226
ONOSTYCKIE SYS-n-MY DOKTRYNALNE
---k|ujaca bynajmniej istnienia Ciemności jako wy^vania,
światłość. nic ' ^iwość, an. ambicja n.e skłania jej dQ
nracnie jedyntc jwicńs.wo. Ciemność bowiem jes, laka jaka
lego. aby «*"*** Srir/c/na«cnicm . pozostawiona sobte ur,ccvywis,nia tó, Modnie ze swoim Pff . swoją ^ samowystarczalność Światłości. U natarć tak samo jak a a njc „kłc ,cmu. co jest jej pozbawione,
która pragnie świecić tyi* ^ wlasnc zamiary, mogła trwać ntcwz.ru. iktóra.jc<Iiw'/iq^“u' •^’nja k;) tóżnta; dzielącą manichcjski punkt scenie cat| wieemoO. unai - , * rfwnicZ od gnozy syryjskiej, według widzenia od chrześcijan.« fc- w samcJ Światłości i czyni ją tym samym której ruch ku dokrwirozp‘ ^ jest )ak,ś arystokratyczny element
odpowiedzialną za faktycz ^ irańskiej rcligti w tym przeświadczę-zachowujący coś z. p.c^« '|C/m,cnności Światłości, której samozadowo-„iu Marnego o wcwmjU® I . Mawani, się. i która potrafi głębokie lenie nic stwarza »dn>^ njcnicm kipiącej wściekłością Ciemności tak rozszczepienie w bycie wraz ^ uzcwn<.trzni0na - zaakceptować jako
długo. j*kdługo furut ta nie s(arcg0 irańskicgo dualizmu przetrwał
naturalny stan rzeczy W. gnostycz.nym, t/.n. antykosmicznym. w także, choć przekształcony . nasK:pnic na konieczność sto-
sposohtc, w jaki zagro ź"1, M j onary.
czenta walki i akceptuje jdcmc jcsl dla Światłości stanem normal-
Jczeli zatem dualistyczne przc/naczcnic musi zostać urzeczywisi-
nym i zadowalającym, w tak. • ^ a nic skutkiem dążenia prze-
monę dzięki wznoszeniu S.ć #f<wlo w g|qbi. a nic na wysokości. Idea
m Sorrm (! łomilia 123) rozprawiającdęz lezą Marnego, i/.. I)l2CWO /ycia " (świat Światłości) ukrywa roztropnie swoje „owoce" (swe światło i dobroć) i zamyka się we własnej chwale, „aby Drzewu Zła mc stwarzać sposobności dla jego żądzy", oponuje w duchu platońskim pisząc, że z dobrocią Boga bardziej licowałoby przemienienie złej Materii dzięki pozwoleniu, by partycypowała w jego wyzszej naturze, i źe Bogu można by słusznie zarzucić samolubną zazdrość, ponieważ ukrywa siebie samego zamiast przyciągnąć wroga swą wspaniałością ku temu. co dobre. Jednakże relacja Sewerusa sugeruje, że samoukryeie się Światłości mogło równic dobrze wynikać z egoizmu jak z miłosierdzia, albowiem w dalszej części zdania o „nic stwarzaniu sposobności" czytamy „aby mc stało się to dla drzewa złą przyczyną niepokoju, udręki i niebezpieczeństwa". W istocie, skoro Ciemność, w ujęciu mamchcjskim niezdolna do nawrócenia, w żaden sposób mc zyskuje na oglądaniu Światłości, alternatywa, jaką wysunął Sewerus, staje się bezzasadna. Sporną kwestią pomiędzy chrześcijanami a manichejczykami jest mc natura boskiej dobroci, lecz właśnie idea wiecznego zła. którego wybawienie jcsl niemożliwe.
,-----J „.„wnunnaiiia lalKUUId
spoczynku, jest następną osobliwością gnozy irańskiej, która odróżnia ją od
gnozy syryjskiej. Tym niemniej te dwa różne sposoby uruchamiania łańcucha przyczyn i skutków mają wyjaśnić ten Mm 7 nnr\<...„i.I—------* -
kovs mają wyjaśnić ten sam. z gnostyckicgo punktu widzenia ważny rezultat - uwię/jcnic Światła w Ciemności - a więc w obu przypadkach droga Światłości ku głębi, ruch ku dołowi, bez względu na to co było jego pierwszą przyczyną, stanowi temat kosmogoniczny.
Atak Ciemności
Na pytanie co sprawiło, że Ciemność podniosła się w górę i podjęła walką ze Światłością, odpowiedź brzmi, że - jeśli idzie o przyczynę zewnętrzną -Dył nią fakt ujrzenia przez Ciemność nieznanej jej dotąd Światłości. Wstępnym warunkiem takiego poznania było uprzednie sięgnięcie do własnych granic zewnętrznych. Do tego pchnęły ją niegdyś jej własne elementy, które opanowane destruktywną namiętnością toczą w jej wnętrzu nieustanną wojnę. Naturą C icmności jest bowiem nienawiść i konflikt, i podług lej naiury musi istnieć w stanic wojny z samą sobą, aż do chwili, gdy dzięki napotkaniu Światłości, mc ujrzy czegoś zewnętrznego i lepszego od siebie. T; część
doktryny zilustrujemy przy pomocy cytatu skompilowanego z tekstów Sewc-rusa, Tbodoreta i Tytusa.
„Ciemność poróżniona była z sobą samą — drzewo ze swymi owocami i owoce z drzewem. W naturze jej części jcsl walka i zawziętość; lym,
które przepełnia jad złości obca jcsl łagodna cisza, niszczą one wszystko, co znajdzie się w ich pobliżu.
Jednakże to właśnie ich wzburzenie dało im sposobność, by wznieść się ku światom Światłości. Zaprawdę bowiem, ic człony drzewa śmierci początkowo nawet nie znały się wzajemnie. Każdy dysponował tylko własnym umysłem i nic znał niczego oprócz własnego głosu, a widział tylko to, co miał przed oczyma. Dopiero kiedy jeden z nich krzyknął, pozostali usłyszeli go i gwałtownie zwrócili się w stronę głosu.
W ten sposób przebudzeni i podburzeni jeden przez drugiego, walczyli i niszczyli się wzajemnie i nic przestawali napierać na siebie, póki nic ujrzeli Światłości. Dotarli oni bowiem w toku wzajemnej walki, czy to jako prześladowani czy jako prześladowcy, aż do granic Światłości, a kiedy ujrzeli Światłość - widok cudowny i wspaniały, o niebo wspanialszy od ich własnego - upodobali ją sobie i zachwycali się nią. I zgro-