278 gnostycyzm a umysłowość klasyczna
status jedynie części rzeczywistości. a więc miejsca, z którego moż|lw. ucieczka. Dziedzina boska zaczyna się tam. gdzie kończy się kosmos ej!*1 sferze ósmej. Ogólny gnostycki punkt widzenia nie jest ani pesymisty ^ * ani optymistyczny, ale eschatologiczny: choć świat jest zły. istnieje Ooh^ pozaświatowy Bóg: choć świat jest więzieniem, istnieje dla niego altcrna ^ wa; choć człowiek jest więźniem świata, istnieje zbawienie i moc . *ly‘ zbawia. To w tym eschatologicznym napięciu, w biegunowości świata i B0 * gnostycki kosmos przyjmuje swą religijną charakterystykę. 8a’
W poprzednich rozdziałach widzieliśmy, iż w tej biegunowości kosmicz moce poddane zastają nowej mitologiczncjpersonifikacji. Przerażające cech6 Archontów dalekie są od zwykłego symbolizmu abstrakcyjnej kosmiczne konieczności: są to antyboskic. obdarzone wolą istoty, które swą właU/CJ sprawują z cala determinacją i namiętnością, za jaką kryje się egoistyczna motywacja. Tak więc, po filozoficznej i astrologicznej abstrakcji wytworzone przez spekulację hellenistyczną, gwiezdne bóstwa zyskują w mitycznej wyob! raźni nową konkretność, przy czym nic chodzi tu o powrót do dawnego stanowiska, a o jeszcze dalsze odejście od ..naturalnego’* poglądu dawniej szej mitologii. Jest to zaledwie jeden przykład wskazujący, ze w hellcnistyc/ nym środowisku gnostycyzm stanowił źródło nowej działalności mitoiwór czcj. Trzeba jednak zauważyć, iż ta nowa mitologia, mimo pewnych autenty cznie „oryginalnych" tworów, była czymś wtórnym w tym sensie, że powsta wała na bazie starszej mitologicznej tradycji i budowała swój nowy system ze świadomie zinterpretowanych elementów złożonego dziedzictwa przeszłości. W związku z tym wysoka pozycja przyznana astralnym mocom to nie tyle sprawa autentycznego wyboru dokonanego przez twórców gnostyckich mitów, ile przystosowanie ich uprzednio danej roli do funkcji, jakiej wy. magał nowy system wartości. Są one teraz wyróżnione negatywnie w takim samym stopniu jak poprzednio wyróżniały się pozytywnie.
Świadectwo dotyczące sprzeciwu, z jakim grecka pobożność przyjęła to zdeprecjonowanie gwiezdnego świata, daje ponownie Plotyn; rozpoznajemy tu znowu ton oburzenia, który wcześniej spotkaliśmy w odniesieniu do deprecjacji świata w ogóle.
„[Powinni oni] już raz skończyć z tą wymyśloną przez nich tragedią okropności wsfcrach świata, które im oczywiście 'gotują wszelkie słodycze’.
• VJ) x# T
Oczywiście argumentacja Pi„,yna /gMnicmu powszechnego greckiego zakrzep A,*” icdyntc “w-wal), o ogólnej jcdnoridnoia wszelkiej kosmio • " milca»co przyjmo-wala na porównanie pomiędzy wszystkimi c T' CE/yMcnc)'' k'óra poz-,cgo wzorca oceny. Wzorcem tym jest właśnie k*"" “ P°moci» lC(lnol> i /godnie z. tym wzorcem człowiek faktycznie * '** Mm P°«¥>el niższe niż gwiazdy, które prosto i doskonale r miciscc kaleta
może w najlepszym razie osiągnąć chwilowo i prCZCn,uh ,0> «> wkiwiel etc uporządkowaną aktywność. Jeśli chodzi o warTL'"31*’ ^ m,anow> jest ona dla nas mało przekonywająca Nasion..;,, 'Cj arSumc"'acji. t< o ile odleglejszy od naszego własnego stanów,ska ^'3' USwiadomi na" tyn jako reprezentant umyslowości klasyczne! „t.» ' W ‘ym wyPaUku p'o tologiczną fantazją. ‘ gnostycy z. całą ich mi
„I oto uważają oni za właściwe nazywać hr,z~-zbrodniarzy, ale słońcu i gw.azdom na niebie i nawetl^ odmawiać siostrzanego imienia 'usty szalonymi1' w, ■ , 7 mi
rr, nic godz, ,1, d„p„„ra< bjj
dobrzy [którzy na to zasłużyli]." (ibid. 18) ^' yCh Uda kl6rzy!
Widać tu z niezrównaną jasnością jak ścienią sin a oboz, Plotyn broni jedności wszelkiego bytu we wszechświetLTTom odrębności sfcryludzktcj , nieludzkiej. Cziowiek jest w swojej £oTsp krewmony z całym kosmosem, nawet z istotami makrokosmieLn kó ,ak on sam obdarzone są duszą; są one tylko nicporówanie odeń iepa wy-^zc pod względem stly , czystości tego. co również w nim stanowi czą^l najlepszą, m.anowtac rozumu, i w tej cesze mogą one być przez nie naśladowane. Im człowiek jest lepszy, tym lepiej urzeczywistnia swoje p