CZĘSC II • DZIAŁANIE
ona na sporządzenie długiej listy, gdzie po lewej stronie znajdowałyby się opisy kolejnych „wydarzeń” mentalnych, a po prawej - „wydarzeń” mózgowych. Jedna z pozycji tej listy mogłaby na przykład wyglądać następująco: zachwyt osobowością Michaela Jacksona-wzrost (o określoną wielkość) potencjału elektrycznego (określonych) komórek w płacie ciemieniowym prawej półkuli.
Czy taka potencjalna lista stanowiłaby dowód na to, że psychika ludzka jest tylko „produktem ubocznym” działania mózgu? Sama w sobie dowodziłaby co najwyżej współwystępowania zjawisk odmiennych rodzajów. Współwystępo-wanie to jednak nie musi być zinterpretowane materialistycznie. Nie oznacza przecież przyczynowania, a tym bardziej przyczynowania w jedną stronę: od mózgu do umysłu. Jednak dla badaczy mózgu taka interpretacja nasuwa się jako najprostsza. Psychika ma charakter czysto prywatny, przynależy do określonego „ja” i nikt inny nie ma (i z istoty nie może mieć) do niej dostępu. Mózg natomiast — jeżeli tylko jego właściciel się zgodzi lub zostanie do tego zmuszony — może za pomocą odpowiednich urządzeń technicznych podlegać public znej obserwacji. Co więcej, wiemy już sporo o tym, jak oddziaływać na mózg, by uzyskać określone rezultaty psychiczne. Niektóre działy farmakologii przypominają wspomniane listy autocerebroskopowe, informują bowiem
0 tym, jakimi środkami chemicznymi można wywołać w mózgu zmiany, którym towarzyszą pożądane stany psychiczne: barbiturany hamują przewodzenie impulsów w układzie siatkowym, przez co uspokajają i redukują lęk; morfina blokuje uwalnianie substancji P z neuronów, łagodząc odczucie bólu; Elavil, hamując pobieranie noradrenaliny, poprawia nastrój...
Program zastąpienia doświadczenia wewnętrznego badaniem mózgu nie jest nowy. W 1897 roku krytykował go „ojciec” polskiej filozofii współczesnej
1 klasyk introspekcyjnej psychologii opisowej Kazimierz Twardowski. Oto fragment jego pracy Psychologia wobec fizjologii i filozofii. Jego argumentacja zbliża się tu do argumentacji spirytualistów, zwłaszcza Gottfrieda Wilhelma Leibniza.
„Zachodzi jednak poważna wątpliwość, czy badanie procesów mózgowych może w ogóle zastąpić doświadczenie wewnętrzne. Obrońcy metody introspekcyjnej mogą się w tej mierze powołać na świadectwo jednego z najznakomitszych przedstawicieli współczesnej fizjologii systemu nerwowego, na Emila du Bois-Reymonda. W jednym ze swoich przemówień dotknął on także kwestii,
0 którą idzie, i oto jak się na nią zapatruje.
Wyobraża sobie, że badania fizjologiczne mogłyby kiedyś doprowadzić do znajomości „astronomicznej" mózgu. Wtedy znalibyśmy wszystkie części składowe mózgu, ich wzajemny stosunek i ruchy, które wykonują; a znalibyśmy je w sposób tak dokładny, że moglibyśmy oznaczyć położenie i ruchy każdej cząsteczki dla jaldejbądź chwili przeszłej lub przyszłej z taką samą ścisłością, z jaką na podstawie zupełnie wystarczających danych faktycznych i wykończonej teorii astronomia jest zdolna obliczyć położenie i ruch ciał niebieskich. Taka znajomość astronomiczna jest szczytem wiedzy, której dostąpić możemy względem systemu cząstek materialnych, jakim jest także mózg. W żywych barwach maluje du Bois-Reymond zdobycze, jakimi by do tego stopnia rozwinięta fizjologia mózgu słusznie mogła się szczycić. «Ale - dodaje - astronomiczna znajomość mózgu, najwyższa, jaką względem niego posiąść możemy, nic nam w nim nie odsłania prócz poruszanej materii» (Uber die Grenzen des Naturerken-nens, wyd. 5, 1882, s. 31-34).
I rzeczywiście: gdybyśmy byli w stanie śledzić najsilniejszymi mikroskopami procesy fizjologiczne, które się w mózgu odbywają, gdybyśmy mogli zdać sprawę z miejsca i z formy ruchu, z przemian chemicznych każdej najdrobniejszej cząsteczki mózgu, gdybyśmy widzieli jak na dłoni wirujące atomy, z których on się składa - to przecież oko nasze nie odkryłoby nigdy najsłabszego nawet objawu życia umysłowego. Widzielibyśmy z wszelką dokładnością procesy fizjologiczne, które towarzyszą pewnym zjawiskom psychicznym, ale tych właśnie zjawisk nie odsłoniłaby przed naszym wzrokiem nawet najwyżej rozwinięta astronomia mózgu. Można być zdania, że zjawiska duchowe są wyłącznie wynikiem mechaniki
1 chemii mózgowej, można zająć stanowisko najskrajniejszego materializmu, ale nie można twierdzić, że znajomość fizjologicznych funkcji mózgu starczy za doświadczenie wewnętrzne".
K. Twardowski, Psychologia wobec fizjologii i filozofii, [w:] tenże, Wybrane pisma filozoficzne, Warszawa: PWN, 1965, s. 97-98.
143