- To może lepiej: pikują?
Konsultuję się.
- One chyba nie pikują - mówi Bronka z bezbrzeżnym smutkiem. - Ani nawet nie pikają. Gdybyż pikały! Można by opracować jakiś alfabet, mieć z nimi kontakt, pytać „Czemu wolałeś zostać aniołkiem, synku” a on by odpikiwał „Mama, nie nudź”
- One chyba nie pikują - przekazuję koledze. - Ani nie pikają. Gdybyż pikały! Pierwszy byś o tym wiedział.
Odkładam słuchawkę i trochę płaczę, a trochę biorę się za robienie obiadu.
Wracając do Beaty.
- Jestem kobietą, która urodziła dziecko bez głowy -tak się przedstawiała Beata, chociaż miała w domu starszą córkę, której z tych strategicznych części nic nie brakowało, do czasu, aż urodziła następną. Wtedy zaczęła się przedstawiać:
- Jestem kobietą, która urodziła dwoje dzieci z głowami i jedno bez.
Piotruś, jeden z tych
Patrz, jak ta kreska pędzi!
Gdy czytasz te słowa, czytelniku, Piotruś już nie żyje. Chyba, że miał miejsce cud prawdziwy, o którym nie mogę wiedzieć, pisząc te słowa, a o który się wszyscy modlą. Ale na który nie liczy ani mama Piotrusia, ani tata Piotrusia, ani siostra, babcia, koleżanki i koledzy rodziców Piotrusia i na koniec ja, skromny fotograf - przyszłych w tej chwili - zwłok Piotrusia. Piotrusiowego ciałka.
Co ma Piotruś? Piotruś ma izomeryzm lewostronny, to znaczy poprzemieszczane narządy lewo-prawo, do tego ma połowę serca, to znaczy jeden przedsionek i jedną komorę ułożone w poprzek i źle połączone naczyniami, do tego ma całkowity blok przedsionkowo-komorowy, to znaczy impuls powodujący skurcze serca nie przechodzi dalej i obie jamy serca kurczą się każda w swoim rytmie, bez synchronizacji. To znaczy - ma dwa tętna. Tak mówi mama Piotrusia, którą Piotruś też ma. Ja tylko powtarzam - i szykuję się na jesień, gdy Piotruś ma się urodzić. Raczej martwo. Ewentualnie do życia trwającego kwadrans.
Podpowiedziałam mamie Piotrusia, w którym szpitalu dobrze jest rodzić takie dzieci, które długo nie pożyją, a ona poszła do tego szpitala i kazała sobie pokazać chłodnię. Stoję i patrzę na mamę Piotrusia, jak ogląda tę chłodnię, i dziękuję jej, że mi na to pozwala.
Ale potem piszę o tym i oddala się ode mnie Piotruś kopiący rozciągnięte ponad pojęcie niektórych głupich kobiet powłoki brzuszne swojej mamy, Piotruś niewiedzący
84 | 85