r.;
UkaWA
v
|^lll^/(‘l *n‘<H
OpGM^O yĆęL
/V fcciw fyt© *1*A3CiaM (sS*QjĄo*MQjb~ dMy+Afr-
TY
mm
transakcje, których wielowątkowość zatrąca, jak na dzisiejsze gusta, korupcją. Rzecz jasna, w społeczeństwie masowym, mobilnym i anonimowym regułą stał się pierwszy typ stosunków, ongiś znamienny dla transakcji między grupami nie współbiesiadującymi.
Industrializacja sprawia, że wyspecjalizowane mniejszości wydobywają się 7 upośledzenia "I eęz, niestety, trnn) jedne" cześnie monopol i poparcie państwa. Dzięki swym dotychczasowym onerilacjom i doświadczeniu spisują się w wolno-konkurencyjnej ekonomii częstokroć lepiej od innych grup; usposabia je do tego cała przeszłość. Jednak przeszłość to także wieloletnia impotencja polityczna i zrzeczenie się prawa do samoobrony. Taką cenę trzeba było płacić za wykonywanie zawodu. Mniejszości owe musiały być bezsilne politycznie i militarnie, w przeciwnym razie nie dopuszczono by ich do środków, które w niewłaściwych rękach mogły okazać się potężne i niebezpieczne. Niezależnie od tradycji, mniejszość etniczna jest na ogół słaba pod względem poli tycznym 1 militarnym. Ważną rolę odegrało tu także rozproszemtTpo licznych ośrodkach miejskich i brak zwartego, dającego się obronić terytorium. Istnieją więc grupy wybijające się w sferze ekonomii, które mają za sobą długą historię rozproszenia, urbanizacji i mniejszościowego statusu: Żydzi, Grecy, Ormianie, Parsowie. Istnieją też grupy, któfe"3tjęły unalugiizną pozycję wskutek całkiem niedawnych migracji, a zawdzięczają ją pewnym wysoko obecnie cenionym umiejętnościom bądź wykształceniu. Przykładowo odwołajmy się do zamorskich karier Chińczyków czy Hindusów albo do sytuacji łbów w Nigerii.
Wszyscy wiemy, do jak tragicznych konsekwencji może prowadzić we współczesnych warunkach to połączenie przewagi ekonomicznej i odrębności kulturowej ze słabością polityczną i militarną. Na grupach takich dokonuje się ludobójstwa. Bywają brutalnie wypędzane. Tylko czasem udaje się zachować chwiejną równowagę. Centralna władza znajduje się teraz w zupełnie innym położeniu i podlega naciskom oraz pokusom całkowicie różnym od tych, jakie pojawiały się w minionej dobie agrarnego podziału pracy.
Niegdyś nie mogło być mowy o tym, by każdy stał się ruchliwy i wykształcony, by każdy \ czymś się specjalizował i miał nastawienie komercjalne. Ktoś musiał siać i zbierać. V
Gdy Ewa przędła, a Adam orał ziemię, kto w tamtych dniach był biznesmenem?33
Interesy robiono zawsze. Ale ci, którzy się nimi zajmowali, nie stanowili w „tamtych dniach" większości ani normy. Społeczeństwo niemal całkowicie burżuazyjne było wówczas czymś niewyobrażalnym.
Przeto tylko nieliczni zazdrościli ówczesnym biznesmenom — odciśnięte było na nich swoiste piętno. Rządzący natomiast mile widzieli wyspecjalizowaną ekonomicznie grupę, którą dawało się łatwo opodatkować i utrzymywać w stanie bezbronności. Dziś dzieje się inaczej. Dziś „rozwój” narodu wymaga tego, by każdy żeglował w kierunku dostępnym dotychczas tylko napiętnowanym mniejszościom. Kiedyś państwo miało interes w tym, by wspierać mniejszościową „dojną krowę”. Dziś państwo ma raczej interes w tym, by odebrać takiej grupie monopol i okupić się niezadowolonej ludności prześladowaniem i wywłaszczaniem tych, których bogactwo kłuje w oczy. Dostarcza w ten sposób wyjątkowo smakowitego (oczywiście nie dla ofiar) widowiska poniżania znienawidzonej mniejszości ku zadowoleniu pozostałych. Delektują się nim bowiem nie tylko ci, którzy przejęli pozycje zwolnione przez prześladowanych. Jest to wzgląd nie do pogardzenia w polityce, toteż państwo rzadko waha się przed obraniem tego rodzaju „kursu”.
Grupa mniejszościowa staje przed podobnym wyborem (choc w odmiennych okolicznościach) co imigranci z Rury-tanii. Może się zasymilować i czasami jej się to udaję (w ' całości lub w przeważającej części). Może wyzbyć się swego wyspecjalizowania i mniejszościowego statusu i stworzyć
łi trawestacja dwuwiersza, który był hasłem chłopskich buntów w XIV wieku:
Gdy Ewa przędła, a Adam orał ziemię,
kto w tamtych dniach był dżentelmenem? (przyp. tłum.)
9 — Gdfocr 129