150 GNOSTYCKIE SYSTEMY DOKTRYNALNE
..Podzielił pomiędzy nich nieco ze swego ognia. będącego jego airy. butem i część własnej mocy; lec/ nic dał im nic z czystego Światła mocy, które otrzymał od swej Matki. Dlatego miał nad mmi władzę - z powodu chwały, która w nim była z mocy Światła Matki. Dlatego kazał nazywać się ‘Boiiicm’ zaparłszy się substancji, z której powstał... I przyglądał się z upodobaniem stworzeniu poniżej siebie i mrowiu aniołów pod sobą, które zrodziły się z niego i rzekł do nich ‘Jestem bogiem zazdrosnym, prócz mnie nic ma nikogo* - już przez same te słowa wskazując aniołom poniżej niego, że inny Bóg istnieje: bo gdyby rzeczywiście nie istniał, o kogóż byłby zazdrosny?” (42, 13 i nn.; 44. 9 i nn., Till).
Ttn sam temat, choć bez wyraźnego odniesienia do Boga Starego Testamentu, przewija się często w spekulacjach mandejskich: „B haq-Ziva uważał siebie za mocarza i zaparł się imienia, które jego Ojciec stworzył był [dla niegoj. I rzekł - jestem ojcem Utrów. który dla nich stworzył sz*kiny -Zadumał się nad mętną wodą i rzekł - Stworzę świat” (G 97 i n).
Równic typowa jest idąca z góry riposta wskazująca stwórcy jaka jest jego rzeczywista pozycja.85 Ale ta sama reprymenda pochodząca z ust wstępującej w górę duszy pneumatyka, który wobec pana czy panów świata pyszni się swoim wyższym pochodzeniem, jest nawet bardziej upokarzająca:
.Jestem naczyniem cenniejszym niż kobieta, która was stworzyła. Matka wasza nic zna swego pochodzenia, ale ja znam siebie i wiem skąd przychodzę. Przywołuję niezniszczalną Sophię, która mieszka w Ojcu i jest matką waszej matki... Ale kobieta zrodzona z kobiety wydała was na świat mc znając swej matki i sądząc, że zrodziła siebie sama: lecz ja przywołuję jej matkę.” (Iren. I 21.5)
Takie sformułowania, a jest ich pokaźna ilość, dosadnie wyrażają pewność 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
gnostyckich wybrańców i ich najwyższą pogardę dla owych niższych mocy, nawci jeśli są one władcami tego świata. Nic wyklucza to uczucia strachu osobliwie zmieszanego ze śmiałością prowokacji. Dla duszy sprawą zasadniczą jest ucieczka spod władzy straszliwych Archontów i — jeśli tylko może — woli raczej prześlizgnąć się kolo nich niezauważona niż spotkać się z nimi twarzą w twarz. Dlatego powiada się czasem, iż zadaniem sakramentów jest uczynienie dusz, które będą wstępować w górę niewidzialnymi dla oczu Archontów, albowiem ci mogliby zablokować im drogę - szczególnie zaś dla oczu ich księcia, który jako sędzia mógłby uczynić je odpowiedzialnymi za czyny dokonane pod jego prawem. Ponieważ sednem lego prawa jest „Sprawiedliwość", gnostyckie pragnienie ucieczki spod jego sankcji stanowi cześć generalnej postawy negującej prawo jako takie i wyraża odrzucenie Boga Starego Tbsiamcntu w jego aspekcie moralnym. Do tego zagadnienia powrócimy w nawiązaniu do gnostyckicgo libertynizmu; niebawem powiemy też o związku, jaki ma ono z Pawiową antytezą prawa i laski.
U niektórych z gnostyków chrześcijańskich, postać boga świata wchłania całkowicie mnogość aniołów czy Archontów i, jak w Biblii, staje się jedynym symbolem stworzenia i jego prawa, a stąd cała kwestia zbawienia zacieśnia się do tego, co rozgrywa się między nim a nieznanym Bogiem poza światem. Dysponujemy kilkunastoma przykładami takiego rozwoju w kierunku quasi-monotcizmu ograniczonego do sfery kosmosu.11 Cerynt nauczał, że „świat jest dziełem nic Najwyższego Boga, lecz jakiejś Mocy zupełnie odrębnej i o całą przepaść niższej od Pierwszej Przyczyny wszechrzeczy, a przy tym w ogóle nic znającej transcendentnego Boga”: jako pierwszy głosił na Ziemi nieznanego Ojca Chrystus (Iren. 1. 26.1, tl. M. Michalski).12 W tym samym
Np. u Epifamusza identyczne upomnienie udzielone zostaje bogowi Jaldabaoth-Sabaoth
„gnostyków" przez jego matkę Barbclo(jak nazywa się w owym systemie Sophię), jak u Ireneusza
Jałdabaothowi ofitów (Epif. Hacr XXVI. 2.3 n). Bazylides w łagodniejszej formie oświecenia
[zesłanego na Demiurga] dopuszcza możliwość poprawy pod wpływem „Ewangelii Synostwa",
króra również spotyka się z pełną skruchy reakcją, jakiej nigdzie indziej nic przypisywano demiur
gowi: „i Archont przekonał się, że mc jest Bogiem wszystkiego, lecz był zrodzony i że ma nad sobą
skarb niewysłowionego i bezimiennego „Nieistniejącego" [używane przez Bazylidesa paradoksal
ne miano na określenie Pierwszej Przyczyny] i Synostwa; i przemienił się i poczuł lęk widząc, w
jakiej pogrążony był ignorancji... i wyznał swój grzech polegający na samowywyższeniu" (Hipol.
VII. 26.1-3). Por. wyżej s. 78 przyp. 23 na temat „skruchy stwórcy".
66 Juz w „Baruchu" Justyna przeciwstawiony zostaje dcmiurgiczny Elohim najwyższemu Dobremu Bogu. lecz. za trzecią, niższą zasadę zostaje uznana żeńska Edan, która jest przyczyną zła. choć nic jcsl czystym złem sama w sobie.
Najważniejszego poparcia doktrynie Nieznanego Ojca objawionego po raz pierwszy i jedyny przez Chrystusa udzielili w Piśmie Świętym Mt 11,25-27 oraz Łk 10. 21-22. W swym ogólnym sprawozdaniu na temat Walentynian Ireneusz pisze: Jako myśl przewodnią swojego stanowiska przytaczają oni następujący ustęp: - Wysławiam Cię, Ojcze, Panic niebios (s»c] i ziemi, te zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom... nikt nic zna Ojca, tylko Syn, ani Syna, tylko Ojciec i ten, komu Syn zechce po] objawić - pak widać jest to nieznacznie zmieniony cytat z naszego Nowego Testamentu], TVm» słowy, powiadają, wyraźnie nauczał, te właśnie wymyślony przez nich ‘Ojciec Prawdy', był całkowicie nieznany przed jego (Chrystusa] ukazaniem się; i chcą oni z tego wysunąć wniosek, że stwórca i sprawca tego świata był znany wszystkim zawsze: powiadają oni przeto, iż owe słowa wypowiedzialne przez Pana odnoszą się do Nicznancgo-wszystkim-Ojca, którego głoszą" (Adv. hacr. L 203).