i podróżni (lub inni klienci) mogą tam wynająć kilku(nastu) wojowników, którzy zapewnią im bezpieczeństwo. Jeśli szykuje się większa wyprawa, Bractwo może wystawić 300-400 zbrojnych oraz kilkunastu magów, ewentualnie wzmacniając swe szeregi
0 przygodnie skaptowanych awanturników i obieżyświatów, jednak zebranie tak pokaźnej siły wymaga kilku tygodni czasu. W Ka-rak Sur stacjonuje zawsze przynajmniej 100-120 osób załogi - reszta wykonuje w tym czasie misje zlecone przez klientów lub pełni służbę w przedstawicielstwach miejskich.
W pomieszczeniu tym - niskiej, kamiennej budowli z potężną bramą - zmagazynowano broń i zbroje, wydawane w razie potrzeby obrońcom twierdzy. Ponieważ jednak członkowie Bractwa niemal nie rozstają się z bronią, w zbrojowni przechowuje się głównie żywność potrzebną na czas ewentualnego oblężenia, balisty (ustawiane na wieżach i bramie) wraz z amunicją oraz świeżo zdobyte łupy. W razie szturmu wroga i załamaniu się obrony na murach, budynek ten może stanowić ostatni punkt obrony - na szczęście nigdy nie doszło do jego wykorzystania w tej roli, jako że te kilka ataków, jakie wrogowie (watahy górali-rozbójników i inne grupy najemników) przypuścili na Karak Sur, odparto przy niewielkich stratach własnych.
Koszary to cztery duże, parterowe baraki z kamienia i cegły, w których mieszkają członkowie Bractwa. W każdym budynku znajdują się dwie duże, wspólne sale, pełniące rolę sypialni i jadalni, kilka osobnych pokoi, będących kwaterami oficerów, i kuchnia, gdzie przygotowuje się posiłki dla mieszkańców danego baraku.
Miejsce to, otoczone budynkami koszar, stanowi centralny punkt twierdzy. Każdego ranka, bez względu na pogodę, gromadzą się na nim wszyscy wolni od służby najemnicy, by pod bezlitosną komendą Sierżanta odbyć morderczą, godzinną zaprawę „dla rozruszania waszych wszawych, zafajdanych, tłustych dup44. W trakcie dnia, jeśli akurat nie ma nic innego do roboty, każdy najemnik stara się spędzić tu na ćwiczeniach jak najwięcej czasu, rozwijając siłę, zręczność, szybkość i umiejętności walki z pomocą kolegów lub różnych urządzeń treningowych. Na ścianie jednego z baraków zawieszono grubą, drewnianą tablicę z sylwetkami najczęściej spotykanych w okolicy bestii i humanoidów, służącą chętnym do doskonalenia umiejętności strzeleckich. Wszyscy członkowie Bractwa korzystają z palcu ćwiczeń najczęściej, jak to tylko jest możliwe, ale nic w tym dziwnego - od sprawności i refleksu poszczególnych najemników zależy nie tylko ich własne życie, ale też... reputacja
1 dochody Bractwa.
Nazwą tą określa się wyloty (na terenie twierdzy) potężnego, rozległego systemu grot i pieczar, rozciągającego się we wnętrzu góry Hotah. Ponieważ teren warowni jest bardzo ograniczały (w końcu zbudowano ją na obszernej skalnej półce!), jaskinie wykorzystywane są m.in. jako magazyny. Wedle niepisanego prawa, korytarze podzielono na Jasne Ścieżki - czyli groty, po których można bezpiecznie wędrować - i Mroczne Szlaki - miejsca, z których nikt nigdy nie powrócił. Jasne Ścieżki prowadzą do miejsc wydobycia kruszców (miedź, żelazo i srebro), tutaj też hoduje się duże, pożywne grzyby (mają nieco gorzki smak, jeśli zaś nie wygotuje się ich odpowiednio długo, to działają lekko halucynogennie), trzyma zdobytych niewolników oraz wszelkie graty, dla których nie ma miejsca gdzie indziej. Na temat Mrocznych Szlaków niewiele wiadomo - poza tym, że nie ma po co się na nie zapuszczać... Ich tajemnica frapuje wszystkich - od najzieleńszego nowicjusza po samego el Morcjusza Stockhande Almanair Dergine Foilust Musya Kershak Umaya Grrughrm Sticke Iogarta, obecnego wodza Bractwa Żelaznej Krwi. Przy dzbanie wina (a zwłaszcza przy wielu dzbanach!) krążą na ten temat przeróżne teorie, większość poparta oczywiście „wiarygodnymi44 i „sprawdzonymi44 informacjami. Wedle niektórych, w głębi góry mieszkają demony, które porywają zbyt ciekawskich śmiertelników, by służyli im jako niewolnicy lub ofiary; inni twierdzą, że Mroczne Szlaki są domeną jakichś nieznanych bestii, które zabijają lekkomyślnych wędrowców. Najbardziej prozaiczna teoria, lansowana głównie przez należących do Bractwa magów (i innych gryzipiórków), mówi, że w niektórych korytarzach ze skalnych szczelin wydzielają się bezwonne, trujące gazy, zabijające szybko i skutecznie. Trudno oczywiście dociec, czy któryś z tych poglądów odpowiada prawdzie, ale faktem jest, że w kuferku wodza spoczywa 5000 sztuk złota, oczekujących na śmiałka, który zdobędzie bezsporny dowód, że powrócił z Mrocznego Szlaku.
