publikacje wypożyczone z naukowych bibliotek, studiował z zapałem zjawisko wampiryzmu i jego różnorodne formy. Temat ten, podsycany wspomnieniami, wywoływał u Aubreya coraz bardziej niebezpieczne i okropne skojarzenia. W swoich poszukiwaniach natknął się na wiadomości, które sięgały dawnych wieków. Już w średniowiecznych kronikach wspominano o wysysających krew trupach. W osiemnastym wieku niesamowite zdarzenia spowodowały pokaźną ilość publikami o upiorach; znalazły się wśród nich także liczne medyczne i filozoficzne pisma, między innymi kompetentne rozprawy poświęcone wyłącznie wampiry-zmowi. W gazetach i luźnych drukach pojawiły się dotyczące tego zagadnienia urzędowe obwieszczenia. Niemożliwą do skrupulatnego przejrzenia powódź komentarzy wywołał wypadek, który zdarzył się w zimie 1731/1732 i wzbudził duże zainteresowanie samego cesarza Karola VI. W czasie lipskich targów wielkanocnych 1733 roku można było kupić liczne, osobliwe druki traktujące o pojawieniu się upiorów, więc Aubrey sprawił sobie kilka egzemplarzy. Lektura utwierdziła go w przekonaniu, że w badaniach nad wampiryzmem istniały dwa kierunki: pierwszy - przyczynę widział w działaniu sił nieczystych, drugi, racjonalny - starał się wszystkie tajemnicze wydarzenia wyjaśnić w sposób naturalny. Jednak jego własne niepokoje nie zostały przez to rozwiane.
Tak przeminęły wiosna i lato, podczas których Aubrey nie zażywał jasnych, słonecznych promieni i nie uczestniczył w przyjemnościach płynących z życia na wsi. Właśnie rozpoczął się sezon balowy; zbliżający się uroczysty wieczór posłużył za pretekst, aby wprowadzić Alicję jako debiutantkę w świat towarzyskich spotkań. Aubrey jako najbliższy krewny miał zastąpić ojca dziewczyny i mimo choroby nie mógł się od tego obowiązku uwolnić. Wspaniale przygotowało rodzeństwo swoją londyńską siedzibę na przyjęcie dostojnych gości.
Uroczystość została otwarta z przepychem; były obecne wysoko postawione osobistości, a damy tworzyły wprost swoimi sukniami i przepysznymi ozdobami wielobarwny, odświętny obrazek. Alicja po raz pierwszy w życiu w stroju balowym, szybko zatraciła swoje początkowe onieśmielenie. Towarzyszące jej spojrzenia pełne były podziwu, a czar młodzieńczej świeżości przyćmiewał zwykłą kobiecą elegancję.
Aubrey trzymał się z dala od zgiełku, jego myśli powracały do dnia, kiedy w tym samym miejscu zawarł brzemienną w skutkach znajomość z Ruthwenem. Zatopiony we wspomnieniach poczuł nagle niepokój, jakby miało zdarzyć się coś zupełnie niepojętego. J ego wzrok padł na tańczących, wśród których zdawał się być samotny i opus/ czony. Naraz odkrył w korowodzie par twarz, na której widok ogarnęło go śmiertelne przerażenie. W okamgnieniu poczuł oddziaływanie obcej siły. Myślał, że ulega złu-