Najnowsi badacze języka dzielą go na dwa rodzaje, a mianowicie: na język indywidualny i na język społeczny. My ten pierwszy przezywamy — słowem wyzwolonym, ten drugi — słowem pojęciowym.
Zdarzają się wszakże takie okresy, kiedy zanika wiara w słowo twórcze. Wówczas owo przed chwilą jeszcze zawadiacko barwne i zuchwale rozpląsane słowo — przerażone własnym zbyt jawnym i zbyt śpiewnym wcieleniem, szuka schronu w bezpiecznej sza-rzyźnie zdań powszechnie uznanych i co prędzej wdziewa dla niepoznaki słynną od wieków ze swych własności czarnoksięskich czapulę-niewidymkę, aby ukryć w ten zaklęty sposób swój grzeszny kształt i barwę — swój nagi płomień i nagą rosę — swoje ciało chciwe tysiąca istnień i tysiąca niestłumionych niczym radości — i aby koniec końcem — uśmierzyć swoją niepodległość twórczą — swoją niezależność i samoistność myślową i duchową. Co wówczas pozostaje poetom? Chyba — cierpliwe lub niecierpliwe przetrwanie tego nieprzychylnego dla słowa okresu i doczekanie się raz jeszcze tej nieprzytomnej wiosny, tej słonecznie bez-rozumnej burzy, która swoim wonnym, swawolnym powiewem zdmuchnie z posłusznie zmalałego, wylękłego i odbarwionego w swym ukryciu słowa wspomnianą wyżej czapulę-niewidymkę, ażeby znowu w całym zakazanym i występnym przepychu odsłonić jego kształt rzeczywisty.
Mamy więc przed sobą dwa rodzaje słów: słowa w czapce--niewidymce i słowa bez czapki-niewidymki.
A właśnie bywają takie okresy, kiedy sam poeta onieśmiela się do nowych zagadnień sztuki — kiedy sam twórca płochliwie omija zbyt urwiste otchłanie twórczości, kiedy sam śpiewak, zagłuszony zgiełkiem dookolnym, nie wierzy już w śpiew i w jego samodzielną, odrębną od reszty życia, a dla życia niezbędną wartość. To są okresy, kiedy słowa wdziewają czapulę-niewidymkę, Zbyt indywidualne w takich okresach skrzydła wychodzą nagle z mody — stają się rodzajem występnego, a w każdym razie nieprzyzwoitego upiększenia.
W jednym z naszych prowincjonalnych ogrodów zoologicznych widziałem bociany, które chodziły na wolności, nie zdradzając żadnej chęci odlotu. Zdawało mi się, że trzyma je w obrębie
60