Richard A. Musgrave
Chętnie zgadzam się z poglądem profesora Buchanana, że państwo jest skomplikowaną instytucją, która może dokonać zarówno wiele dobrego, jak i wiele złego, i cieszę się. że wyraził taki pogląd. Celem naszej dyskusji nie jest jednak dokonywanie analiz porównawczych anarchii i totalitaryzmu. Rząd jest potrzebny, a pytanie polega na tym, co rząd powinien, a czego nie powinien robić. Zgadzam się również z tym, że mierząc na skali jednowymiarowej, moje stanowisko jest bliższe biegunowi dobra, a jego biegunowi zła, dlatego ja ograniczałbym rząd w mniejszym stopniu niż on. Zgadzam się, aczkolwiek niezupełnie odpow iada mi to ostatnie sformułowanie, dokonałbym więc lekkiej jego korekty.
I. Podmioty ograniczeń
Pytanie, na ile należałoby ograniczyć działania państwa, które jest domyślnym tytułem książki, stawia państw:o w pozycji oskarżonego, który musi udowodnić swoją niewinność. Pomija ono kwestię, że nie tylko działania państwa należałoby ograniczyć. Aby wydostać się z. dżungli opisanej przez Hobbesa. trzeba w procesie współżycia społecznego nałożyć ograniczenia na swobody indywidualnych obywateli. Żeby tego dokonać, potrzebne jest kolektywne działanie demokratycznego państwa. Tak oto wygląda właściwa mieszanina ograniczeń nałożonych na działania zarówno kolektywne, jak i indywidualne, i właśnie ta mieszanina powinna być tematem naszych rozw ażań, a nie wyłącznie ograniczenia działań państwa. Z tego względu do nauk społecznych, do których nawiązujemy w naszych wykładach, należy podchodzić z wielowymiarowej perspektywy, a nie jedynie z jednoskalową miarką jak do ustalenia temperatury.
Profesor Buchanan zaczyna swą analizę w wowy zestaw ograniczeń władzy państwowej został już ustalony na korzyść państwa demokratycznego z jego podstawowymi instytucjami, a więc z równymi prawami wyborców, z wybieraniem w wolnych wyborach przedstawicieli państwa, z ustaloną rolą władzy ustawodawczej itd. Sugeruje on, że owe ograniczenia w wykonywaniu władzy politycznej (wolałbym używać terminu „środki służące do wykonywania i ograniczania władzy politycznej”) są niemal przez wszystkich uważane za istotne dla funkcjonowania porządku społecznego i co do tego nie ma między nami różnic. Spór powstaje —jego zdaniem — wtedy, kiedy rozważamy nałożenie dalszych ograniczeń na władzę polityczną lub też —jak ja wolałbym to ująć—jakie są konieczne dalsze ograniczenia i obowiązki.
Biorąc pod uwagę wspólną bazę wyjściową, poszukiwanie budżetów o właściwych rozmiarach może pójść dwiema drogami. Pierwsza polega na widzeniu skali działań kolektywnych jako wielkości zdeterminowanej przez okoliczności „obiektywne”, preferencje konsumenckie, zasoby, technologię, tzn. przez wielkość tego, co wspólne, przez rolę, jaką odgrywają koszty zewnętrzne, przez to, w jakim stanie jest funkcja społecznego dobrobytu społeczności, a także przez to, co to wszystko mówi nam o „właściwej" wielkości budżetu. W tym właśnie kierunku prowadziłem wczorajszy wykład. Profesor Buchanan zwraca się obecnie w drugim kierunku, tzn. procesu decyzyjnego prowadzącego do działań kolektywnych, a w szczególności do centralnej kwestii wyboru poprzez głosowanie. Inne aspekty tego lewiatariskiego modelu, takie jak iluzja fiskalna i dbający wyłącznie o sw'oje prywatne interesy przedstawiciele rządu, zostały pominięte (mam nadzieję, że tylko chwilowo) i ja również w swoich rozważaniach tak postąpię (R.A. Musgrave 198la).
II. Model '98
Profesor Buchanan rozpoczyna sw;oją analizę od znanego założenia, że rządy większościowe nie są optymalnym rozwiązaniem ani w kontekście gry sumy pozytywnej, np. zapewnienia dóbr publicznych, ani gry sumy zerowej, np. transferów. Najczęstszym wynikiem rządów' większościowych jest poszukiwanie renty, dyskryminacja i rozdmuchane budżety. Sprawa ta jest znana, a pytanie polega na tym, jak temu zaradzić.