Ale skąd wiadomo, który korytarz jest Jasną Ścieżką, a który Mrocznym Szlakiem? No cóż, o tym można się przekonać tylko na własnej skórze...
W pobliżu bramy ulokowano dużą, kamienną (w tej okolicy drewno jest cennym rarytasem!) szopę, w której trzymane są konie i... gryfony. Te ostatnie rzadko pojawiają się na terenie twierdzy -przylatują nimi przedstawiciele co bogatszych klientów, ustalający z wodzem szczegóły większych kontraktów. Budynek podzielono na dwa obszerne pomieszczenia: w jednym znajdują się konie robocze i wierzchowce przybywających do twierdzy kupców, w drugim zaś rumaki bojowe Bractwa, gryfony i zwierzęta co znamienitszych gości. Opiekę nad nimi sprawuje kilku specjalnie do tego celu wyznaczonych wojowników. Do ich obowiązków należy też bezpieczne przeprowadzanie zwierząt do i z Karak Sur wąską ścieżką prowadzącą do warowni.
Wysoka, odrapana budowla, przylegająca do muru obronnego, jest niepodzielną domeną Thecli - czarodziejki służącej bractwu -i obiektem znienawidzonym przez wszystkich pozostałych członków Bractwa. Thecla mieszka w kilku pokojach na szczycie wieży, z rzadka odwiedzana przez jakiegoś oficera lub wartowników, akurat pełniących tu służbę. Mroczne, wilgotne wnętrze Tamaku, pełne zrujnowanych sal, schodów i załomów, było milczącym świadkiem wielu nieszczęść i wypadków, jakie przydarzyły się penetrującym je pechowcom... W najgłębszej sali (wedle geometrycznych wyliczeń znajduje się ona głęboko pod powierzchnią gruntu!), w jednej z zeszklonych potwornym gorącem ścian, znajduje się tajemniczy, wykładany obsydianem pentagram. Obok pentagramu widnieją potężne odrzwia z żelaza, na których wyryto jakieś napisy w dziwnym, nieznanym nikomu języku. Wielu sądziło, iż są to wrota do dawnego reptiliońskiego skarbca, lecz rychło przekonano się, iż każdy, kto wejdzie do tej sali, rychło pada rażony śmiertelną chorobą, zaś same drzwi są odporne na ciosy młotów i niszczącą magię. Thecla co roku obiecuje, że lada tydzień otworzy magiczne wrota, lecz jej wysiłki spełzają na niczym... Ostatnio wykazuje jednak o wiele mniejszy zapał w tym kierunku, przebąkując coś o tajemnych liniach pentagramów, przywoływaniu demonów i istot z innych Sfer Egzystencji. Tak czy siak, wieża Tamak cieszy się wśród najemników złą sławą i nikt nie zapuszcza się do niej bez wyraźnej potrzeby.
Grupka kilku niewielkich budyneczków, usytuowana w pobliżu Czarnego Muru. Tutaj przetapia się wydobyte rudy na kęsy metalu, te zaś z kolei na sztaby, narzędzia, ozdoby, broń i zbroje. Wyroby te są najwyższej jakości, więc przybywający kupcy chętnie kupują je za drewno, żywność, ubrania, tytoń i alkohol. Tu również wyrabia się obszerne żelazne klamry, służące do wzmacniania ścieżki prowadzącej do zamku.
ciąg dalszy za miesiąc