15S
f.NOSTYOCIE SYSTEMY DOKTRYN Al-NE
. I ^h^sius. nic mód angażować się w to. co dzieje się w obrę-którego gk»il V ^ w |cn sposńh jdca boskiej opatrzności
b'C lat^iata zostaje całkowicie zniesiona. Tylko w jeden jedyny spoSób ZTZe interweniuje w Świec,c. tworząc tym samym jedyną relację wią.
go ze <w,a,em - wysyła swego Syna. by wybaw,, cz ow.cka od Swtata i ZflZLa- Tb/tdno dzieło wystarcza naszemu Bogu. żeby za sprawą swej doskonalej dobroci, którą trzeba cenić bardziej niż wszystkie komkfpo ne,» wyzwolił człowieka" (Tfcrtulian. op. et. I. 17). Widzimy wtgc, dobroci Boga Dobrego z jego obcoScią polega na tym. ,Z ta druga eh mm uje wszelkie tnne podstawy do tego. by Bóg ten interesował stg "łowicka. Obcość owego Boga i fakt. Ze ma on do czyn,en,a z motam, 0Z1 jeszcze bardziej uwydatniła dobroć jego zbawczego czynu: „Czlo-wiek^en twór boga-stwórcy. którego Bóg lepszy obdarzy! wspantałomySlnte swą miłością , dla którego 'podjął trud zstąpienia z trzcctego nteba do tych nędznych zywtolów. Dla niego tez w tej lichej komórce stwórcy, został nawę, ukrzyżowany” (ibid. 14).
„Łaska darmo dana"
Tik więc jedyna rotacja, jaka wiąże Dobrego Boga ze .<wiaiem, ma charakter soteriologiczny. to znaczy skierowana jest przeciwko niemu i jego bogu. Obcy Bóg wchodzi w tę relację całkowicie dobrowolnie, a przeto jest ona w stosunku do człowieka aktem czystej łaski. W tym miejscu Marcjon ponownie na swój sposób interpretuje kolejną z antytez św. Pawła: „łaski dobrowolnie udzielonej” i „usprawiedliwienia z uczynków”. Dla obu autorów w wolny sposób udzielona łaska stanowi całą treść religii chrześcijańskiej. Podczas jednak gdy „darmo” oznacza u Pawła „wobec ludzkiej winy i ułomności”, tj. wobec braku jakiejkolwiek zasługi po stronie człowieka, u Marcjona wyrażeńie to wskazuje na fakt „wzajemnej obcości”, czyli na brak jakichkolwiek niosących zobowiązanie więzów. Nic ma tu miejsca ani na ojcowskie przywiązanie stwórcy do swego stworzenia, ani też na pośrednie zaangażowanie się Dobrego Boga w przeznaczenie dusz (i świata), którego przyczyny gnosrycy dopatrywali się zwykle w związkach genealogicznych. Dlatego nie istnieje nic, co Bóg miałby odzyskiwać czy odbudowywać. Wreszcie, pod nieobecność jakichkolwiek wcześniejszych związków człowieka z Bogiem,
93 Nazwa użyta jako pogardliwy lymbol stworzenia (bądź aluzja do jednej z plag cgip&kich?).
idee przebaczenia i pojednania nic mogą mieć lu zastosowania: jeśli ludzie byli poprzednio grzesznikami, z pewnością nic grzeszyli przeciw Niemu.
Rzecz w tym. że absolutnie pierwsza relacja między tym Bogiem a istotami, kiórc nic on stworzył, została ustanowiona aktem łaski bez przeszłości i laki sposób istnienia charakteryzuje tę relację w dalszym ciągu. Chrześcijanin może zadumać się nad tym. co stało się tu z chrześcijańskim pojęciem boskiej miłości i miłosierdzia. Wezwanie do skruchy, bliskość sądu ostatecznego, bojażń i drżenie, pokuta — wszystko to zostało z chrześcijańskiego przesłania usunięte. Można tu jednak zauważyć, że — znosząc Pawłowy paradoks Boga, który jest zarazem sprawiedliwy i dobry, który miłuje człowieka mimo jego grzeszności — Marcjon tym bardziej uwydatnił paradoksalność łaski udzielonej w tajemniczy i nieprzymuszony sposób, łaski, dla której nic było żadnych wcześniejszych pobudek ani przygotowań - nicrcdukowalną tajemnicę bożej dobroci jako takiej. To właśnie sprawia, iż Marcjona trzeba zaliczyć w poczet wielkich postaci opowiadających się za religią paradoksu.
Nic mniej bezkompromisowy niz w doktrynie teologicznej był Marcjon w wydcd u kowanych z niej zaleceniach dotyczących postępowania. Rzecz jasna nie mogło tu chodzić o jakieś przysposobienie poprzez uczynki do przyjęcia bożej łaski czy o jej uzupełnienie, a w jeszcze mniejszym stopniu o doskonalenie ludzkiej natury poprzez cnotę, na modlę pogańsko-klasyczną. W zasadzie wszelka moralność pozytywna, jako sposób regulowania a przez to również utwierdzania uczestnictwa człowieka w systemie stworzenia, była jedynie jakąś wersją owego Prawa, przez które stwórca sprawował swą władzę nad ludzką duszą, a które nic obowiązuje już jednostek zbawionych. Dalsze praktykowanie tej moralności oznaczałoby utrwalenie przynależności do kosmosu, która - przeciwnie - winna być zredukowana do koniecznego minimum, aż do czasu ostatecznego opuszczenia przez duszę jego granic. Tb właśnie określa rodzaj moralności, którą zalecał Marcjon. Zasadą jej było: nic wzbogacać świata stwórcy, lecz osłabiać go i robić z niego jak najmniejszy użytek. „Chcąc przeciwstawić się Demiurgowi, Marcjon sprzeciwia się używaniu rzeczy tego świata” (Kłem. Aleks. Strom. III. 4.25).
Zalecany w ten sposób asccryzm jest, ściśle rzecz ujmując, sprawa nie tyle eiyki, co nastawienia metafizycznego. Choć unikanie skalania światem było jednym z jego aspektów, celem naczelnym było raczej przeszkodzenie zamia-