Nie mówiąc nic więcej, pan Morris zajął z powrotem dawne miejsce, a profesor powtórzył swoje stwierdzenie:
- Musimy prześledzić drogę każdej ze skrzyń, a kiedy uporamy się z tym, należy albo zabić potwora w jego legowisku, albo pojmać go; bądź też musimy, jeśli można tak powiedzieć, wysterylizować ziemię, by nie zaznał już na niej bezpieczeństwa. W ten sposób będziemy mogli spotkać go w końcu w ludzkiej postaci pomiędzy wschodem i zachodem słońca i walczyć z nim, gdy jest najsłabszy.
Co do pani, pani Mino, to dzisiejszego wieczora po raz ostatni bierze pani udział w naszej naradzie, aż do czasu, gdy wszystko przyjmie pomyślny obrót. Jest pani nam zbyt droga, abyśmy mogli wystawiać panią na tak straszliwe niebezpieczeństwo. Jeśli dzisiaj w nocy wyruszymy gdzieś, proszę nie zadawać pytań. Później opowiemy pani wszystko. Jesteśmy mężczyznami i stworzeni zostaliśmy, by znosić trudy; pani jednak musi być naszą gwiazdą, naszą nadzieją, i będziemy działać z tym większą swobodą, im większa będzie nasza świadomość, że pani znajduje się z dala od niebezpieczeństwa.
Wszyscy mężczyźni, nawet Jonathan, odetchnęli z ulgą, ale nie wydawało mi się słuszne, że powiększali ryzyko, zmniejszając własne siły - a siła jest w tym wypadku najlepszym gwarantem bezpieczeństwa - jedynie ze względu na mnie. Byli jednak mocno zdecydowani i nie mogłam w żaden sposób zaprotestować, mimo że stanowiło to dla mnie gorzką pigułkę, lecz musiałam przyjąć ich rycerską prośbę. Pan Morris zakończył nasze posiedzenie, mówiąc:
- Ponieważ nie mamy czasu do stracenia, proponuję, abyśmy teraz od razu obejrzeli sobie jego dom tu, obok. Zyskanie na czasie ma dla hrabiego decydujące znaczenie, a szybkie działanie z naszej strony będzie może w stanie wyrwać z jego rąk jeszcze kilka ofiar.
Wyznam, że ciężko zrobiło mi się na sercu, gdy zorientowałam się, że czas działania jest już tak bliski. Ale obawiałam się, że będę dla nich ciężarem i opóźnię ich pracę, tak że w końcu wykluczyliby mnie nawet ze swych narad. Udali się teraz do Carfaz i zabrali z sobą narzędzia, by zapewnić sobie wejście.
Zwyczajem męskim poradzili mi, bym poszła do łóżka i zasnęła; tak jakby kobieta mogła spać, gdy wie, że ci, których kocha, znajdują się w niebezpieczeństwie! Położę się i, kiedy Jonathan wróci, będę udawała, że śpię, żeby nie musiał obawiać się także i o mnie. [...]
Dziennik Jonathana Harkera
1 października, piąta rano. [...] Doktor Seward wypróbował kilka wytrychów, korzystając ze swojej manualnej zręczności chirurga. Wreszcie trafił na właściwy; po kilku sondujących ruchach w głąb i wstecz zasuwa ustąpiła, odskakując z ostrym