_ <>8 —
Gdyby nie miłość uiewinnąbym była Lecz ty byś nie żył! karz, gdym przewiniła!
XV
Krzywdzi go: — siebie, a nie ją on winił.
On źródłem zbrodni choć jej sam nie czynił! Lecz mroczne, nieme, w duszy tylko na unie Krwawią te myśli któż myśl jego zgadnie? -
Pod lekkim wiatrem pełny żagiel wzdycha. Mknie łódź swobodna: woda jasna, cicha.
Na widnokręgu, z trwogą niespokojną,
Widzą punkt, plamkę, maszt, żagle, łódź zbrojną! Znać, że ich łódkę postrzegła- zdaleka: Wszystkie swe żagle z pośpiechem nawleka. Olbrzymia, nakształt morskiego straszydła,
Pędzi nadbiega — nastawiwszy skrzydła. Półkolem w pianach zarywszy się chyżo. Iskrzącą ku nim zawróciła śpiżą ').
Błysnęło kulr świszcząc, przeleciała.
Plusnęła w wodę, woda zasyczala.
Porwał się Konrad na znajome echo,
Oczy się jasną zaśmiały pociechą:
-Moj strzał! mój okręt; widzę flagę moje! — Jam znów pan morza — i nic się nie boję». — Dał znak, poznali; — okrzykiem weseli, Spuszczają czółno, i żagle zwinęli.
lo Konrad! Konrad!» — ciżba na pokładzie — 1 lożny glos wodzów! — w niesfornej gromadzie
*) Zam. śpiżeni (armat).
Tłoczą się, patrzą, jak z dumną postacią Wchodzi na okręt stanął między bracią!... Każdy go wita usty i oczyma.
Dłoń się ich ledwo od uścisku wstrzyma.
On, wpół niepomny swej straty i klęski.
Wita nawzajem, jakby wódz zwycięski;
Ścisnął Anzelma dłoń i znowu czuje,
Że może walczyć i że rozkazuje.
Umilkła radość żal im niepomalu.
Że wódz na wolność wrócił bez wystrzału.
Szli szukać zemsty i gdyby wiedzieli,
Że dłoń kobiety spełniła, co chcieli,
Cześć jej królewską niosłaby gromada.
Mniej oni trudni, niż duma Konrada; Wszystkie im drogi dobre, gdy u celu Łup, albo zemsta na nieprzyjacielu.
Kryjąc uśmiechy, z podziwieniem w oku. Szepcą i ku niej spoglądają zbok’
A ona — wyższa, niższa od płt\ ojej,
Krwi się nie bała ich wzroku się boi!
Milczy — i, nadół spuściwszy źrenice,
Gęstą zasłonę nawlokła na lice.
Hece na piersiach złożone z pokorą. —
Konrad bezpieczny — w piersiach tych nie górą Gniew ni nienawiść — i co bądź w nich wrzało, Serce kobiety tkliwem pozostało.
XVII
Pojął to Konrad i czuł mimowoli Wstręt dla jej zbrodni, lecz żal dla niedoli, —