DSCN6339

DSCN6339



136 Z POGRANICZA

Jeśli więc terapeuta poda Jakąś oficjalną diagnozę, to niejako wskazuje potrze* bującemu, źe wie z czym ma do czynienia i co z tym zrobić; Możliwe, że wie, ale efekty nie zawsze zależą od jego działać. Tyle, że na niego polem najłatwiej zrzucić całą winę, w czym na pewno pomoże zazdrosny świat medyczny. W przypadkach tego typu powstaje więc potencjalne niebezpieczeństwo dla terapeuty, że w razie niepoprawnej diagnozy może być posądzony o nielegalne wykonanie diagnozy, która stała się przyczyną, np. zgonu człowieka albo przyśpieszę^ nia rozwoju jakiejś choroby. I w przypadkach konfliktowych to przede wszystkim, potrzebujący stanic przeciw swojemu terapeucie, wyciągając argumenty wskazujące, że terapeuta mówił, co mu dolega i co będzie uzdrawiane* -1 Zajmijmy się teraz drugą, szeroką grupą przyczyn, dla których odradzam oficjalne diagnozowanie w Reiki. Jest to szeroka gama drobnych skądinąd powodów, ale razem biorąc niezmiernie istotnych.

Zakładam, że mamy do czynienia z terapeutą Reiki o dużym doświadczeniu. Taki człowiek spotkał się z wieloma przypadkami chorobowymi na swej drodze. Rozwijał też swoją wiedzę o człowieku, o dziedzinach pokrewnych medycynie i najróżnorodniejszym terapiom naturalnym. Poznał wiedzę z zakresu psychoterapii itp. nauk. Jest to więc człowiek mądry swoim doświadczeniem i nabytą wiedzą. Teoretycznie więc potrafi dać sobie radę z wieloma przypadkami chorobowymi. I we wszystkich tych przypadkach mógłby podać przyczynę dolegliwości lub wskazać poprawnie jej nazwę.

Człowiek jest jednak skomplikowanym tworem i nie da się przewidzieć wszystkich chorób, dolegliwości, zakłóceń, problemów mogących wystąpić. Pojawiają się więc od czasu do czasu przypadki nie dające się nazwać nawet w przybliżeniu. Co więc w takich sytuacjach ma terapeuta powiedzieć osobie, którą się opiekuje?

Czy ma mu powiedzieć, że nie potrafi zdiagnozować go? W tej sytuacji podważa swój autorytet i sens terapii u niego, choć faktycznie terapia i tak byłaby skuteczna, lecz potrzebującyjuż w to nie wierzy.

A może ma wymyślić coś fikcyjnego, aby tylko wyjść obronną ręką? Gdyby ten rodzaj diagnozy wyszedł poza pokój terapii, to każdy mógłby zakwestionować, że czegoś takiego nic ma, a wtedy plama byłaby jeszcze większa, bo do ignorancji doszłoby kłamstwo.

Jeśliby próbować sprawę przemilczeć to też będzie źle; bo ludzie przecież ze sobą rozmawiają i polecają sobie terapeutę. Szybko więc wyszło by na Jaw, że w tym konkretnym przypadku nic postawił diagnozy. Wnioski mogą się pojawiać wtedy najróżniejsze, od niewiedzy począwszy do najgorszych dla potrzebującego, że jego przypadek Jest na tyle trudny i skomplikowany, źe nawet diagnozo- Jj wać się nic daje, a stąd już blisko do załamania się człowieka.

Zdajemy sobie chyba sprawę, że przecież są dolegliwości, których się nie da nazwać, a jednak jednostkowo istniejące, przypadki, z którymi przyszedł potrzebujący. Jeśli więc nie da się niekiedy jednoznacznie nazwać jakiegoś przypadku to lepię) nie robić tego nigdy. Zakładałem, że naszym wzorcowym lerapeutąjest geniusz. A przecież przeciętny terapeuta zaledwie coś wie, najczęściej jednak

nie wie wszystkiego. W jego więc przypadku możliwość pojawienia się nicnazywal-nych dolegliwości jest znacznie większa.

Wiem, że to takie wspaniale umieć coś nazwać, poradzić sobie z tym czymś. Gdy Jednak tego nie da się zrobić, to pozostaje wewnętrzny kac, że diagnozę postawiono na silę. Przyjmuję, że taki terapeulajcst uczciwy, że potrafi zauważyć nieprawidłowości w swoich działaniach. Gdy jednak do tego dodać, że nie zawsze ma on odwagę przyznać się przed sobą, że diagnoza jest nie do postawienia, a on ją stawia, to zaczyna narastać wewnątrz terapeuty słusznie zresztą, poczucie winy wobec innych. To zaś nigdy niczego dobrego nie wróży i wyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie.

