P1080979

P1080979



328 NOWE ODKRYCIA W P/IED/INIE HADAŃ NAD CiNOSTYCY/MEM

według zapewnień jest środkiem i sposobem zbawienia - a więc wiedzą -a pierwotnymi wydarzeniami, które wymagają wiedzy jako swojego uzu-pełnienia. Sam ów związek daje odpowiedź na pytanie dlaczego wiedza i tylko ona może być środkiem, a nawet (jak w wersji Walentyn iańskicj) esencją zbawienia. Siła przekonywająca owego związku, który stanowi część objawionej przez ewangelię prawdy, a zatem część zbawczej gnozy, właściwie stwarza radosny charakter tej radosnej wieści. To bowiem, co w innym wypadku mogłoby się stać celem osobistym jedynie dzięki subiektywnemu wyborowi - psychologiczny stan posiadania wiedzy - czyni on czymś ważnym obiektywnie, wybawieniem człowieka wewnętrznego, a nawet (znów w przy. padku wersji walcntyniańskicj) osiągnięciem pełni przez Byt pisany z dużej litery’. Tbk więc nic wolno nam stracić z oczu tego kierunku rozumowania, jeżeli chcemy znaleźć odpowiedź nic tylko na pytanie czym jest evange!ium - „objawienie nadziei” w ogóle - ale jakie przesłanie niesie evangelium \emaris w omawianym tu konkretnym przypadku.

Na to pytanie tekst nasz daje formalną i zwięzłą odpowiedź w zakończeniu krótkiej relacji na temat prapoczątków: .ponieważ Zapomnienie zaistniało#^* nic znano Ojca, więc jeśli pozna się Ojca, natychmiast przestanie istnieć Zapomnienie” (18. 7-11). Następnie pada tam stanowcze zapewnienie, że to jawne twierdzenie stanowi esencję objawienia prawdy, jest niejako wyrażeniem jego logiki: ..To jest Ewangelia Tego. którego poszukują, którą objawił doskonałym ze zmiłowania Ojca jako tajemnicę ukrytą — Jezusa Chrystusa” (18. 11-16). Autor nic mógł dobitniej wyrazić tego, co uważa za przedstawienie najgłębszej tajemnicy swej ewangelii.

Przytoczone twierdzenie - w swy m nagim formalizmie dalekie od teęo, by być zrozumiałe samo przez się, a więc wymagające spckulatywncgo kontekstu, w którym nabiera znaczenia - ma istotnie charakter formuły: jej obecność wraz z identyczną strukturą gramatyczną „ponieważ-to” i odniesienie do przeszłości odnotowana jest jeszcze dwukrotnie: ponownie w samej EV i raz w sposób szczególnie rzucający się w oczy w walcntyniańskim cytacie u Ireneusza. Samo jej powtórzenie dowodziłoby, iż w omawianej doktrynie - doktrynie walcntyniańskicj według świadectwa Ireneusza -była ona elementem ważnym i - z racji swej charakteru - pojawiającym się w niezmienionym kształcie. W EV formuła ta powraca w równic krótkiej postaci, lecz samo wyrażenie zostaje nieco zmienione: „Skoro zaistniał Niedostatek, ponieważ nic znano Ojca, to, jeśli pozna się Ojca, nic będzie od tej chwili Niedostatku” (24, 28-32). Z lej wersji dowiadujemy się, iż „zapo-

NOWI ODKRYCIA W DZIKO/.INIE HADAŃ NAD (iNOSTYCYZ.MI:.M 329

mnicnic (z wersji pierwszej) jesi pojęciem zamiennym z „niedostatkiem", a właśnie ten termin ..niedostatek” prowadzi nas do najpełniejszej z ocalałych wersji formuły, która znana była juz wcześniej i uznana przez niektórych za nader ważne twierdzenie walentynki ńskic, co obecnie wyraźnie potwierdza EV. Ireneusz cytuje ją w sławnym ustępie w Adv. hacr. 1.21.4, który w całości przedstawiliśmy na strome 191 i z którego przytoczymy teraz jedynie samą ..formulę": „Ponieważ bowiem ‘Niedostatek* i ‘Namiętność* powstały przez ‘Niewiedzę’, to Wiedza unicestwi cały wyrosły z Niewiedzy system \ Th nieco pełniejsza wersja naszej formuły dodaje pewien ważny element do eliptycznych wersji przedstawionych w EV: nic poprzestaje ona po prostu na stwierdzeniu, że ponieważ Niedostatek (bądź Zapomnienie: są to pojęcia czysto negatywne) powstały wskutek niewiedzy, zatem wraz z nastaniem Wiedzy będzie musiał zniknąć, ale mówi ona o „całym systemie" (sy-stasis — termin pozytywny) pochodzącym z Niewiedzy i o jego unicestwieniu przez Wiedzę. Brzmi to znacznie mniej tautologic/nic aniżeli wersja eliptyczna. Czytelnik Ireneusza wic rzecz jasna z tego, co w jego znakomitej relacji poprzedzało samą formułę, iż „system", o którym tu mowa, to nic innego jak ten świat, kosmos, cała dziedzina materii ze wszystkimi jej żywiołami, ogniem, powietrzem, wodą i ziemią, które jedynie sprawiają wrażenie samoistnych substancji, a w rzeczywistości są ubocznymi rezultatami i wyrazami duchowych procesów bądź stanów. Wiedząc o tym, on właśnie może zrozumieć, o co chodzi w owej formule, która w innym wypadku, w oparciu o dosłow ne znaczenie jej terminów, byłaby niezrozumiała nawet w swej wersji pełniejszej. Czytelnik Ireneusza wic ponadto - co dla zrozumienia formuły jest rzeczą równic nieodzowną - ze wymienione tu Niewiedza i Namiętność to nie zwyczajna ludzka niewiedza i namiętność, ale Niewiedza i Namiętność pisane z dużej litery', posiadające metafizyczny format i sięgające do początków wszechrzeczy. Wic on, że nie są one po prostu jakimś abstraktami, lecz oznaczają konkretne wydarzenia i istoty mitu kosmogonicznego; źe subiektywne stany, których jak wiadomo są one nazwami, posiadają jako stany boskich potęg obiektywną siłę oddziaływania, siłę proporcjonalną względem wewnętrznego życia bóstwa, którego są stanami, a zatem mogą stanowić podstawę takich niezależnych i totalnych realności jak kosmos i materia. Mówiąc krótko przesłanką tej formuły - założoną przez nią i niezbędną dla jej zrozumienia - jest cały walcntyniański mythos, który faktycznie formuła ta streszcza - owa rozwinięta w opowieści o Plcromic, Sophii i Demiurgu spekulacja na temat prapoczątków wszechrzeczy. Przystępując do lektury


Wyszukiwarka