MO EPILOG: GNOSTYCY/M. KOZYSTI-NClAł.tZM. NIHILIZM
świccic myśli i nic dzięki temu. iż jest częścią natury, ale pomimo tego faktu. Skoro już nic uczestnicz)’ w znaczeniu natury, a jedynie poprzez ciało w jej mecha nicystycznym dc termin izmie, to i natura nie posiada już udziału w jego wewnętrznych troskach. Tb zatem, dzięki czemu człowiek zajmuje miejsce ponad naturą - jego cecha wyróżniająca, jaką jest umysł - nic zostaje już zwieńczone wyższą integracją jego istoty z całością bytu. lecz przeciwnie, wyznacza niemożliwą do zniwelowania przepaść pomiędzy nim samym a resztą stworzenia. Jest on wyłączony ze wspólnoty bytowania w jednej ca-łości. albowiem jego świadomość w pełni czyni z niego w święcie cudzoziemca i w każdym akcie autentycznej refleksji mówi mu o tej zupełnej obcości.
Oto czym jest ludzka kondycja. Nic ma ju/.kosmosu, z którego immanen-mym logosem mój własny logos mógł odczuwać pokrewieństwo, nic ma już właściwego całości porządku, w którym człowiek miał swoje miejsce. Miejsce to jawi się teraz jako nagi. ślepy przypadek. ..Przerażam się i dziwię, -ciągnie dalej Pascal - iż znajduję się raczej tu niż lam. nic ma bowiem racji, czemu raczej tu niż gdzie indziej, czemu raczej teraz niz wtedy”. Jak długo kosmos uważany był za naturalne domostwo człowieka, to znaczy jak długo świat rozumiany był jako „kosmos" zawsze istniał jakoś powód owego „tutaj". Jednakże Pascal mówi o „zakątku przyrody", w który m człowiek powinien „spojrzeć na siebie jak na coś zabłąkanego" i o „tej małej celi, w której go pomieszczono (mam tu na myśli (widzialny) wszechświat)".277 Całkowita przygodność naszego istnienia w tym systemie pozbawia ów system jakiegokolwiek sensu ludzkiego, pojmowanego jako możliwa struktura odniesień dla naszego rozumienia samych siebie.
Ale sam tylko nastrój bezdomności, osamotnienia i trwogi nic w pełni charakteryzuje tę sytuację. Obojętność natury oznacza również to, iż nic jest ona nakierowana na żaden cel. Wraz z odrzuceniem ideologii poza system przyczyn naturalnych, natura, sama bezcelowa, zaprzestała dostarczać sankcji możliwym celom stawianym przez człowieka. Wszechświat, w którym nieobecna jest wewnętrzna hierarchia bytów — jak w przypadku wszechświata kopemikańskiego — nic daje już ontologiczncj podbudowy dla wartości i pozostawia poszukującą sensu i wartości jaźń ludzką bez reszty samej sobie. Sensu już się nic odkrywa. lecz się go „nadaje”. Wartości nic dostrzega
niż 10, co go zabija, ponieważ wic. że umiera, i zna przewagę, którą wszechświat ma nad nim. Wszechświat nie wie nic".
1710p. en. fr. TL
się w obiektywne) rzeczywistości, lecz postuluje się je w aktach wartościowania. Cele. jako funkcja woli. są wyłącznic mym własnym tworem. V/ miejsce widzenia staje wola. której tcmporalny charakter wyrugowuje ponad-czasowość „dobra samego w sobie". Thk przedstawia się nidzschcańska faza sytuacji, w której na światło dzienne wychodzi europejski nihilizm. Człowiek pozostawiony jest teraz samemu sobie.
Świat to wrota
Wiodące ku niemym i lodowatym pustyniom.
Kto raz utracił,
Coś ly utracił, len nigdzie nic zazna spokoju.
Tak napisał Nietzsche w „Vcrcisamr\ kończąc utwór słowami: „Biada bezdomnemu".
Wprawdzie wszechświat Pascala byl nadal dziełem Boga. a osamotniony, pozbawiony wszelkiej podpory ze sirony świaia człowiek mógł nadal kierować swe serce ku pozaświaiowcmu Bogu. ale ów Bóg jest z isioty Bogiem nieznanym — agnostos theos — a w jego stworzeniu nic sposób dostrzec oznak jego istnienia. Model porządku panującego we wszcchświccie nic objawia jaki cel przyświeca stwórcy, bogactwo rzeczy stworzonych nic objawia jego dobroci, ich stosowność nic mówi nic o jego mądrości, zaś piękno całości nic świadczy o jego doskonałości. Przez swój ogrom, swój bezmiar czasowy i przestrzenny, wszechświat objawia wyłącznic boską poięgą. Rozciągłość czy też wymierność stanowi bowiem jedyny istotny atrybut, jaki pozostał światu, a przeto jeśli świat w ogóle mówi nam coś jeszcze o Bogu, czyni lo poprzez tę własność: lym zaś, co może wyrazić ogrom jesi potęga.27* Ale świat zredukowany do samej tylko manifestacji potęgi - jako że odpadło jego odniesienie do transcendencji, a człowiek pozostał wyłącznie z nim i z samym sobą - pozwala na orzekanie o nim również jedynie z perspektywy relacji potęgi, to znaczy panowania. Przygodność człowieka istniejącego tu i teraz jest jeszcze u Pascala przygodnością opartą na boskiej woli, jednakże owa wola, która rzuciła mnie w „ten odległy zakątek przyrody" jest nieodgadniona, a na owo „dlaczego?" mojej egzystencji odpowiedź jest tu równic niemożliwa, jak w przy padku najbardziej ateistycznego cgzysicncjalizmu. Deus obscondiius, któremu przypisać można jedynie wolę i potęgę, opuszczając
27s Por. Pascal, loc. cit. „Słowem, jest to najbardziej dotykalny znak wszech potęgi Boga. te nasza wyobraźnia gubi się w lej myśli (mian. o bezmiarze kosmicznej przestrzeni)".