Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak |napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Przeleciało ją pół baru, i jej mało... Idż tam, sobie poużywasz. Kolega posłuchał jego rady, ■poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w| ■najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. |Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką| do środka wozu upomina kochanków:
Czy wiedzą państwo, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?! |Facet kompletnie zaskoczony, nie wie co powiedzieć.
Panie władzo, ale to moja żona - w końcu wydusił z siebie.
• Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant. Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił...