Mifdcy mmm/ą*
JwOgaow wWśdpowwśa
199
m dum i dmm My p t ■ odpoMmA »Nc organizację. No-
OlpapodtudaiNMnK/ A ył.K/' w* «•*?**-/•/ / otaczających ją ra:czy(s. 138).
Odczuwa się w Bez Joymntu dzsedzsczone po romantyzmie poczucie identyczności z ziemią i kr^otnzm ojczystym, ów — jak by powiedziała Maria Janion - „romantyczny deteneśmzm historyczno-geograficzny”15.
Tepfauikie ugory, mokre tąki. tZmtaęy o wjirl prostokątnych, dworskie topole M krańcach widnokręgu, na koniec pnaetrart polna, zakończona opaską lasu ., (s. 138).
j Czyż lo nie jest Mickiewiczowska te, knota do „pól malowanych zbożem i rozmaitym"?
i Na marginesie tych estetyczno-przyrodniczych spostrzeżeń, które wpi-sują - jak sądzę - powieść Sienkiewicza w tradycje romantyczne, trzeba poczynić jeszcze jedną uwagę wskazującą aa może odległe, ale istotne pokrewieństwo z Werterem. Byłaby to znowu „pamięć” nie szczegółowych artystycznych rozstrzygnięć, ale pewnych „praform doświadczenia”. Otóż
[naturadostarcza obu bohaterom znaków-ostrzeżeń, znaków-wróżb,a dzieje lat to w podobnej sytuacji ponownego przybycia w to samo miejsce. Wszystko, co było dotąd radosne i beztroskie, ukazuje teraz swoją drugą, pesymistyczną stronę. Szczególnie zastanawiające jest „czytanie” tego rodzaju [znaków w^wypadku Hoszowskiego - intelektualisty i jakoby sceptyka, [który na swoje lupiJuuIflllNmat ma tylko to, że „prawdopodobnie nikt ■I stoi bliżej otchłani mistycyzmu jak bezwzględny sceptyk” (s. 153).
I Ten esteta i salonowiec ma jeszcze jeden zwyczaj upodobniający go po Wertera, świadczący zarazem o pewnej rysie w jego dekadenckim światopoglądzie - wytchnienia i ukojenia nerwów szuka wśród „prosto-•y’’. Smak życia po śmierci ojca i rozstaniu z Laurą odnajdzie więc na rzym-b.skicj ulicy, wmieszany w tłum zwykłych ludzi: „Takie to jakieś szczęśliwie, pełne prostoty! Ta prostota wchodzi we mnie i uspokaja lepiej niż ■Worał moje nerwy” (s. 92). Jak Wertera zachwycają go „patriarchalne Szczegóły życia”, porywa krzepa i bujność Życia ludzi pokroju Chrastow-■kiego, zastanawia Jud” jako idea zdolna być może nadwątlić mur sceptycyzmu: „Pozostał tylko jeden ideał, przed którym nawet bardzo zuchwali ftoptycy czapki zdejmują - lud” (s. 107).
Nawet jego miłość do mężatki nie ma w sobie nic z immoralizmu czy jńadomego przekraczania zakazów etycznych. Ta miłość jest fatum, prze-~/eniem, sam Płoszowski znajduje na jej określenie „rozumne słowo
11M. Imion, Uortyika romantyczna. Winowa