Jest równieżinna przyczyna odradzania przeze mnie diagnozowania.Jeżeli terapeuta rzeczywiście zorientuje się, że ma do czynienia z określoną dolegliwością, to łatwiej mu podejmować decyzje związane z terapią. Nie zawsze jednak potrzebujący zdaje sobie sprawę, że jego dolegliwość może być bardzo poważną chorobą. Dopóki tego nie wie, to po prostu nic przeszkadza swoim przerażeniem i zwątpieniem. Te dwie wielkie przeszkody mogą skutecznie uniemożliwić całkowite uzdrowienie. Pozostając w niewiedzy nie zakłóca procesu uzdrawiania.

Mógłby ktoś zarzucić takiemu rozumowaniu, że człowiek powinien wiedzieć, co mu dolega. To prawda, ale nie sposób przewidzieć zjaklm człowiekiem ma się do czynienia i jak zareaguje na przykrą wiadomość. Dlatego warto po diagnozę wysłać go do lekarza, a samemu po prostu pomagać, w miarę możlłwośd.Jeśli jest to schorzenie na tyle poważne, że zagraża śmiercią lub komplikacjami, to wskazane jest zasugerować takiemu człowiekowi ewentualną wizytę u lekarza! wówczas lekarz diagnozę postawi, przejmując na siebie wszelkie konsekwencje tego działania.

Pojawiają się też takie dolegliwości, które nie są związane z żadną chorobą. Są to po prostu różne blokady, zakłócenia energetyczne, chwilowe niedobory lub nadmiary energii itp. Żadna z nich nie jest chorobą, nicmnicjjednak danemu człowiekowi coś dolega. Jeżeli pozostanie się przy wspomaganiu go w tej dolegliwości i wyjaśnieniu, że to tylko chwilowa niedyspozycja, to będzie łatwiej go z lego wyciągnąć. Ale gdyby w takiej sytuacji zasugerować, niesłusznie zresztą, żcjestcho-ry na to czy tamto, to on sam zacznie sobie tę chorobę wmawiać. I często wmówi ją sobie skutecznie,

Podsumujmy to zagadnienie. Odradzam wykonywanie jakichkolwiek sposobów diagnozowania, a tym bardziej udzielania informacjio jego wynłkach.JeśU ktośchcc, to może to robić na własny użytek, ale bardzo dyskretnie, by potrzebujący nie zorientował się w tym, co się dzieje. Gdyby się zorien towal to naturalne, źe oczekiwałby odpowiedzi, co mu dolega, a to nie zawszejest łatwe. W przeciwnym razie zawsze można mu powiedzieć, że nie wykonujemy diagnozy. Przyjmijmy też do wiadomości, że nie wszystko wiemy, choć chcielibyśmy. Zauważył to A Einstein mówiąc, źe „w naszym wszechświede najbardziej niezrozumiałejest to, iźjesi on zrozumiały”. A że najczęściej jest tak naprawdę niezrozumiały, to unikajmy pychy, źe akurat my wiemy wszystko, w tym przypadku o dolegliwościach danego człowieka.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCN6370 198 Z POGRANICZA Dlatego więc chciałbym uczynić tę metodę powszechną i bezpłatnie dostępną
jeśli więc dusza utrzymuje ciała przy życiu, to znaczy, że utrzymuje je przy życiu powietrze. A
dla ojczyzny. Jeśli więc tak bardzo goniono za tyniłami, to dlatego, że stanowiły zaszczycie wyróżni
DSCN6344 146 Z POGRANICZA I optymalnie wykorzystam daną ml szansę.Jeśli zauważysz coś, na co warto z
DSCN6349 ■ mmmm 136    _ Z POGRANICZA    ; ;j%jg śniejsze niezrozumien
image 079 Jednorodny szyk liniowy anten 79 sposobu zasilania anteny. Jeśli więc wszystkie anteny są
skanuj0019 (238) Jeśli więc dzięki działaniom prewencyjnym, charakterystycznym dla pierwszej rewoluc
skanuj0244 (4) Kąt zawarty między tą wypadkową a siłą normalną nazywa się kątem tarcia. Jeśli więc F
page0104 v- danym razie musi się obywać i t. d. Jeśli więc tak początkujące medium i w tak krótkim c
macji ma w tym wypadku zastosowanie. Jeśli więc pokrzywdzony, który nie został pouczony o treści art
70 Beata Niedbalec wiem to bibliotekarz jest z nią utożsamiany. Jeśli więc ten pierwszy kontakt będz
Photo049 Jeśli więc teraz kto zapyta: czy żyjemy obecnie w oświeconej epoce? - odpowiedź brzmieć będ

więcej podobnych podstron