Magia sympatyczna
żytne wierzenie, przypisywane Arystotelesowi, głosiło, że wszelka istota żyjąca może umrzeć tylko podczas odpływu. To wierzenie, jeśli zaufać Pliniuszowi, w odniesieniu do ludzi zostało potwierdzone doświadczalnie na brzegach Francji. Zapewnia nas również Filostratos, że w Kadyksie ludzie umierający nigdy nie wyzionęli ducha podczas przypływu. Podobna bajka przetrwała w niektórych częściach Europy. Na Wybrzeżu Kan-tabryjskim uważają, że człowiek umierający na skutek chronicznej czy ostrej choroby oddaje ostatnie tchnienie w chwili, gdy woda zaczyna się cofać. W Portugalii, wzdłuż całego wybrzeża Walii i w niektórych okolicach Bretanii istnieje powszechne przekonanie, iżjudzie rodzą jńę~ podczas przypływuT-a_umierają w czagie-odpływu^-Diokens potwierdza istnienie tego przesądu w Anglii. „Na wybrzeżu — mówi pan Peggotty — ludzie mogą umierać jedynie wtedy, gdy odpływ jest już porządnie niski, a nie rodzą się, dopóki przypływ nie jest już blisko, a tak naprawdę to się rodzą tylko podczas pełnego przypływu.” Przekonanie o tym, że śmierć najczęściej następuje podczas odpływu, jest (jak mówią) rozpowszechnione wzdłuż całego wybrzeża Anglii od Northumberland do Kentu. Musiał je znać Szekspir, skoro każe Falstaffowi umierać „akurat między dwunastą a pierwszą, właśnie gdy morze opadać zaczynało”. Z kolei natrafiamy na to wierzenie u plemienia Hidatsa zamieszkującego wybrzeże Pacyfiku w Ameryce Północnej. Gdy dobry Hidatsa ma umrzeć, widzi czółno, w którym siedzą jego zmarli przyjaciele, ci zaś przybyli z przypływem, by powitać go w krainie duchów. „Chodź teraz z nami — mówią mu ssg. bo zaraz zacznie się odpływ i będziemy musieli odjechać.” W Port Stephens w Nowej Południowej Walii tubylcy zawsze grzebią swych zmarłych podczas przypływu, nigdy zaś podczas odpływu, żeby uchodzące wody nie zabrały ze sobą duszy zmarłego do jakichś odległych krajów.
Inne zastosowanie maksymy o wpływie podobieństwa znajdujemy w wierzeniu Chińczyków, że losy miasta zależne są od jego kształtu i że zmieniają się w zależności od charakteru przedmiotu, który najbardziej przypominają. Tak więc głosi legenda, że przed wielu laty miasto Tsuen--czeu-fu, którego zarysy przypominały karpia, padało często ofiarą napadów sąsiedniego miasta Yancheng Xian zbudowanego w kształcie sieci i trwało to do tej pory, póki mieszkańcy pierwszego miasta nie wpadli na pomysł wybudowania w środku dwóch pagód. Pagody te, wciąż jeszcze górujące nad miastem, wywierały od chwili ich wybudowania niezwykle pomyślny wpływ na miasto, ponieważ przechwytywały wyimaginowaną sieć, zanim zdołała opaść na miasto i złapać w swe oka wyimaginowanego karpia. Przed jakimiś czterdziestu laty mędrcy Szanghaju dokładali wielu starań, by odkryć przyczyny lokalnej rebelii. Po skrupulatnych badaniach
i
doszli do wniosku, że rebelia wybuchła z powodu nowej wielkiej świątyni, którą jak najniefortunniej zbudowano w kształcie żółwia, zwierzęcia o bardzo niedobrym charakterze. Trudność była poważna, niebezpieczeństwo za pasem. Zburzenie świątyni byłoby aktem bezbożnym, zaś pozostawienie jej równałoby się kuszeniu podobnych nieszczęść, a nawet ściągnięciu na głowę jeszcze gorszych. Wreszcie genialne umysły miejscowych profesorów geomancji przezwyciężyły triumfalnie wszelkie trudności i usunęły niebezpieczeństwo. Przez zasypanie dwóch studni, które przedstawiały oczy żółwia, oślepiono to niesławne stworzenie i uniemożliwiono mu knucie dalszych zbrodni.
Czasami magia homeopatyczna, czyli naśladowcza, wykorzystywana jest do odwrócenia złego omenu przez mimikrę. Chodzi bowiem o to, by unik-nąć przeznaczenia przez zastapienie-prawdziwego nieszczęścia udawanym NśTMadagaskarze ten sposób oszukiwania losu sprowadza się do całego systemu. Na tej wyspie los każdego człowieka jest określony przez godzinę i dzień jego urodzenia i jeśli tak się zdarzy, że ktoś urodził się o niepomyślnej porze, wówczas los jego jest przypieczętowany, chyba że uda się usunąć zło przez odpowiedni substytut. Można tego dokonać w rozmaity sposób. Na przykład jeśli człowiek rodzi się pierwszego dnia drugiego miesiąca (lutego), wówczas dom jego spali się, gdy dojdzie do wieku dojrzałego. By uprzedzić to wydarzenie i uniknąć katastrofy, przyjaciele dziecka budują w polu lub na łące, gdzie pasie się bydło, szałas, który podpalają. Jeśli ceremonia ma być naprawdę skuteczna, wówczas dziecko i matka powinni znajdować się w szałasie, skąd wyrwie się ich w ostatniej chwili. Deszczowy listopad jest natomiast miesiącem łez, a człowieka urodzonego w tym miesiącu czeka smutne życie. Po to, by rozproszyć chmury gromadzące się nad jego przyszłością, wystarczy, by człowiek ten zdjął z kipiącego garnka pokrywkę i wymachiwał nią. Spadające krople spełnią przeznaczenie i zapobiegną temu, by łzy płynęły z oczu. Gdyby los tak zrządził, że młoda dziewczyna, niezamężna jeszcze, miałaby ujrzeć swoje nie urodzone jeszcze dzieci przed nią zstępujące do grobu, może zapobiec temu nieszczęściu w następujący sposób: Powinna zabić konika polnego i owinąć go w szmatkę na podobieństwo całunu i opłakiwać go, jak Rachel opłakiwała swoje dzieci. Nic jej nie może wtedy pocieszyć. Ponadto łapie jeszcze kilka koników polnych, obrywa im skrzydełka i nóżki i kładzie je obok nieżywego owada. Odgłosy umęczonych owadów i ich gwałtowne ruchy symbolizują krzyki i grymasy żałobników na pogrzebie. Po pochowaniu zabitego owada pozostawia resztę owadów na grobie, dopóki ich śmierć nie wyzwoli z cierpień, a po uczesaniu rozpuszczonych włosów wraca od grobu wolnym krokiem i zgarbiona jak osoba pogrążona w żałobie. Odtąd może już spokojnie spodziewać się, że jej dzieci ją przeżyją,
59