CZĘSC III • WYTWARZANIE
(włącznie z niewolnikami). Ekonomika była więc z jednej strony etyką życia rodzinnego, z drugiej zaś sztuką nabywania, utrzymywania i używania majątku oraz wszelkich dóbr koniecznych do życia. Ten drugi aspekt zbliżał ekonomikę do nauk wytwórczych (sztuk), które początkowo traktowały o (uporządkowanej) twórczości w ogóle, bez względu na to, czy jej wytwór był piękny (zob. rozdział 9), czy użyteczny.
Z biegiem czasu różne procesy historyczne sprawiły, że punkt ciężkości gospodarki przeniósł się z rodziny na inne podmioty. „Produkcja domowa” stanowi dziś niewielki procent wymiernej — podlegającej wycenie i wymianie — produkcji globalnej. Nazwa „ekonomia”, słuszna na zasadzie pars pro toto, jednak pozostała i nie wyparły jej inne (mające także greckie korzenie) nazwy, takie jak crematistica (sztuka powiększania zasobów) lub kattalektyka (teoria wymiany).
Ekonomia a filozofia
Związki ekonomii z filozofią nie są tylko związkami historycznymi, zapewnionymi przez autorytet Arystotelesa, a wiele wieków później przez takich myślicieli, jak Adam Smith, John Stuart Mili czy Karol Marks. Owszem, ekonomia jest dziś autonomiczną nauką społeczną, i to nauką najbardziej „twardą”, przypominającą matematyczne przyrodoznawstwo z jego prawami wyrażanymi za pomocą funkcji liczbowych. Nauka ta jednak jest uwikłana w szereg założeń i problemów ściśle filozoficznych. Oto trzy z nich, na które zwracają uwagę współcześni filozofowie1:
Po pierwsze, w tekstach ekonomicznych występują taicie terminy, jak „dobro”, „cel”, „wartość”, „korzyść”. Ekonomiści raczej nie definiują tych terminów, a jeżeli już to czynią, to ograniczając je tylko do ich wybranych znaczeń (na przykład „dobro ekonomiczne”). Brak lub zawężenie tych definicji, które w pełniejszy sposób próbuje podać filozoficzna teoria wartości (aksjologia), sprawia, że nie do końca wiemy, o czym mówimy, lub radykalnie zawężamy perspektywę poznawczą. Aby tego uniknąć, trzeba, w sposób świadomy lub nie, sięgnąć do filozofii.
Po drugie, potoczne rozumienie ekonomii, jak i jej różne naukowe koncepcje wiążą często jej tematykę z kwestią „mini-maksu”, czyli (w uproszczeniu) tego, jak osiągnąć największy efekt przy jak najmniejszych środkach (nakładach). W tym ujęciu ekonomia jawi się jako szczegółowy lub stosowany dział prakseologii, czyli teorii sprawnego (racjonalnego) działania (od gr. praksis- czyn, działanie). Według Tadeusza Kotarbińskiego, jednego z pionierów tej dyscypliny, jest ona — obok etylu w wąskim znaczeniu (deontologii moralnej) i felicytologii (zob. rozdziały 6 i 7) — częścią etyki w znaczeniu szerokim. Tale jak deontologię interesuje postępowanie człowieka w aspekcie powinności lub godziwości (sumienia), a felicytologię — w aspekcie szczęścia, tak prakseologia zajmuje się tym, jak dobierać „odpowiednie środki do akceptowanych celów”. Wiążą się z tym zagadnienia skuteczności, czyli „dostatecznej energii działania”, oraz gospodarności, czyli „jak najoszczędniejszego, a zarazem jak najwydajniejszego” jej użytkowania. Jeśli więc zbliżamy ekonomię do prakseologii, ponownie wracamy do filozofii2.
1 trzecia sprawa. Założeniem prakseologicznie ujętej ekonomii jest to, że ludzie działają racjonalnie. Jak jednak pisze autor podręcznika do analizy ekonomicznej: „jeden z moich kolegów ekonomistów miał zwyczaj stwierdzać w dyskusji, że on sam w ciągu pięciu minut może udowodnić, że założenie to jest fałszywe [,..]”3. By uniknąć konsekwencji tego złośliwego żartu, autor przyjmuje, że wspomniane założenie ma „charakter probabilistyczny”. Tutaj się jednak otwiera cały zestaw wątpliwości i problemów metodologicznych.
Czy rzeczywiście statystyczna większość naszych wyborów jest racjonalna? Gdyby tak było, to większość preferencji większości ludzi rządziłaby się między innymi zasadą przechodniości. Zgodnie z nią należałoby się spodziewać,
291
Por. D. Hausman, Pbilosophy ofEconomics, [w:] Routledge Encyclopedia ofPbilosophy, c. 3, red. E. Craig, London-New York: Routledge, 1998, s. 211-222.
Wszystkie cytaty z tego akapitu pochodzą z: T. Kotarbiński, Medytacje o życiu godziwym, wyd. 4, Warszawa: Wiedza Powszechna, 1985, s. 16. Na oznaczenie prakseologii Kotarbiński używał też nazw: „metodologia ogólna”, „nauka o dobrej robocie”, „ogólna technologia działania”. Zob. J. Dzida, Prakseologia, [w:] Filozofia a nauka. Zaiys encyklopedyczny, red. Z. Cackowski i in., Wrocław-Warszawa: Ossolineum, 1987, s. 489. Zwolennikami sprowadzenia ekonomii do prakseologii byli między innymi Eugeniusz Słucki i Ludwig von Mises.
T. Mickiewicz, Wybór w gospodarce. Wprowadzenie do analizy ekonomicznej, Lublin: Nor-bertinum, 1992, s. 14.