P1040993

P1040993



cyjnych. Kiedy zaś przewidywania przyszłej rentowności zniechęcają do inwestor nia, oszczędności stają się „dobrem" niezwykle łatwo ginącym; zmniejszając bowjb globalny efektywny popyt, zmniejszają zarazem rozmiary dochodu narodowego i ^ trudnienia, a przez to zysków i płac, z których można oszczędzać.

Te zależności między oszczędnościami i rozmiarami dochodu narodowego ot* oszczędnościami i inwestycjami są sprzeczne z naszym codziennym jednostkowy doświadczeniem. Nic więc dziwnego, że budzi nieufność teoria, która to doświadcz nie podaje w wątpliwość. Oszczędzamy, jeśli tylko mamy z czego, czy to w celu dok» nania większych zakupów (naszych indywidualnych „inwestycji”), czy też na staroit na wypadek choroby lub innych niekorzystnych zdarzeń losowych. Oszczędzaniej« więc cnotą, jest świadectwem naszej przezorności. Jak zatem wyjaśnić, że to, cojes cnotą z indywidualnego punktu widzenia, przestaje nią być z ogólnospołeczne# punktu widzenia? Wyjaśnienie owego „paradoksu oszczędzania” jest następujące Kiedy wszyscy zaczniemy więcej oszczędzać, ograniczymy nasze wydatki konsumpcj ne. wobec czego u producentów dóbr konsumpcyjnych zgromadzą się zapasy; ogr* niczą więc oni produkcję i zmniejszą zatrudnienie. Zmniejszą się w ten sposób <b chody i rychło może się okazać, że już nie ma z czego oszczędzać. Aby tak się nie stało, oszczędności jednych musiałyby być szybko zainwestowane przez innych, kii rzy w tym celu się zadłużą (ich oszczędności będą wtedy ujemne). Jednak inwestora muszą widzieć przyszłe zyski z dzisiaj rozpoczynanych inwestycji, te zaś są nicpoń i będą wynikiem przyszłego popytu, a więc m.in. przyszłego poziomu aktywnością spodarczej i zatrudnienia.

Także zależność między oszczędnościami i inwestycjami jest inna w przypadb indywidualnego przedsiębiorcy, a inna w przypadku inwestycji w gospodarce jako o-łości. Indywidualny przedsiębiorca, zanim podejmie inwestycję, musi zgromadzi oszczędności. Nawet jeżeli znaczną część wydatków inwestycyjnych finansuje z kit dytu, musi udzielić kredytodawcy majątkowego zabezpieczenia. Wielkość inwestycj jest zatem do pewnego stopnia określona przez rozmiary kapitału zgromadzonej przez przedsiębiorcę w poprzednich okresach, im bowiem jest on większy, tym większa jest jego zdolność do zaciągania kredytów i tym mniejszy jest stopień ryzyka związanego z wielkością inwestycji.

Prawo Saya zachowuje ważność wtedy - pisał Kalecki - kiedy siła robocza i 1 ne czynniki produkcji są w pełni wykorzystane. Ale konstytutywną cechą gospodarki kapitalistycznej jest właśnie ich niepełne wykorzystanie. W istocie tkwi w tym nie t)ł ko słabość tej gospodarki, ale zarazem jej wielka siła napędowa. Wymusza bowiem walkę o wejście na rynek i utrzymanie się na nim, pozwala na szybkie dostosowank podaży do zmian popytu, jest naczelną przesłanką konkurencji, która z kolei jest źródłem postępu. Gdyby było inaczej - gdyby wszystko, co jest wytworzone, i tak zostało sprzedane, to po co wprowadzać nowe technologie, nowe produkty itd.? Kicil) jednak czynniki produkcji nie są w pełni wykorzystane, to - jak zobaczymy dalej - inwestycje wraz z nadwyżką eksportową i deficytem budżetowym wyznaczają prywat# oszczędności, a nie odwrotnie, badanie czynników wyznaczających globalny pop)nie jest bynajmniej zajęciem banalnym, zaś wpływ na te czynniki - obok oddziaływa-

nia państwa na strukturę podziału dochodu narodowego - staje się ważnym obszarem polityki gospodarczej państwa.

