284
(New York: Anchor Books, 1963), s. 138-152. W książce tej Lipset ukazuje, jak niższa warstwa klasy średniej, zagrożona degradacją do klasy niższej, zwróciła się masowo w stronę skrąjnej prawicy, to znaczy nazizmu. Słuszność tej analizy potwierdza Thomas Childers, The Nazi Voter: The Social Foundations of Fascism in Germany, 1919 -1933 (University of North Carolina Press, 1983), który ukazuje, w jaki sposób naziści stali się „od dawna wyczekiwaną partią większości klasy średniej” (s. 262).
Nawiasem mówiąc, dokładnie taką samą dynamikę (w sensie jakościowym, nie ilościowym, to znaczy nie na taką samą skalę) zaobserwować można od mniej więcej dwudziestu lat w społeczeństwie amerykańskim. W miarę jak najsłabszym ekonomicznie członkom klasy średniej zaczyna coraz bardziej zagrażać utrata pracy i domu, jak ich dochody nie zwiększają się, a w rzeczywistości stają się coraz niższe, jak związki zawodowe tracą wpływ na polityków i ogólnie zmniejsza się bezpieczeństwo finansowe, wskutek czego stąją wobec groźby utraty dotychczasowej pozycji społecznej i spadnięcia do klasy niższej, a nawet do kategorii osób nie mieszczących się w żadnej klasie (bezrobotnych, bezdomnych, wykonujących nąjniżej płatne prace, żyjących na garnuszku opieki społecznej i tym podobnych), co napełnia ich wstydem i poczuciem niższości, zaczynają masowo popierać prawicę. Na szczęście, kłopoty ekonomiczne, które stąją się udziałem tej grupy, nie są nawet w przybliżeniu tak duże jak katastrofa gospodarcza w Niemczech w latach trzydziestych, a ich reakcje polityczne nie przybierają z wielu powodów takich rozmiarów jak reakcje społeczeństwa niemieckiego. Mimo to jest to przesunięcie sympatii politycznych w tę samą stronę i jeśli zjawisko to nie zmniejszy się, to trzeba będzie bić na alarm, bowiem wszystkie takie przesunięcia poparcia zwiększają prawdopodobieństwo i częstotliwość aktów przemocy (zarówno prawnej, jak i pozaprawnej). Prawdę mówiąc, ruchy polityczne, które rodzą się w wyniku takich katastrof gospodarczych, jawnie gloryfikują przemoc, co widać po rozmiarach poparcia społecznego w tym krąju dla zwiększania liczby sztuk broni palnej w posiadaniu obywateli, rosnącego od mniej więcej dwudziestu lat, częstości orzekania i wykonywania kary śmierci, podkładaniu bomb w klinikach dokonujących aborcji, poparciu dla militarystycznego państwa policyjnego (przejawiającego się przeznaczaniem coraz większych sum na wojsko, policję i zakłady karne oraz osłabianiem praw chroniących swobody obywatelskie), i tak dalej.
Im bardziej ludzie czują się bezsilni (a zatem podatni na uczucie wstydu), tym chętniej uciekąją się do przemocy, indywidualnej i zbiorowej, jako nąjszybszcgo sposobu odzyskania poczucia siły, nawet jeśli poczucie to jest złudzeniem. Im słabsi — w porównaniu z klasą wyższą — stawali się członkowie niższej warstwy klasy średniej w ciągu owych dwudziestu lat i im niższą, społecznie i ekonomicznie, zajmowali pozycję w stosunku do bardzo bogatych, tym silniejszą odczuwali pokusę stosowania przemocy wobec tych, którzy byli jeszcze słabsi i mniej odporni na pogarszanie się ogólnych warunków życia (biedoty, emigrantów, mniejszości etnicznych, samotnych matek, bezrobotnych, chorych, i tak dalej). Jest to poniekąd zrozumiałe, ponieważ folgowanie będącemu wynikiem poczucia niższości popędowi do przemocy w postaci aktów wymierzonych w osoby silniejsze, o wyższej pozycji społecznej i ekonomicznej, doprowadziłoby do kary, zwiększając jeszcze bardziej ich poczucie niższości, świadomość utraty dotychczasowej pozycji społecznej i wstyd. Natomiast biedni, chorzy, głodujący, dzieci, bezrobotni, bezdomni, więźniowie i uchodźcy z innych krajów są prawie bezbronnymi kozłami ofiarnymi, na których można bezkarnie wyładowywać
285
mordercze zapędy wywoływane przez lęk przed utratą statusu, będący produktem naszego systemu społecznego i ekonomicznego.
