P1030700

P1030700



nfiowifftc. Ujawnia się tu więc tendencja do umotywowania łych elementów, które nie mieściły się w wy-znaniach bohaterki — chłopki mad Jezior augustowskich. Motywacja «• Jest jednakie tylko pozorna, gdyż rozbija załornuą formę monologu, a nie eliminuje niczego, bu w pewnych epizodach narratorka mówi językiem warszawskiej kawiarni literackiej, co — nawet w formie cytatu — brzmi dość dziwnie. Nawiasem mówięc. książka Wiemika Jest niezwykle ciekawa z tej racji, że pokazuje. Jak autor konstruując ludowego bohatera nie potrafi się wyzwolić ze schematów Języka inteligenckiego.    w obrębie jednego zdania do

chodzi do konfliktu pomiędzy różnymi stylami społecznymi. np ; ..Tak. proszę pana. wtedy było mi bardzo Źle. kiedy po tych dwunastu godzinach prania dla innych wracałam do siebie, żeby już zostać ze sobą” (Nietutejszy, s. 253, podkr. moje -— M. G.) " Narzucona przez wybraną formę konieczność przestrzegani* jednej perspektywy narracyjnej prowadzi do tkwiącej potencjalnie w obrębie monologu sprzeczności, która ujawni* się tym wyraziściej, im narrator ze względu na swą pozycję ma mniej danych, by być pone-paróle autora. Nic jest to wszakże sprzeczność jedyna. Istnieje bowiem i druga, związana zresztą z poprzednią. Można Ją określić Jako sprzeczność pomiędzy mową potoczną a zinudektuakiwwanym słowem pisa-nyfD-łoo już częściowo mieści się w sprzeczności omówionej wyżej) albo — gdy ma się na uwadze kom pozy-

“ wii zaołnośe do kanMkwMlMCo utrcrmonlo (lyUue]l u potocin* mam c P««i «oMr», Urna fwiMAw Ju/lu UwrcrlrMjo. który jest J«y-k(8B M co astć autorów. Jest jeen, * wMowoki polskiej prosy. Uamat puurn Uk doOrać ctuler wspótosemą mot>« potoczna Jak Macek Kowaiaowsfci ula pozoaiaJa nt|dy J«rj wl«rni mt do koika, u»ur >»■ »— •WuJi » narrację Wól SnteU£*ockt Język. nw pnrpattlm MOor W Utoaiwo PO<AM] oi« ma pisana typu łaaalu RaUa.

cję monologu jako całości — pomiędzy ikazcm (bądź gawędą) a retoryką.

Odwołania do uczonego języka pisanego wynikiem problemu ty zowania monologu. Podobni* tendencje do łączenia skazu z retorykę. Łączenie to — zwłaszcza pud piórem polskich autorów, bo w Upadku Camusa dominuje retoryka, co Jest o tyle zrozumiałe, ża jego bohaterem jest paryski adwokat, a więc retor urodzony — wydaje się cechą konstytutywną monologu wypowiedzianego. Przez skaz rozumiem tu dążenie do nadania monologowi charakteru bezpośredniej, potocznej opowieści, wyrażające się w nawiązaniu do pozornie nie kontrolowanej i jakby utrwalonej na gorąco mowy potocznej. Przez retorykę zaś — sięgnięcie po środki właściwo przemówieniom. Wydaje się, że obydwie tendencje są motywowane przez sytuację w narracji wypowiedzianej zasadniczą sytuacją dialogową, która powołała do życia monolog. )

Elementy skazu wyrażają się w opowieściach z założenia niedbałych, w których zdania się urywają a intonacja służy przekazywaniu gestów fonicznych, wyrażają się w kolokwializmach jakby świadomie w relacji reprodukowanych:

Oj, drogi Kostek, najgorzej jest tym, których wypuścili. Tam. gdzie moja mama była. to najlepiej robią. Jak już kogo uwodzą, to ziedzL Hic po 10 komu wyrok dają, żeby potna, jak sie czai skończy, mieli wypuszczać. I dobrze robią potem go gdzie* tak zapodzieją. żc szukaj wiatru w polu, I nikt nk wic. gdae on jest Jak mój brat Gdzieś on jest ale n:e wiadomo gdzie (Wzlot. s. SB).

W skazie ujawniają się też najwyraźniej właściwości rozmowy, z Jej wielotematycznością, ze swobodom przechodzeniem od tematu do tematu, od zdań dotyczących aktualnego położenia narratora (w momende wy-

ur


Wyszukiwarka