i błękitne mazaje typu narkoza dożylna. Dominikanin zdjął kaptur, powiedział formułę i popłakaliśmy się, wszyscy zdystansowani, Chciałabym mieć w domu takiego dominikanina do płaczu. Grabarze odsunęli płytę za pomocą podłożonej pod spód okrągłej belki i pomyślałam sobie, że może tak wynaleziono koło: jakaś obca cywilizacja dała nam któregoś dnia grób z płytą, a myśmy myśleli, jak tę płytę odsunąć, i wymyśliliśmy okrągłą belkę, i weszliśmy do tego grobu, i przylecieliśmy nim na Ziemię. Potem grabarze włożyli pudełko, przysypali i przykryli płytą, ale nic mi nie wiadomo o tym, żeby mój pokropiony siostrzeniec dokądkolwiek odleciał. Zostawiłam mu białe kwiatki typu eustoma, ale od smutnego pójścia do kawiarni wymówiłam się.
(Babcięśmy)
* * *
Babcięśmy chowali w wigilię Wszystkich Świętych. Córuś, moja córuś wyglądała jak księżniczka ciemności i oczywiście tańczyła w swych wiśniowych trzewiczkach przez większość pogrzebu - w połowie musiałyśmy wyjść do domu katechetycznego na siku, ale wróciłyśmy, jak anielski orszak zabierał babcię do raju. Żebyśmy nie uciekli przed popisem, organista bez ostrzeżenia przeszedł do chopinowskiego marsza, a córuś wykonała element interpretacyjny „Ślizganie się brzuchem po ławce w takt muzyki” Odpowiadała jej emfaza, / jaką organista produkował smutne nutki swymi sękatymi dłońmi, bo pozwalała pokazać świętemu zgromadzeniu część majtkową białych rajstopek.
Słonko świeciło otwarcie, a w związku z datą cmentarz wyglądał, jakby wszyscy szli na pogrzeb wszystkich, czyli or-giastycznie. Teraz to się z takich dziwnych miejsc te zwłoki wyprowadza, z jakichś kostnic, z jakichś domów żałoby. Kiedyś domem żałoby był dom w żałobie. Panowie specjalizujący się w układaniu wieńców na grobie ułożyli nasze wieńce na i'robie i poszliśmy do domu babci na stypę. Jako kobieta go-lująr a tej rodziny przybrałam stół fioletowymi serwetkami i m/ miałam dla większego dekoru rozsypać fioletowe główki i ■ isuących w ogródku kwiatków, ale przypomniałam sobie, że babcię w tym domu żałoby uróżowano, i uznałam, że osiąg-nlęlo tym samym dostatek, a wręcz przesyt estetyzujących i ■ lów w stosunku do doczesnych upodobań i potrzeb babci.
* ".1 niecznie stół został przybrany fioletowymi kwiatkami u mojej głowie, co w pełni zaspokoiło przynajmniej moje
20 | 21