komentarz2

komentarz2



Z KLATY



Starsza pani przysięga (22.10.2010)


) iątkowy spektakl w Starym Teatrze.

W pierwszym rzędzie staruszka - jeden widzów idealnych, empatycznych, w lot odczytujących nie tylko intencje postaci, ale /ręcz aktorów. Liczyła, ilu chłopczysków /ywróżyła zazula przyszłym Państwu krzetuskim, z zapartym tchem śledziła zarówno wożący krew w żyłach Pana Michałowy ojedynek z Bohunem, jak i nie mniej ynarmczne umizgi Bogusława Radziwiłła, irówno do Oleńki, jak i Kmicica, o filipikach agłoby podczas oblężenia Zbaraża nie spominając. Nawet nieco kontrowersyjne wyczaj owo ujeżdżanie Kmicicowego konia ielkiej krwi (któremu śledziona grała) uzyskało :łną promienistego uśmiechu akceptację.


A


W ostatniej części starsza pani kibicuje Małemu Rycerzowi w sercowych, desperacko sanatoryjnych perypetiach z Krzysią i Basieńką i wraz z Ewką Nowowiejską zachwyca się męską krzepą Azji Tuhajbejowicza. Aż wreszcie nadciąga nieunikniony koniec spektaklu... i wtedy zdarza się coś nieoczekiwanego. Gdy podczas oblężenia Kamieńca postaci deklarują: „Wszyscy przysięgamy”, Starsza Pani - widz z pierwszego rzędu - nagle z trudem powstaje z miejsca, towarzysząc przysiędze Ketlinga i Pana Wołodyjowskiego.

I stała tak na widowni Starego Teatru, wspierając się na kulach, poważna i wzruszona, aż do słów „Tak mi dopomóż Bóg”

JAN KLATA


Janina Paradowska


Wiadomości" z ręki do ręki


/ \    ^

l^odifs X tfo o eh /i u


KOMENTARZ

WlTptD/a

-Gadomski


- -.GAZETATraA-WYBOkeZA-


••zRezygnacjaJaPOsława Kaczym skiegożezionkostwawT " *


pieczenśtwa Narodowego nie zaskakuje, 1)0 już wcześniej odmówił udzrahiwjęj pracach.. Prezes PiŚ uważa, że polityka zagraniczna rzą-du Tuska „budzi najw\zszy mepo-koj", a ])i eżydcńtją aprobuje; Szef

największej p;uriiopozy(y|[a'j' nie

chce w najmniejszym stopniu legitymizować takiej wizji”.' v ;

Można odnieść wrażenie, że dla

^Kaęz^fysr ------------------


. ...T.r-v.

polskieziiiemaciąglosci inśiytucji ani polityki kolejnyęhrządów: Jest „państwo okupacyjne” Tuska i Rp-


morawskiego, z ktonym prezes PiS me

dynie, by to państwo odbić z-wrogich J^jak przed czterema laty,„odzyska]

Ti,ij\~r 7: ’ -|j j • . \ "^-^1 X £    fili0

h^by^renMerlJamslawKa^ki), . była minister spraw zagranicznych ibh-

r BixmishwK«moróv sia zaprosił do

li/gaańiama stanowisk ^przekazywania opozyeu lriionnaeiiwna wazriieisz\'di dlaRolski sprawahhiNiestMiesięfgd^ Kaczyński obraził śię‘n'a prezydenta. zktóiyinprze^ilwyłłoryiiiapańsUw). i które prezydent repreżeh®je:o h


airs


odobno demokracja w Polsce znów jest zagrożona. Może nawet komuna wróciła i o 19.30 trzeba będzie demonstracyjnie wychodzić z domu? Wszystko to z powodu pozbawienia Jacka Karnowskiego stołka szefa telewizyjnych „Wiadomości". To on, jak czytamy w „Rzeczpospolitej i na licznych prawicowych portalach, był gwarantem fundamentalnych wartości państwa demokratycznego. W ślad za nimi odejść mają, nie z własnej woli oczywiście, najwierniejsi żołnierze byłego już szefa, specjaliści od misji politycznych specjalnego znaczenia.

I m bliżej było dymisji, która I wisiała w powietrzu od czasu zmian w zarządzie TVP, tym bardziej „Wiadomości" szły na całość. Tak jakby obowiązywało hasło - wiemy, że padniemy, ale na razie gaz do dechy, dla naszych politycznych przyjaciół, patronów zrobimy, co się da i dokąd się da. Co będzie teraz? Jacka Karnowskiego zastąpiła red. Małgorzata Wyszyńska, w telewizji od 1997 r. Karnowski zwolnił ją z pracy, chociaż dla pisowskiej TVP też pewne zasługi miała. Kłopot jednak w tym, że telewizja publiczna jako jedyna nie dorobiła się przez lata własnych indywidualności, a jeśli już się dorobiła, bez żalu się ich pozbywała. Ludzie mający wyraziste osobowości i przekonania o tym, jak powinno wyglądać rzetelne informacyjne dziennikarstwo, nie mogli i nie chcieli pozwolić sobie na służalczość.

Być może po tej zmianie „Wiadomości" nieco się politycznie uspokoją, staną się bardziej zrównoważone, może odejdą od sensacyjnego, tabloidowego schematu (monitoring potwierdzał coraz większą dawkę sensacji i tanich wzruszeń), czyli zaczną lepiej służyć demokracji. Rzecz w tym, by w publicznej telewizji nie siedzieli najwierniejsi kibice tylko jednej drużyny, na dodatek tacy, którzy szaliki kibica chętnie zmieniali na koszulki zawodników. Choćby tyle.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
LITERATURAPODSTAWOWA 1.    Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 22.10.2010 r.
Sprawozdanie numer 2 Akademia Górniczo-Hutnicza Data: 22.10.2010 Inżynieria WG
Grzywacz Wojciech W dniu 22,10.2010 zespół w składzie Wojciech Grzywacz i Piotr Maciąg pobrał z

więcej podobnych podstron