Gdy Hostia upadnie ziemie

Gdy Hostia upadnie ziemie



Słowo Kapłana

PRZYMIERZE Z MARYJĄ


Gdy Hostia upadnie

NA ZIEMIĘ...

podjąć decyzje, na które nie można się przygotować, bo zachodzą szybko i nieoczekiwanie. I w takich przypadkach, zamiast zadawać sobie pytania: wolno czy nie wolno, trzeba zastanowić się, co podpowiada nam miłość. Nie chciałbym popadać tutaj w egzaltację i używać zbyt daleko idących porównań, ale mnie osobiście cała ta sytuacja przypomniała scenę z Drogi Krzyżowej, kiedy to św. Weronika, nie pytając nikogo o zgodę, po prostu podbiegła i otarła twarz Panu Jezusowi. Tutaj podobnie: prezydent jest katolikiem, dla niego zatem Hostia powinna być największą świętością. Co należy zrobić, kiedy widzę świętość na ziemi? Natychmiast podnieść. Jeżeli wierzę, że to prawdziwe Ciało Pana, to automatycznie uznaję, że ziemia nie jest dla Niego właściwym miejscem, i bez zastanowienia podniosę Je z ziemi. Wyobraźmy sobie taką sytuację: wybuchł pożar w kościele, w takich wypadkach należy wynieść Najświętszy Sakramenty ale przypuśćmy, że jest to kościół filialny i księdza nie ma na miejscu. Czy popełni grzech albo czyn niestosowny wierny, który wie, gdzie są klucze do tabernakulum i, z największym szacunkiem, wyniesie Najświętszy Sakrament w bezpieczne miejsce?


i będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Wprawdzie od tego wydarzenia minęło już trochę czasu, jednak chciałbym wspomnieć o pewnym symbolicznym zdarzeniu, które miało miejsce w Święto Dziękczynienia w czasie Mszy Świętej, kiedy to nowo wybrany prezydent Andrzej Duda podniósł z ziemi Hostię, która upadła w czasie rozdawania Komunii św.

Wydarzenie to wywołało wiele niepokoju i troski, czy aby prezydent nie dopuścił się świętokradztwa, dotykając Hostii. Rzecz znamienna, że o duszę prezydenta najbardziej zatroskani byli dziennikarze i inne tzw. autorytety, które na co dzień robią wszystko, by ośmieszyć Kościół i Jego kapłanów, a w tym jednym przypadku wykazali się nadzwyczajną troską o świętość Ciała Pańskiego. Trudno podejrzewać ich o szczerość i czystość intencji...

Ale wróćmy do tematu. Wiemy, że od spraw i czynności świętych ustanowieni są kapłani i - w normalnych warunkach - to oni są szafarzami i stróżami największej świętości, jaką mamy: Ciała i Krwi Pańskiej. Myślę, że nikt z katolików tego nie kwestionuje i nie ma co do tego wątpliwości.

Bywają jednak sytuacje, kiedy trzeba

Słowo Kapłana

Fot. BE&W


PRZYMIERZE Z MARYJĄ


Nie. Uważam, że gorzej by było, gdyby tego nie zrobił. Są sytuacje, kiedy konieczność wymaga od nas podjęcia trudnej decyzji i wtedy zwykle należy kierować się starą, rzymską zasadą: Necessi-tas nescit legem, czyli: Konieczność nie zna prawa.

Tutaj działa zasada: To, co dla mnie święte, podniosę z ziemi. Na przykład, żeby ktoś przez przypadek nie nadepnął.

Kiedy byłem dzieckiem, uczono mnie: upadł obrazek, różaniec, kawałek chleba - podnieś i pocałuj. Myślę, że według takiego wychowania postąpił prezydent. Podniósł z ziemi Chrystusa i oddał Go właściwemu szafarzowi, czyli księdzu kardynałowi.

Ze smutkiem przeczytałem na jednym z internetowych portali, że sytuacja ta wywołała uśmiech na ustach siedzących obok niektórych polityków i wojskowych. Z czego tu się śmiać? Chyba że ktoś jedynie udaje wierzącego. Naturalnie, ku naszemu nieszczęściu, przyzwyczailiśmy się do tych różnych oficjeli, od gminnych do stołecznych, którym się wydaje, że samą swoją obecnością robią wielką uprzejmość Panu Bogu, biskupom, kapłanom, wiernym i w czasie Mszy Świętej bardzo często „celebrują” oni własną obecność, zatroskani jedynie o to, czy są dostatecznie widziani. Natomiast po wyjściu ze świątyni witają się z księdzem słowami: Dzień dobry. Dla takich fakt, że ktoś automatycznie podniesie z ziemi Hostię, zwłaszcza jeżeli jest to polityk, a już - strach pomyśleć - prezydent, jest tak niedorzeczny i żenujący, że jedyne na co mogą się zdobyć, to głupkowaty uśmiech.

Drodzy Bracia i Siostry! Nie mam zaszczytu znać prezydenta Dudy, nie piszę tych słów ku jego chwale ani żeby się mu przypodobać. Prawdopodobnie nigdy się nawet nie spotkamy. Chodzi mi jedynie o ukazanie pewnej ważnej prawdy: katolik nie pozwoli upaść na ziemię Hostii. Dosłownie i w przenośni. Nadszedł czas, by widok Polaka piastującego wielkie godności, klęczącego przed Najświętszym Sakramentem, nie budził zdziwienia ani niepotrzebnego zażenowania.

Niech Królowa Wniebowzięta ma nas w Swojej opiece. Z Panem Bogiem!

Ks. Adam Martyna

41


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1 GR 1. 1 prawo Netwona (I) Ciało, na które nie działa żadna siła (lub gdy siła wypadkowa jest równa
PRZYMIERZEZ MARYJĄ
Farmakologia wykład014 Gdy lek podawany w zbyt krótkich odstępach czasowych i organizm nie może eli
Image156 Rys. Schemat blokowy układu gdy sygnały sterujące oddziały wuj ą także na sygnały wyjściowe
Slajd45 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (1) Poker Gdyby Twój szef zab
Slajd46 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (2) No właśnie!Dlaczego więc
Slajd47 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (3) Mount Everest Gdyby zapro
Slajd48 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (4) Raczej nie, bo jest to po
Slajd49 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (5) Zapłata. Część nastolatkó
Slajd50 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (6)Wtedy rozwiązaniem jest wy
246 Powstanie i rozwój rodu ludzkiego. Gdy wzrok nasz zwracamy od Europy na daleką Azję i gdy go prz

więcej podobnych podstron