który odradza się po niedawnej klęsce, lub w krajach, które niedawno wyzwoliły się z kolonialnej przeszłości, niż na przykład w Stanach Zjednoczonych. Rozpad rodziny jest bardziej wyraźny na Zachodzie niż na Wschodzie. Tempo zmiany jest wyraźniejsze i łatwiej postrzegalne w krajach najmniej i najbardziej uprzemysłowionych, a trudniejsze do uchwycenia w krajach zajmujących pośrednie miejsce. Lecz w pewnym sensie są to wszystko czynniki uboczne, które nie powinny całkowicie pochłaniać naszej uwagi, gdy rozpatrujemy niepokoje wśród młodzieży we wszystkich częściach świata.
Zaabsorbowanie szczegółami może tylko utrudnić odkrycie zasady wyjaśniającej. Musimy uwolnić zdarzenia zachodzące w każdym kraju z ich powierzchownych, narodowych i doraźnych aspektów. Dążenie do rasowej równości w Stanach Zjednoczonych, chęć uwolnienia Japonii od wpływu amerykańskiej armii, poparcie okazywane radykalnym konserwatystom w Płn. Irlandii i Rodezji lub radykalnym komunistom na Kubie, są tylko zewnętrznym objawem istotniejszego zjawiska. U ich podłoża leży młodzieńcza chęć działania.
Starałam się opisać zasadnicze cechy postfigura-tywnego modelu kultury i pewne formy modelu kofiguratywnego pojawiające się w warunkach szybkiej zmiany, przede wszystkim w tym celu, by móc analogicznie podjąć antropologiczną analizę zjawisk wykraczających poza te dwie formy kultury. Jestem przekonana, że opisanie tych modeli w sposób, który narzucił się w wyniku badań nad dawniejszymi kulturami, pomoże wyjaśnić to, co się dzieje w świecie współczesnym.
Zasadniczy problem sprowadza się do pytania: ,.Jakie to nowe okoliczności wyzwoliły bunt młodzieży na całym świecie?”
Pierwszym powodem jest pojawienie się społeczności obejmującej cały świat. Po raz pierwszy w historii człowiek zdobył informacje o tym, co dzieje się z innymi ludźmi na świecie i uzyskał możliwość zareagowania na to, co się z nimi dzieje. Staliśmy się społecznością połączoną wspólną wiedzą i wspólnym zagrożeniem. Nie możemy dziś stwierdzić z całą pewnością, czy kiedykolwiek już istniał w przeszłości taki okres, gdy jakaś społeczność składała się z wielu mniejszych społeczeństw, których członkowie interesowali się sobą w taki sposób, że świadomość tego, co różni owe poszczególne małe społeczeństwa między sobą, wzmacniała samoindentyfikację każdego. Możemy jedynie stwierdzić, że tak zintegrowana społeczność nie istniała w okresie objętym badaniami archeologicznymi. Największe istniejące zbiorowości zintegrowanych grup ludzi stanowiły zawsze fragmenty większych całości, których istnienie nie docierało już do świadomości pozsczególnych grup. Największe imperia rozszerzały swe granice na rejony, zamieszkałe przez ludy mówiące obcymi językami i przestrzegające obyczajów zupełnie wcześniej nie znanych. W częściowo tylko poznanym świecie w minionych okresach historii, przypuszczenie, że wszyscy ludzie są w tym samym sensie tego określenia, „istotami ludzkimi” było albo nierealistyczną mrzonką albo
111