Nigdy nic twierdziłem, te warunkiem takiego usprawiedliwienia jest wejście widowiska w związki ze światem wartości. Może Pani jeszcze raz przejrzeć naszą korespondencją, przekona się Pani, te niczego podobnego (am nie ma. Jest twierdzenie, które i teraz podtrzymuję, to mianowicie, że widowisko całkowicie wyemancypowane m o ż e wejść w związki ze iwiatem wart olei. Do czego zawsze dodawałem i teraz dodaję, te będą to - w moim przekonaniu - związki chwilowe. Zazwyczaj bywają dziełem jednego pokolenia i na użytek -by tak rzec - tego pokolenia, bo już dla następnego niemożliwe będzie zwyczajne przejęcie dawnych. Nawet jefli dawne pozostaną w cenie - co nie zawsze ma miejsce - trzeba je będzie ustanawiać od nowa.
Jest, oczywiście, jeden wypadek, w którym związek ze światem wartości zdaje się tkwić w naturze rzeczy. Jeśli coś jest dziełem sztuki, ma związek ze światem wartości Najzupełniej się z Panią zgadzam.
Związek to szczególnego rodzaju. Mnie się wydaje, że i w tej sprawie warto się zwrócić do Guardiniego i jego odróżnienia działań, które mają cel. od tych. które wprawdzie celu nie mają, ale mają sens. Zdaniem Guardiniego są to „dwa bieguny bytu": cel i sens, dążenie i wzrastanie, praca i wytwarzanie, porządkowanie i tworzenie. Nie należy ich ze sobą mylić. W sztuce człowiek nie może osiągnąć takich celów, jakie mu daje uprawa roli, hodowla, wytwarzanie artykułów przemysłowych, usiłuje natomiast, i nie bez pożytku, „osiągnąć jedność między tym, czego pragnie, a tym, co posiada, między tym, czym powinien być, a tym, czym jest, między swoją duszą a naturą".
Nasz wielki pisarz Jerzy Stempowski wspaniale uwydatnia pierwiastek pożytku tkwiący w tak pojmowanej roli sztuki „Od swego zarania - pisze Stempowski - człowiek wytwarza towarzyszący mu świat fikcji artystycznej, jak wytwarza inne warunki swej egzystencji Odzież i mieszkanie broni go od zimna i wiatru, towarzyszący mu fikcyjny świat sztuki, jako lepiej uporządkowany pod względem wartości, broni jego życia wewnętrznego przed otaczającym niegościnnym klimatem moralnym.”
Przyzna Pan:, te tylko świetny umysł, dysponujący w dodatku nadzwyczajną ścisłością wysłowienia, był w stanie sformułować tę zasadę. Świat sztuki jest bez wątpienia „lepiej uporządkowany pod względem wartości" i na tym polega jego wyjątkowe znaczenie w tyciu społecznym.
Stempowski podaje przykłady takiego uporządkowania, które jest w sposób oczywisty inne od znanego nam z naszych doświadczeń potocznych, a lepsze przez to, te bardziej wyraziste, a więc zezwalające na doznawanie innych wrateń i snucie innych refleksji, niekoniecznie budujących i być może bez doraźnego skutku, a jednak cennych jako alternatywa owych zwykłych, powszednich. W życiu nie jesteśmy w stanie podzielić wszystkich ludzi na złych i dobrych, i zazwyczaj takiego podziału nic stosujemy. Trzeba było melodramatu, aby taki podział ożył na scenie w warunkach absolutnego prawdopodobieństwa. Równie wyraźny podział na to, co śmieszne, i to, co poważne, jest odkryciem komedii — ciągnie Stempowski W życiu du subłime au ridicule ii n*y a qu'un pas. Z tego samego powodu nie ma w naszym powszednim doświadczeniu czystego tragizmu; jedynie w tragedii specjalnie napisanej człowiek „zajmuje tak wybitne miejsce, że skarga jego porusza bogów Olimpu", jest samą wzniosłością, pozwala nam lepiej pojąć, co to wzniosłość.
A więc tę sprawę należy jasno postawić: jeśli widowisko ma charakter artystyczny — a teatr to właśnie widowisko o charakterze artystycznym — może dojść do zadzierzgnięcia takich związków ze światem wartości, jakie właśnie opisałem powołując się na Guardiniego i Stempowskiego.
Rzecz w tym, że może, ale nie musi. Widowiskiem artystycznym jest z natury. Ale to jeszcze nie znaczy, żc każde przedstawienie musi być dziełem sztuki, bo równie dobrze może być kiczem, to znaczy dziełem pozornym, i bardzo często jest. Ta kwestia — z mojej winy — nie była jeszcze rozwijana w naszej korespondencji, a przyznaję, że jest ogromnej doniosłości.
Nawet urodzaj na talenty nic musi jeszcze prowadzić do urodzaju na dzieła. Talenty mogą przecież znajdować ujście w wirtuozerii, która mniej dba o obiektywizowanie wysiłku
227