W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
(Łk I, 39-40)
Wyruszyć czy uciec? Tak samo niby rusza się w drogę, ale jakże inaczej!
Znam tych, co uciekajq. Bo majq dość: rodziny, sąsiadów, belfrów, przyjaciół, wrogów; tej ulicy, tego kościoła, miasta, tej wsi; tej nudy, monotonii, szarości; nauki, roboty, tego „w-kół-ko-od-nowa"... Uciekają od obowiązków, odpowiedzialności, sumienia, od Boga... Bo siebie samych też mają dość.
Uciekają - czasem nagle, na ślepo - byle gdzie, byle jak, byle z kimś, byle dalej, inaczej, łatwiej - jak w piosence „Na wszystkich dworcach" - „... A może tylko choćby wsiąść, bo sama jazda, to już cel; za nami wszystko niech zostanie - przed nami wszystko prostsze jest." Uciekają w „aby zapomnieć", w „wszystko mi jedno", w kolejną nudę odpędzaną alkoholem, seksem, narkotykami, „rozróbą"... Uciekają w zatracenie się, w „odlot", w samobójstwo...
Ale znam tych, co wyruszajq. Bo woła ich coś ważniejszego niż katarynka codziennych zajęć, rozrywek, spraw i sprawek. Bo już za bardzo zaczęli zajmować się sobą, jak niewolnicy ulubionych rzeczy, wygód, domowego ciepełka, przyzwyczajeń..., egoizmu. Bo czują, że duszą się w sobie, że dusza się im gubi pomiędzy mnóstwem rzeczy małoważnych.
Wyruszają, bo potrzebuje ich człowiek. Bo ich dusza potrzebuje Boga, który nie mógł się do nich dopukać w schronie domowej pewności siebie. Bo chcą inaczej spojrzeć na siebie, świat i życie. Wyruszają po prawdę, bo w domu tyle rzeczy „się zdaje"...
Wyruszają przygotowani do drogi. Znają dobrze jej cel. Czasem zabierają sprawdzonych przyjaciół. Liczą siły na zamiary. Już w sobie niosą poczucie radości ze spotkania, ze zdobycia szczytu, z osiągnięcia celu pielgrzymki, z dokonania czegoś pięknego, z przeżycia nowych więzi z ludźmi, z jakiegoś niespotykanego do-tącLspotkania z Bogiem.
Wyruszają, bo On powiedział, że i tak są pielgrzymami, a On kiedyś ich zawoła z najbardziej kochanych miejsc, od najukochańszych ludzi i rzeczy. I wyruszą do Niego - celu wędrówki, którą się nazywa życie. Więc uczą się tego każdym wyruszeniem...