m Rotwóf P*ychtc*ny » wycfiow0,J
trcton* w stpitału to np. zabieg operacyjny — ł® łwo wytłumaczyć, te po operacji ustanie ból, który obaoi nie dziecku dokucza) i dlaczego rodzice muszą Je samą zostawić. Na lei y pozwolić wziąć mu ze sobą jego uko*
chaną zabawkę — łatwiej z nią znieść samotność i — za* leżnie od zwyczajów panujących w danym szpitalu--obiecać, lub nie obiecywać odwiedzin. Są bowiem u nas szpitale, które co dzień, bez żadnych ograniczeń-'wpa-szczają rodziców do dzieci, ale są i takie, w których oó wiedziny bywają ograniczone do niektórych tylko do w tygodniu, a nawet i takie, w których w ogóle nie w odwiedzin (np. w szpitalach zakaźnych).
Na kolonie letnie zwykle dzieci wyjeżdżają ze swynł nauczycielkami z przedszkoli. Są więc nadal wśród swoich zarówno opiekunów, jak i rówieśników i dlatego pnt-ważnie kolonie takie są imprezą udaną.
Umieszczenie natomiast dziecka u obcych ludzi na W nisku nie zawsze, nie w każdych warunkach i nie kaid* mu dziecku może wyjść na dobre.
Pomijam już sprawą znajomości owych ludzi, ich walorów jako ludzi i jako wychowawców małych dzieci. Nie zostawimy przecież naszego dziecka komuś zupełnie nieznanemu. o którym niczego nie wiemy. Ale nawet u najbardziej godnych zaufania ludzi może się nasze dziecko żle czuć, stracić apetyt, stać się płaczliwe i rozgrymaszone. W takim przypadku nie należy przeciągać zbytnio struny 1 raczej zabrać je do domu. Odnosi się to znów szczególnie do dzieci młodszych. Pięćio? i sześciolatki zwykle już dobrze znoszą rozstanie wakacyjne z rodzicami. szczególnie jeśli na letnisku mają zapewnionych wiele stosownych dla nich atrakcji, oraz jeśli gospodarze są dobrymi, doświadczonymi pedagogami, a towarzysze zabaw — mili i kulturalni. Dobrze w związku z tym zawsze odwieźć dziecko osobiście na takie „samodzielne" wakacje i pobyć z nim tam choć kilka dni, aby samemu przyjrzeć się i zaobserwować środowisko, w którym mamy po-boftawić naszego malca.
Zwykle — jeśli opieka i tryb życia są tam dobrze zorganizowane — dziecko asymiluje się szybko i wówczas bez bólu żegna się z rodzicami na okres kilku tygodni Oczywiście pisujemy do dziecka często, a i od niego ocze-kujęmy wiadomości w postaci rysunków, dołączonych do listów, informujących nas o zdrowiu i zachowaniu się dziecka, od wakacyjnych opiekunów. Taki listowny kon-liakt polepsza samopoczucie dziecka, odpręża je i utrwala Iw przekonaniu, że rodzice kochają je i myślą o nim nadal oraz że — tak jak obiecywali — zjawią się tu niezadługo, aby je z powrotem wziąć ze sobą do domu. Zawsze jednak trzeba — decydując się na takie samodzielne wczasy naszego dziecka — koniecznie wziąć pod uwagę jego stan nerwowy i ogólną kondycję: dla dzieci o słabszym systemie nerwowym, nawet dla tych najstarszych, takie I samodzielne wakacje są zwykle jeszcze nie wskazane i w efekcie mogą wyrządzić dziecku więcej szkody nil Mjr I żytku.