuję spojrzećz innej strony-czy oferowanejest to samo. Znam organizatorów, którzy przygotowują Wikt i opierunek, ale znam też takich, gdzie przez dwa dni Jest się o tzw. suchym pysku. Chyba, że ktoś przyniesie swoje Jedzenie. Czy wobec tego nic jest lepiej, aby wybrać wersję droższą, ale jakże bardziej przyjemną i praktyczną? Myślę, że lepiej. Podobnie ma się sprawa z częścią zapłaty na rzecz Mistrza. Czy każdy z nicłi oferuje to samo? Niby tak, ale to tylko pozory. Przekaz (wśród Mistrzów będących w omawianej linii przekazu Systemu Usul) jest faktycznie ten sam, bo inicjacje wykonywanejednakowo. Nauki standardowe te same. Ale Jakże często reszta Jest zupełnie inna (zarówno co do jakości, Jak 1 ilości). Jednemu z Mistrzów zabraknie 2 dni, aby zrealizować program. Tymczasem Inny potrafi zrobić w tych dwu dniach zarówno 1 *,Jak 12*. I sprawa następ na, to kontynuacja nauki. Ujcdnego Mistrza, a takich Jest kilku, płaci się za