Jak już wspomnieliśmy, w fazie zaawansowanego ożywienia koniunktuiy ct» mogą zacząć się podnosić w związku z trudnościami w bilansie handlu zagraniom go. napotykaniem wąskich gardeł, np. trudności ze zwiększeniem podaży niektóry surowców czy półproduktów lub niedostatecznej mobilności siły roboczej, albo po, naciskiem związków zawodowych na wzrost płac (ilustruje to krzywa podaży S'S ^ rys. 3.2). jednak produkcja i zatrudnienie dalej będą rosły. Dopiero zwiększanie pytu (przesunięcie krzywej łącznego popytu DD) ponad poziom odpowiadający nemu (czy „normalnemu") wykorzystaniu aparatu wytwórczego prowadzi do wzrost cen bez wzrostu realnej wartości dochodu narodowego.
Ten sam wykres pozwala wyjaśnić istotę teorii neoklasycznej. Jakkolwiek sai® krzyw a podaży jest tu wyprowadzana z założenia o rosnących kosztach krańcowych a więc powinna być rosnąca, to założenie o braku możliwości zwiększenia docbodt narodowego Y wraz ze wzrostem popytu w istocie oznacza, że gospodarka z definśą zawsze znajduje się na pionowym odcinku tej krzywej (jeżeli w ogóle można w jją przypadku mówić o krzywej łącznej podaży). Oczywiście, w teorii tej nie ma żadne konieczności, aby krzywa podaży przebiegała pionowo dopiero w punkcie odpo»& dającym dochodowi narodowemu przy pełnemu wykorzystaniu czynników produkty przebiega ona pionowo przy każdych rozmiarach dochodu narodowego, także odpowiadających niepełnemu zatrudnieniu. Istotne jest to, że w teorii neoklasycznej wid-kość dochodu narodowego jest zawsze z definicji na poziomie „równowagi”, wyznaczonym przez swobodnie działający mechanizm rynkowy, a każda próba zwiększam łącznego popytu, w tym także przez zwiększanie deficytu budżetowego, będzie prowadzić tylko do wzrostu cen. Jeżeli jednak gospodarka zawsze znajduje się na pionowym odcinku krzywej podaży, to także w tym przypadku równowaga jest nieoznaczona. Istnieje bowiem wiele poziomów cen, a przy każdym z nich zachodzi równowag między daną łączną podażą i łącznym popytem DTY. Przy tych założeniach na gnacie teorii neoklasycznej celem polityki gospodarczej staje się redukowanie łączne? popytu (tj. podaży pieniądza) aż do poziomu, przy którym przy danej łącznej podań ceny przestaną spadać.
Pojęcie „wypychania” w teorii neoklasycznej
W teoni neoklasycznej wraz z dochodem narodowym określony jest poziom oszczędności. które z definicji równe są inwestycjom. Jeżeli przedsiębiorca zamierza inwestować w kapitał trwały, najpierw musi zgromadzić na to oszczędności. Jeżeli finansuj; inwestycje z kredytów lub pożyczek, to te pożyczki i kredyty są oszczędnościami ifr nych. Po to, zęby ktoś zwiększył wydatki, ktoś inny musi je ograniczyć - to znaczy musi zaoszczędzić. W gospodarce znajdującej się na ścieżce wzrostu, przy stałej szybko ści obiegu pieniądza, wzrost podaży pieniądza - czyli, w uproszczeniu, wzrost akty kredytowej banków dla sektora przedsiębiorstw, dla gospodarstw domowych i db rządu - nie może być większy niż przyrost dochodu narodowego. Jeżeli zaś poda? kredytów dla jednego sektora rośnie szybciej, np. celem sfinansowania deficytu budżetu państwa, to może się to odbywać tylko kosztem ograniczenia kredytów db sektora przedsiębiorstw i (lub) dla gospodarstw domowych. To jest podstawa teorii
„wypychania": przy danym poziomie oszczędności, dopuszczalnym bez wywołania wzrostu cen, zwiększenie kredytowania jednych musi się odbyć kosztem zmniejszenia kredytowania innych.
Teoria neoklasyczna
• Niezakłócone działanie mechanizmu rynkowego zapewnia pełne wykorzystanie czynników' produkcji.
• Brak elastyczności rynków, zwłaszcza rynku pracy, prowadzi do równowagi podaży i popytu przy niepełnym zatrudnieniu.
• Ponieważ rozmiary dochodu są wyznaczone przez równowagę podaży i popytu, każde zwiększenie popytu musi prowadzić tylko do wzrostu cen, bez wpływu na wielkość produkcji i zatrudnienia.
• Ponieważ dochód nie może się zwiększyć pod wpływem zwiększania łącznego popytu, wzrost jednych wydatków dla zachowania równowagi musi prowadzić do ograniczenia innych wydatków („efekt wypychania").
Najbardziej obecnie rozpowszechnioną interpretacją teorii neoklalsycznej i teorii efektywnego popytu (w wersji Keynesa) jest tzw. neokłasyczna synteza, związana przede wszystkim z nazwiskami Johna Hicksa i Ałvina Hansena". Jej zwornikiem jest założenie Keynesa, że gospodarka działa w warunkach doskonałej konkurencji, wobec czego przy podejmowaniu decyzji o rozmiarach produkcji przedsiębiorcy kierują się maksymalizacją zysku. W tym miejscu, w odróżnieniu od Keynesa, dla którego łączny efektywny popyt wyznacza poziom zatrudnienia i dopiero przy tym poziomie zatrudnienia następuje zrównanie ze sobą krańcowego produktu pracy z płacą realną. w neoklasycznej syntezie centralne znaczenie ma nie łączny popyt i jego wpływ na dochód narodowy i konsumpcję, ale dążenie przedsiębiorcy do maksymalizacji zysku, a więc do zrównania kosztu krańcowego z krańcowym produktem, min. płacy z krańcowym produktem pracy.
Łączny popyt
W tej syntezie równowaga gospodarcza jest określana przez układ pięciu równań:
1) rozmiary dochodu narodowego są sumą wielkości konsumpcji i inwestycję gdzie konsumpcja i inwestycje są funkcjami poziomu dochodu narodowego i stopy procentowej;
u Przystępny wykład nwUwang syntezy nożna znaleźć Bp. w podregnłn D. Besg. S. Ffebcr. R. Dombusch. Ekonomia. L 2, PWE, Winowa 1993, nade 24: wykład hardziej zaawansuwany - ok M. Btauz, 7tanm ekonoma: ujęcia rrtmpekiy»ne. WN PWN. Wziium 2002. raodz. 15: krytyka neokłs-sjonej syntezy rob. K. łaski. Catkcmu*pcpyt.... ot czl: oraz A. Biadań, K. Łaski, M Riełe. Uitią; fang of śee. (ĄpDememd-5iq^łr Mcóei. .\Wa1oog Paperr'. The Sienna tmzjnttf for Intcnotiooal Ekonomie Studrs nr 5. marzec 199$.
75