Jo} ambicji Jest korona królewska dla meta. Balladyna zdradzi l l kochanka, po trupach obu bidzie sią pielą do władzy dla siebie. < Makbet ma ludzkie odruchy: nic zabije sama Duncana, bo we śnie po. dobny Jest do je) ojca. Balladyna zna stany panicznego leku, z jakfc ; Łady Makbet nigdy się nie zdradzi, natomiast nie sposób doszukać Jfl u niej ładnego odkupicielskiego rysu. W konkursie na zbrodniaśftj Balladyna bije Lady Makbet o kilka długości (co wcale jeszcze nie not: oznaczać, zc jest potężniejsze kreacją artystyczną).
Słynne sceny i sytuacje: Goplana przemienia Grabca w wierzbą u< jak Tytonia Spodka w potwora z oślą głową. Dla metamorfozy, jolce} poddany został Spodek, można znaleźć logiczne uzasadnienie. Od uradzenia nosił on na karku oślą głową. Metamorfoza jego jest przelaniem tej metafory na jeżyk spektaklu dramatycznego. Nie można «tes sposób zracjonalizować pomysłu (nasuniętego wyobraźni Słowacka® przez znaną sceną Orianda szalonego) przemiany Grabca w wienbę Jest on zupełnie absurdalny i przez to jeszcze fantastyczniejszy. Nazwisko jego sugeruje możliwość innej arboryzacjL Ale i tą pseudomo-tywacją Słowacki wzgardził. Jak absurd — to absurd! Niby na pośmiewisko, on, rubaszny chłop, przemieniony zostanie w płaczącą wierzbę.
Była już uprzednio mowa o tym, jak Słowacki zdublował grozę see- : ny bankietowej. W scenie tej nie tylko morderczyni objawi się duch jej ofiary, ale też wyrzeknie się ona matki, wypędzając ją na pocie-; wierkę.
Gra ostrymi kontrastami: Słowacki skojarzy w swoim dramacie dn ; typy takich Szekspirowskich kontrastów, nie występujących u Szekspira . razem. Będzie to kontrast grozy i komiki oraz kontrast cterycznofci . i rubasznoścu Zaostrzy te'kontrasty do ostateczności: błazenada Grabca będzie uwerturą sceny bankietowej i akompaniamentem jej groty
Anachronizmy: w porównaniu z Szekspirem Słowacki nie tylko Jt ■ zwielokrotni, ale l skomplikuje. Anachronizmy Szekspira to rezultat ule-rżenia dwóch tylko rzeczywistości: clżblotańskiej Anglii i tego likcyj- j nego świata, który sugeruje fabuła, jak w jednym dramacie Rzym Jute-j sza Cezara, w innym baśniowa JlirU, w innym znowu — średniówka-na Anglia. Be potocznych wyobrażeń o rzeczywistości kłóci się te s*fl w Balladynie? pstry to świat, w którym słyszymy l o królu Popiciu, i o Akt eonie, i o skrzydłach husarskich, i o Panu Burmistrzu.
„Bylejakość" akcji: egzegeza Schlegla dowodziła, że Szekspir tw » dbał o prawdopodobieństwo wydarzeń, gardził realistyczną motywach przyjmował z dobrodziejstwem inwentarza tradycyjne wątki. Słowak zbuduje akcję Balladyny z wyzywającą nonszalancją.
A zatem zabawa w Szekspira. Elementy kalki nie są tu bynajiurnd przykładem naiwnego naśladownictwa. Są posunięciami świadome) sw>xb
75
„BALLADYNA". CZYLI ZABAWA W SZEKSPIRA
' „.jńw, wyrafinowanej strategii poetyckiej. Mają Identyfikować przed-atot zabawy. Jeśli Szekspir miał z Ironicznym uśmiechem przejmować i tradycyjne wątki, to ironią do kwadratu będzie takie Ironiczne połrakto-i «nie Szekspira, samego wielkiego Szekspira, tak jego postaci jak i łat-m rozpoznawalnych sytuacji oraz najcharakterystyczniejszych proce*
| tri* technicznych. Podkreśli ten ironiczny stosunek wszędzie przeja-| mająca się tendencja do szarży, przerysowania.
W ten sposób naśladując Szekspira, Słowacki równocześnie afirmo-I «ał swoją niezależność od wzoru, dystans wobec niego. Chciał pokazać.
[ x potrafi ewokować zwiewność, polot, poetycki czar szekspirowskiej | isntąstyki czy grozę sławnych tragicznych scen Leara i Makbeta oraz I te naśladownictwo to nie jest artystycznym niewolnictwem, zatracę-ciem się w pierwowzorze, ale przeciwnie, jest świadectwem Jego suwe-ramcj władzy nad światem przedstawień i procederami artystycznymi ' Szekspirowskiego teatru, że bawi się tym teatrem z „ariostyczny w uśmiechem".
Trzeba to bowiem jak najmocniej podkreślić, iż Jakkolwiek Balladyna miejscami ociera się o groteskę, daleko jej do czystej groteski.
I Sztuka Słowackiego polega i na ewokowaniu nastrojów, i na niszczeniu kh, i na identyfikowaniu się poety ze światem Jego fikcji, i na przypo-I minaniu czytelnikowi, że cały ten świat jest tylko kaprysem fantazji j twórcy, popisem wirtuoza. Dialektyka ewokowania i niszczenia iluzji to J dopiero pełna prawda artystyczna Balladyny.
Taką właśnie stalą grę tworzenia 1 niszczenia Iluzji ** uważał Prled-' rieh Schlegel za wyznacznik ironii poetyckiej, którą z czasem utarło tlę i urywać „ironią romantyczną" *ł. Podobnie też ujmuje Istotę Ironii romantycznej współczesny krytyk, Władimir Weidlć. Dla Weidlćgo celem Je; nic Jest tylko niszczenie konwencji, walka z zastanym ładem, ale ! tfimtowanie swobody wyboru między ładem a bezładem1*.
, Dlatego wprowadzając na scenę Goplanę ze Sklerką 1 Chochlikiem, f Słowacki nie przedrzeźnia Szekspira. Ambicją Jego Jest ewokowanle ln-
«• Cyt. za: Stroh Schneider-Ko hm, op. dt, z. 40: „Stelcn Wcchsct co* StUulKMpfzzf und Sctbsiuemiehtuiuj”.
m p. