EPILOG GNOSTYCY/M. I GZYSTHNCJAI IZM. NIIUUZM
354
właśnie moment, a nic trwanie jest czasowym modusem tej „teraźniejszości” - tworu dwóch pozostałych horyzontówczasowych, funkcji ich nieprzerwanej dynamiki, a nic niezależnego wymiaru, w którym może coś trwać. Jednakże sama ..teraźniejszość**, wzięta w oderwaniu od owego kontekstu wewnętrznego ruchu, oznacza dokładnie wyrzeczenie się autentycznego związku przeszłości z przyszłością, wyrażające się w ..oddawaniu się” czy też ..poddawaniu się’* gadaninie, ciekawości i anonimowości „przeciętnego człowieka” (Vcrfollonhat): zanik napięcia cechującego prawdziwą egzystencję, rodzaj egzystencjalnego bezwładu. Faktycznie. Yerfallcnhcit, termin negatywny łą. czący w sobie znaczenia degeneracji i upadku jest specyficznym „egzysten-cjałem** właściwym ..teraźniejszości** jako takiej, wskazującym, iz jest ona sposobem egzystencji pochodnym i ..ułomnym”.
Tak więc podtrzymujemy nasze pierwotne stwierdzenie, iż wszystkie istotne kategorie egzystencji, które mają związek z możliwą autentycznością jaźni, podpadają albo pod nagłówek „przeszłość”, albo „przyszłość” i są parami ze sobą skorelowane: „faktyczność”. konieczność, zaistnienie, rzucenie. wina są egzystencja fam i związanymi z przeszłością: „egzystencja”, wyprzedzanie własnej teraźniejszości, antycypacja śmierci, troska i zdecydowanie to egzystencjalne moduły przyszłości. Dla egzystencji autentycznej nic istnieje teraźniejszość, w której mogłaby się zatrzymać. Wyskakując, by tak rzec, ze swej przeszłości egzystencja projektuje siebie w przyszłości; staje w obliczu swego ostatecznego kresu, który m jest śmierć: z owego eschatologicznego mignięcia nicości powraca do swej nagiej faklyczności, do nic dającego się zmienić faktu, ze już stała się taka a nie inna, w takim miejscu i czasie; i ze spowodowanym przez śmierć zdecydowaniem, w które została teraz zebrana przeszłość, przenosi ową faktyczność naprzód. Powtórzmy: nic ma teraźniejszości, w której można by się zatrzymać, a tylko kryzys pomiędzy przeszłością i przyszłością, niewymiarowy punkt, moment usytuowany na ostrzu decyzji, która dąży naprzód.
Ten oszałamiający dynamizm wywierał wówczas niezwykłe wrażenie, a moja generacja w Niemczech lat dwudziestych i wczesnych trzydziestych ułegała mu masowo. Ale w tej ulotności teraźniejszości jako nosiciela autentycznej treści, w jej redukcji do niegościnnego punktu zerowego czysto formalnego zdecydowania kryje się jakaś zagadka. Jaka metafizyczna sytuacja znajduje się w tle?
Na miejscu będzie tu pewna uwaga uzupełniająca. Oprócz egzystencjalnej „teraźniejszości" momentu istnieje wszak obecność rzeczy. Czy współobecność
wraz z. nimi nic stwarza jakiegoś |n . '
gcr wprawdzie powiada, iz rzeczy s-, w r>Kl/i'|U -teraźniejszości"? Heideg.
możliwe do użycia |w .crmin^TpoLsliT'5™ «o znaczy
nawę. „bezużyteczni jcsl )ednvm -z m ' <P"? czym
są związane z ..projekicm" cgzysicncii 1 nych mo0u^). a przcio
stać zneutralizowane, stając się jedynie voriwn^r Jc<!na*tóc moE;t one zo-mną") czyi, przedmiotami obojStnymi ^(-^dującymisig przede
przedmiotowy odpowiednik lego C(, ' .7 '/°rhan<>cnhcii sianowi
lenhc"- falszy'v;t lcrażnicjs/oScią. Vorh'mden7^?.cszys,cncia«ncj jest Vafal-„trwa nadal", owo ..,am o,„" nagiej naiury ^c^Jnic lobojętnie
acji egzystencjalnej i praktycznej uoskr j P<>za ‘“"tekstem sytu-
wyalienowany przez sprowadzenie eo do by' nic>ako ogołocony i
pozostał „naturze" jako przedmiotowi zainTe’ r'CCZO'vo<ci- ^ 10 Maius ułomny sposób bycia - zaS relacja w którci lC°rc’^/ncB° -
zobiektywizowana jest z kolei ułomnym snosoh 'T10 w 'Cn sPosób przez nią zorientowanej na przyszłość iLk, ^““cji, Porzuceniem raźniejszoSei jedynie przyglądającej się ciekawości n,CaUlCnlycznc>,e-
cgzyucncjaltem. który nic Mr/cg, . „lc|
jętności te, mc należy jednak mylić z sokratejskim powstrzymam^ od doctckań przyrodniczych jako ntcdostępnych dla ludzkiej ‘rozumu Ogląd tego, co istnieje, naiury takiej, jaka istnieje sama w sobie ogląd Bytu. starożytni nazywali kontemplacją. theoria. Tu jednak chodzi o to ze jeśli kontemplacji pozostało wyłącznic zajmowanie się czvmś, co jedynie trwa i nic posiada żadnego znaczenia, wówczas traci ona swój szlachetny status, jaki niegdyś posiadała - jak to ma miejsce w przypadku spoczęcia w teraźniejszości, do której przykuwa obserwatora kontemplacja za sprawą obecności swych przedmiotów. Theoria cieszyła się owym dostojeństwem z racji swych konotacji platońskich - przedmiotem jej oglądu były obiekty wieczne, uchwytywalnc w formach rzeczy, transcendencja niezmiennego bytu pro-
286 Mówię tu cały czas o „San und Zcit*\ a nic o późniejszym 1 łcidcggerze. który i pewmrfcią nic jest „cgzystcncjalistą".