Kalecki i Keynes zakwestionowali także założenie rosnącej krzywej podaży dochodu narodowego. Keynes, który po Alfredzie Marshallu i Arturze Pigou objął Katedrę Ekonomii na Uniwersytecie w Cambridge i dla którego kategorie „równowagi ogólnej” i równowag cząstkowych były naturalnym punktem odniesienia analizy ekonomicznej, w odrzuceniu założenia rosnącej łącznej krzywej podaży nie był całkiem konsekwentny. Dlatego w dalszych wywodach oprzemy się na Kaleckim.

Różnica między Keynesem i Kaleckim dotyczy utrzymania przez Keynesa postulatu ekonomii neoklasycznej, zgodnie z którym gospodarka funkcjonuje w warunkach doskonałej konkurencji, a zatem przedsiębiorcy maksymalizują zysk w sposób ścisły, wobec czego płaca równa się krańcowemu produktowi pracy*. Kalecki tę zasadę odrzucał; zamiast o „doskonalej", pisał o „wolnej” konkurencji, w której „wobec niepewności związanej z procesem ustalania cen nic zakładamy, że przedsiębiorstwo usiłuje maksymalizować swe zyski w sposób precyzyjny”1 2. Ścisła maksymalizacja zysków wymaga znajomości przez przedsiębiorców nie tylko swoich kosztów produkcji, które oczywiście znają. Wymaga także znajomości krańcowego utargu, a zatem popytu na wytwarzane przez siebie produkty, tj. informacji w najlepszym razie bardzo szacunkowych, niepewnych i trudnych do otrzymania. Dlatego, w teorii Kaleckiego, przedsiębiorcy, kalkulując ceny sprzedaży, opierają się raczej na rachunku kosztów, które znają, niż na szacunkach popytu, których nie znają3.

W teorii Kaleckiego ceny artykułów gotowych są określone przez koszty. Jednak w krótkim okresie jednostkowy koszt zmienny jest w zasadzie stały w przedziale zmian produkcji aż do pełnego wykorzystania czynników wytwórczych. Natomiast ceny surowców i płodów rolnych, których podaż w krótkim okresie nie jest elastyczna, są określone przez popyt. Co prawda ze wzrostem produkcji artykułów gotowych popyt na surowce rośnie i wtedy rosną także ich ceny. lo z kolei wpływa na wzrost jednostkowych kosztów zmiennych artykułów gotowych. Ale inne jednostkowe koszty zmienne maleją wraz ze wzrostem produkcji. Można więc w pierwszym przybliżeniu przyjąć, że pod nieobecność cyklicznych wahań cen surowców i płodów rolnych, wywołanych zmianami aktywności gospodarczej i przenoszonych następnie na ceny artykułów przetworzonych, w badanym przedziale zmienności produkcji jednostkowy koszt zmienny jest stały.

Założenie o stałości jednostkowego kosztu zmiennego oznacza, że poza rolnictwem i sektorem wydobywczym zwiększanie rozmiarów wytwórczości z danego aparatu wytwórczego nie wiąże się z uruchamianiem mniej wydajnych czy bardziej kosz-

65

1

   Zob. i. M. Keynes, Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza, wyd. 3, WN PWN. Warszawa 2003, s. 7 i 21.

2

   M. Kalecki, Teoria dynamiki gospodarczej, w. M. Kalecki, Dzieła, L 2, PWE, Wirszawa 1980, s. 216.

3

   Zob. K. Łaski. Całkowity popyt i adkonua podaż we współczesnej makroekonomii - anahza krytyczna, w. T. Kowalik, J. Hausner, Polscy ekonomiści w śniecie, WN PWN, Warszawa-Krakbw 2000. s. 58.


Wyszukiwarka