11 Leonard W. Moss, Stephen C. Cappannari, „Mafocchio, Ayin ha ra, Oculus fascinus, Judenblick: The Evil Eye Hovers Above”, rozdział I (s. 1 - 16) The Evil Eye (red. Clarence Maloney;), New York: Columbia University Press, 1976, s. 8.
12 Helmut Schoeck, „The evil eye: Forms and dynamics of a univcrsal supersti-tion”, s. 192 - 200, w: Alan Dundcs (red.), The Euil Eye: A Folklore Casebook, New York: Garland, 1981, s. 194.
13 The Origins of Totalitarianism (1951) (New York: Meridian Books, 1958), s. 241.
14 „Myślę o żonie konsula Scharrera. Miała na dłoniach pierścienie, które były tak duże, że nie mogła poruszać palcami. Była Żydówką, jakie widzi się w karykaturach |...j Pewnego dnia Werlin pokazał mi samochód Scharrerów. Chłodnica miała kratkę nie niklowaną, ale ze złota. Poza tym było w nim tysiące drobnych przedmiotów codziennego użytku, zaczynając od ubikacji, całej ze złota. Jeszcze teraz widzę konsula Scharrera, kiedy przyjeżdżał na niedzielny koncert na promenadzie (...) w cylindrze, z (...) wydętymi policzkami. W swojej posiadłości w Bernried mieli białe pawie (...) przyjmował u siebie pruskich książąt” <Jiitler’s Table-Talh, 1941 -44, Ox-ford: Oxford University, 1988, s. 325, zapisek z 21 lutego 1942 roku.)
Następnego dnia po przytoczeniu tego wspomnienia zaczął swoje reminiscencje od takiego oto opisu: „Byłem taki biedny w wiedeńskim okresie mojego życia (...)” Temat ten kontynuował, w tym samym nastroju, miesiąc później: „W Wiedniu żyłem w takiej biedzie. Przez całe miesiące nie jadłem nic gorącego. Żyłem mlekiem i suchym chlebem”.
15 Charles Darwin, The Exprcssion of the Emotions in Man and Animals (1872; Chicago: Chicago University Press, 1965).
16 Sir Julian Huxley, Proceedings of the Zoological Sociely, 914, s. 511-515, interpretacja skomplikowanych ceremoniałów godowych perkoza dwuczubego.
17 Cytaty te pochodzą z następujących wydań New York Times: Dec. 1, 1988; Dec. 3, 1988, s. 30; Dec. 2, 1988, s. B5; Dec. 6, 1988, s. BI i B9.
18 Jack Katz, Seductions of Crime: Morał and Scnsual Attractions in Doing Evil (New York: Basic Books, 1988). Na podstawie przeglądu literatury kryminologicznej autor doszedł do wniosków w znacznej części zbieżnych z tymi, które wyciągnąłem z obserwacji klinicznych osób skłonnych do przemocy. Na przykład:
A zatem jedną z cech typowego zabójstwa jest to, że jest ono obłudnym aktem, podjętym w celu obrony wspólnych wartości (...) To, co próbuje zrobić napastnik (...), bardziej precyzyjnie oddąje pojęcie aktu ofiary, naznaczenia napadniętego w sposób, który konsekruje napastnika jako Dobrego. (...) Tak oto dochodzę do definicji problemu, który ma zostać wyjaśniony, ujmującej to jako zabójstwo w słusznym gniewie albo atak, którego napastnik dopuszcza się w afekcie i w wyniku którego stara się zostawić na ciele ofiary ślady na wieczność świadczące o tym, iż jest on szermierzem pierwotnego Dobra (...) Zamiarem jest tu zmycie obrazy, której doznał, poprzez wyrycie przemocą piętna na ciele ofiary. Śmierć (...) stige się mordem rytualnym (s. 18).
Przyszli zabójcy wprawiąją się we wściekłość jedynie dzięki precyzyjnie wyar tykułowanemu przeskokowi ku (...1 sprawiedliwości. Sprawiedliwość łączy /<•