P1070599

P1070599



rmian uprawniających, obliczonych nn przybliżenie tzw nu optymalnego w leksyce.    .    .

Według radzieckiego badacza A. I. Smirmckiogo istotą optymal. jjłownictw* Jest dążność do osiągnięcia regularnej odpowiednio^ i j,. postMd leksemu i jednej funkcji. Znaczy to. że w systemie optymah’-każda realna treść miałaby tylko jeden, „przypisany sobie” wykładnik zykowy i odwrotnie — każdy element strukturalny pełniłby tylko j, . , funkcję semantyczną. Zostałby zatem wyeliminowane zjawiska W;. funkcyjności i wspólnofunkcyjności leksemów. W praktyce taka on; r*cja systemu leksykalnego jest oczywiście zupełnie nierealna, po pióru-7e względu na ograniczoną pojemność pamięci ludzkiej, zmuszają,fużycia niewielu znaków, ale obarczonych licznymi funkcjami, po d

_z powodu niezbędności zamienników, czyli elementów współj

funkcyjnych. Oddają one nieocenione usługi wówczas, gdy rozmówca zrozumiał jakiegoś odcinka wypowiedzi lub poszczególnych jej składni ków słownych. Niemniej taki układ jest sw-ego rodzaju systemem wzowym, modelem idealnym, z którym się porównuje zjawiska słownik . konkretnego języka. Dążenie do osiągnięcia takiego stanu przejawia . w ograniczaniu przerostów' z jednej strony polisemiczności, z drugie? wspólnofunkcyjności znaków', w' zachowywaniu pewnej równowagi mn> dzv nimi. W zakresie środków wielofunkcyjnych procesy teleologu.-sprowadzają się do:

1) likwidacji nadmiernej liczby par i grup homonimicznych (dehomom-

mizacja),

2)    ograniczania liczby znaczeń wyrazów’ polisemicznych (krystaliza ja dominanty znaczeniowej),

3)    redukcji zbyt rozbudowanych struktur znaczeniowych w drodze przejmowania pewnej części ich zakresu semantycznego przez dodatkowy leksem (np. formę prefiksalną czasownika podstawow-ego. synonim j

Z kolei eliminacja przerostów’ wfspólnofunkcyjności wyrazów dokonuj-■ się przez:

1)    usunięcie części środków nadmiarowych (redundantnych),

2)    ich repartycję funkcjonalną polegającą na związaniu z każdym z n: n swoistych odcieni semantycznych; proces ten obejmuje dublety (jedno-znaczniki), warianty fonetyczne i morfologiczne wyrazów, wspólpoi-staw’ow’e formacje słowotwórcze znaczeniowo nie zróżnicowane <;;całodziennycałodniowy) oraz synonimy.

Omówimy kolejno przebieg i następstwa wymienionych przesunięć

Zasięg procesów dohomonimizacyjnych trudno jest ustalić ściśle wobei braku opracowań poświęconych polskiej homonimii, a zwłaszcza jej histerii. Zresztą dziedzina diachronicznych badań nad homonimią jest w ogo: zaniedbywana przez współczesnych lingwistów i nawet te języki, ktoiy

.ktunln. j homonimi, połwi^ wl,.

Hfa«ckl) nie doczekały pUbur.' tP .'ncmo«r»n‘ OngleUki ran tak-

cyJnyCh w «..j m......*• S2+S&

li«W 4lBdcm Proslarych ,mian fonowi® l l w    "wotat, .kamie-

!<•«» rozwojowi, zachowuj,. r,„ w J"n^h ~ i w ifruoclc rz^y nl, najmniej Jeśli chodzi „ pol87C7.y 'P^-wotnym Tymczaw™ - przv-oimicznych ma taki pierwotny -    " ° «*i«Ua grupka par homo-

się inny' **    na ogol śled/ić w źr n u    Fojawienn

cosami wewnętrznojęzykowy mi lub S(K. ,    ' wią2ać z określonymi pro-

zapożyczeń niemieckich do leksyki iJ«ViT^yCłny^ (np z

na ten, a nie inny okres. Nietrudne «■    .    ' ' sl0sunkow° ściśle datowai


sie innych można na „gól flrsi7it"«, frikn^”"7" charaktCT- Pojawiam.

___-.imumnirznoi-----1.    'lOCHach. WIATA* ■» Atr«., r<>_

Mi.. .    Jl ‘ OIU3UI

Nietmda^ np sUvierdzit w xy w ^ uteu,_

Joiszczyzny opozycja bstancji' \ para 'dwa iżyczkę z języka nie-gramatycznej rodzaju

itiasruMsr—=aa=»Ł


napływem datować

jowalo sic rszcze tak typowa    01

dwóch homonimów całkowitych nam ♦ poU,zczy7ny opozyoa

por — bliższej swemu obcemu


przedmioty'. Drugi Jej człon bowiem, stancją m6feWego, występował Jeszcze na oi!ół ^ JT; y ę Języka me-męskiego - ten par _ hl    1 W    rodzaju

monimię dzień "odcinek doby > dzień otwór w ulu' (termin pszczelarskil;

Wę wcześniejszych źródłach podaje si<> n.ehomonimiczną postać żeńską: ta dzienia (,,W takim ulu większą dzienią urżniesz". Kąck. Pas. 6, L).

W słowniku Lindego cera definiowana jest tylko jako "barwa twarzy’, a dymka jako gatunek cebuli , brak natomiast ich homonimicznych odpowiedników brzmieniowych: cera łata i dymka tkanina bawełniana" (produkt tego rodzaju zaczął być wytwarzany dopiero przez przemysł drugiej połowy XIX w.). Nie ma także w słowniku Lindego pożyczki łacińskiej fuzja 'zlanie się, połączenie', homonimicznej względem notowanego w mm wyrazu fuzja '"broń myśliwska' (z fr. /usil). Nie warto już nawet wspominać o rzeczach tak oczywistych, jak znaczna liczba homonimów najnowszej daty, dwudziestowiecznych (np. bar*1, boks, gang itp.). W toku ewolucji polskiego słownictwa następuje więc nieustanny przyrost środkow homonimicznych. Wydaje się, że co najmniej równie liczne są ubytki w tej kategorii zjawisk leksykalnych. Posłużmy się przykładami, z konieczności zebranymi dość przygodnie, ale mimo to orientującymi w ffbw-nych kierunkach procesu dehomonimizacji * W przeważającej części sta-

•» Bar -instytucja gastronomiczna^ia się    ^    IryES*.

nastowiecznych, np. w Bistach - Amt'        ‘ mówią, czyli po naszemu

gdzie znajduje się «eśc chat. jeden ^ wyłącznie do realiów amerykańskich, szynk” (I 2‘M Dor ). OUtiosi się on jeanaK

Jego właściwa adaptacja nastąpiła dopiero    które zaszły 04 przełomie XIX

*4 O najnowszych przesunięciach g nanuty Buttler, .Zmiany ilościowe w »-i XX w. oraz pMmej    et,minowania Iromonim.cz-

sobie homonimów 1 i 1J11 •*• nośel wyrazów”. PJ 4/1971, s.


Wyszukiwarka