P1010583

P1010583



ku niej. Gdy go spostrzegła, twarz jej zmieniła się przerażająco. Była to zmiana natychmiastowa i straszna. Skulona, odskoczyła w tył. Zanim zdołałam krzyknąć, generał uderzył z całej siły. Uchyliła się jednak przed ciosem i niedraśnięta nawet, drobną dłonią chwyciła go za rękę. Szamotał się przez chwilę, chcąc się wyswobodzić, jednak dłoń jego otwarła się i topór upadł na ziemię. Carmilla zniknęła.

Starzec zatoczył się na ścianę. Jego siwe włosy były zjeżone, a po twarzy spływał mu pot, jakby nadeszła dlań chwila śmierci.

Cała ta scena rozegrała się w mgnieniu oka. W chwilę potem stała obok mnie madame, raz po raz powtarzając pytanie:

-    Gdzie jest panna Carmilla?

-    Nie wiem... - odparłam wreszcie. - Nic nie wiem... - Przed minutą czy dwoma widziałam, jak wchodziła tędy - wskazałam dłonią drzwi, którymi weszła madame.

-    Przecież stałam w tym przejściu od chwili, gdy tylko panna Carmilla weszła. Nie wychodziła tędy na pewno.

-    Nazywała siebie Carmillą? - zapytał generał, wciąż wzburzony.

-    Tak, to jej imię - odparłam.

-    Aha - rzekł - toż to nikt inny, tylko Millarca! Ta sama, która dawno temu nosiła imię Mircalla, hrabianka Karnstein. Opuść czym prędzej to przeklęte miejsce, drogie dziecko! Jedź do księdza i czekaj tam do naszego powrotu. Nie zwlekaj! Obyś już nigdy Carmilli nie ujrzała; tu w każdym razie nie odnajdziesz jej na pewno.

Gdy to mówił, tym samym wejściem, w którym pojawiła się i znikła Carmilla, wszedł do kaplicy przedziwnie wyglądający człowiek. Był to wysoki mężczyzna, w okularach w złotej oprawie, przygarbiony, o zapadniętej piersi i wystających ramionach. Odziany był na czarno. Twarz miał ciemną, pooraną głębokimi zmarszczkami. Spod osobliwego kształtu kapelusza z szerokim rondem wymykały się długie, siwe włosy spadające na ramiona. Szedł wolno, dziwnie powłócząc nogami, a na twarzy, którą już to wznosił w niebo, już to nisko pochylał, igrał wieczny uśmiech. Dłońmi w czarnych, najwyraźniej za dużych rękawiczkach, wykonywał dziwne gesty świadczące o krańcowym roztargnieniu.

-    To on! - wykrzyknął generał, śpiesząc ku przybyszowi z nieukrywaną radością, i Jakże się cieszę, drogi baronie; nie sądziłem, że zobaczę pana tak prędko. Skinął na ojca, który właśnie przyłączył się do nas i podprowadziwszy przedziwnego starszego pana, którego nazywał baronem, dokonał oficjalnej prezentacji; trzej panowie natychmiast wdali się w ożywioną rozmowę. Nieznajomy wyciągnął z kieszeni zwój papieru i rozłożył go na zatartej płycie stojącego w pobliżu nagrobka. W ręku trzymał pudełko z ołówkami i znaczył nimi niewidzialne linie na papierze, który, jak się domyślałam - widząc, że panowie raz po raz odrywają od


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
110 Sposoby zawierania małżeństw ...podjechałem samochodem do niej, gdy szła ulicą, powiedziałem jej
skanuj0008 (351) ■ występuje tylko wtedy, gdy proporcje ludności wiejskiej i miejskiej zmieniają si
P9110740 31. Poczucie winy przy robieniu czegoś dla siebie a / gdy robię coś dla siebie pojawia się
ProfilaktykaKontrola stanu zdrowia Osoby powyżej 50-go roku życia powinny poddać się kolonoskopii- j
P1010591 Potem gdzieś w dole, w zagrodzie wiejskiej przy drodze, zaczął wyć pies - była to przeciągł
chwili, gdy sygnał podany na wejście C zmienia się z 1 na 0. Na wejście C każdego z kolejnych przerz
0929DRUK00001707 195 EUCH SŁOŃCA Gdy 50 zmienia się od — s do + s, to wartości krańcowe na #q wypły
28625 W LICZBOLANDII DODAWANIE I ODEJMOWANIE W ZAKRESIE 30 wm Najbardziej zachwyciły go farby, kt
page0168 — 167 - po łacinie. Macocha gdy ujrzała w tej chwili wchodzących pasierbów, gniew jej zwróc
P1010533 sobie ujrzałam spoglądającą ku mnie poważną, lecz piękną twarz. Przy mym posłaniu klęczała
P1010826 straszyły. Zwróciłam ku niej głowę, ale tak, by nie wyglądało na to, że się jej przyglądam.
310 Składnia (77)    Gdy Zosia domawiała ostatnie wyrazy, podszedł ku niej zdziwiony&

więcej podobnych podstron