2<)S Frazm Kutwa 12]
W przejściu od jednego systemu sztuki do drugiego. Nie ma jednak w tej mierze zgody nawet wśród samych aemiologów: Em ile Benveniste odrzuca możliwość przekładu intersemiotycznego, jako że żadna zc sztuk, poza literaturą, nie posługuje się językiem, stworzenie zaś prawdziwej komparaty styk i, zdolnej do sensownego porównania np. poezji i malarstwa. przenosi w nieokreśloną przyszłość, gdy powstanie semiologia „drugiej generacji”, której jądrem będzie metnsemnntyka *.
Współczesna praktyka badawcza nie chce jednak czekać; kompara-tystyka. zwłaszcza ta, która zajmuje się zjawiskami artystycznymi w. XX, wchłonęła więc problematykę intersemiotyczności. Ale w tej dziedzinie, ze względów wyżej wyłuszczonych, jej osiągnięcia są nader wątpliwe".
Przyjmijmy na użytek tego szkicu model związków i zależności zaproponowany przez teoretyka literatury porównawczej Dionyza Duriśinn 7 i spróbujmy umieścić w nim problematykę intersemiotyczną. Podstawą tego modelu jest podział na związki genetyczne i zależności typologiczne. Te pierwsze mają charakter diachroniczny i przyczynowo-skutkowy; tekst A wpływa na tekst B. w naszym wypadku: obraz A. film A wpływa na utwór poetycki B, albo odwrotnie. Zadaniem badacza w tym wypadku jest ustalenie „przesunięcia znaku”, które dokonuje się przy takiej — używając określenia Jakobsona — intersemiotycznej transmu-tacji. Kłopot jednak z tym, że trudno obalić zastrzeżenie Benveniste’a. iż o znakach można mówić tylko w literaturze. ..Przekład” obrazu na poezję jest więc pozorny, występuje tu tylko relacja interpretowalności. Pozorny jest także „przekład” odwrotny, z poezji na malarstwo; w tym wypadku może wystąpić jedynie relacja homologii z wszystkimi jej dowolnościami. Ponieważ barwa czy linia nie są znakami, między systemem malarstwo i poezji brak jest symetrii. Można je jedynie porównywać, nie jeśli poróumanie ma być weryfikowalne, konieczne jest ustalenie płaszczyzny pośredniczącej między systemami, metasemantyki — jak mówi Benveniste.
Najlepiej jak dotąd jest opracowany problem przekładu literatury na film czy widowisko teatralne. Maryla Hopfinger, badając to zagadnienie, dowodzi, że między systemami znaków mogą zachodzić — w różnej proporcji — trzy relacje: odrębności, wymienności i towarzyszenia •. Przekład jntersęjDjotyczny jest jej zdaniem możliwy, gdy zachodzi re-
* fi. Ben ve ni* te, Semiologia języka, (w zbiorze:] Znak, styl i konwencja, wybrał M. Głowiński, Warszawa 1977, s. 36.
•Por. P. Hadermnn, Erpressionist Literaturę and Paintinp, (w zbiorze:] Ezpressionism as an International Literary Phenomenon, ed. by U. Weisstcin, Paris—Budapest 1973; H. A. Lea, Ezprcssionist Literaturo and Musie, tamże; M. Verdonne. Music-hall, cintma, radio du futurisme, „Europę**, 1975, nr 511; F. Escal, Le futurisme et la musiąue, tamże.
ł D. Duriśin, Teória litoramej komparatisliky, Bratlslava 1975. s. 344.
*M. Hopfinger, Adaptacje filmoioe utworów literackich. Problemy teortt i interpretacji, Wrocław 1974. s. 17 n.
lncj.T wymienności. Ale i w tej relacji, dzielącej się jeszcze na trzy po-ziomy. nie wszystko jest przckładalne. Nieprzekładalny jest więc poziom elementów znaczących (gigniflant). Częściowo tylko przekładany jest poziom relacji znaczące — znaczone (signifiant — mgnifti), w którym znaczenie mocno jest uzależnione od znaczącego. Wreszcie teoretycznie przekładalny jest poziom, w którym znaczenie „ciąży” ku znaczonemu 1 To jest właśnie przykład adaptacji tekstu literackiego na utwór sceniczny czy filmowy. Ale zauważmy: dotyczy to form fabularnych; one właśnie cechują się stosunkowo wyraźnym trzecim poziomem, w którym znaczenie ulega niewielkiemu „przesunięciu” przy wymianie znaczącego Przekład jest możliwy, bo płaszczyzna metase-mnntyczna niezbyt odbiega od płaszczyzn semantycznych obu poszczególnych systemów. Znacznie większe trudności rodzi „przekład” tekstu a fabularnego, chociaż sami poeci widzieli takie możliwości; Przyboś np. projektował adaptację filmową swego wiersza Łuk. Nie wydaje się już możliwe dokonanie podobnego zabiegu na Moskwie Młodożeńca, a niewyobrażalny jest „przekład" obu tych utworów na dzieła malarskie — jeśli przyjmiemy, że w przekładzie musi istnieć relacja zwrotna, tzn. możliwość zrekonstruowania czy choćby rozpoznania prototekstu na podstawie metatekstu.
W obrębie genetycznych związków intersemiotycznych w przypadku badania liryki o wiele bezpieczniej mówić po staroświecku o aluzji, reminiscencji, impulsie niż o przekładzie, prototekście i metatekście. Ale i ten program minimum nie jest całkowicie bezpiecznv. Trudno bowiem znaleźć istotne różnice strukturalne między odwołaniem do motywów spoza sztuki, np. pejzażu, postaci, słońca, gwiazd — a odwołanie do motywów z dziedziny malarstwa czy filmu, bo nie potraf.my ustalić, w jakim stopniu spojrzenie na naturę jest zmodyfikowane naszym obyciem ze sztuką plastyczną, filmem, literaturą wreszcie Komplikuje też sprawę zatarcie granicy między sztuką a niesztuką. Wspomniany wyżej Th. Munro wymienia około stu dyscyplin artystycznych, w tym takie jak balsamowanie ciał czy hodowla zwierząt ozdobnych. .Tesli zgodzimy się. że są to jednak sztuki, to pomijając już problem ich ..przekładu’', bezsensowne wydaje się także traktowanie odwołań do nich jako intersemiotycznych. Ale nie trzeba szukać przykładów ta.% skrajnych. Bez wątpienia do sztuki należy ogród stylowy czy arch.-tektura. Jak badać więc Zofijówkę Trembeckiego czy Liicę Peiper. Problematyka intersemiotyczna zdaje się do nich nie przylegać Sa v. • c sztuki „endoliterackie" i „egzoliterackie”; estetyka porównawcza musi to brać pod uwagę.
Drugi typ związków — to związki typologiczne. W ich obrębie znajdują się paralele, analogie wynikające — jak mówi Duriśm z p
Op. cit., s. 21.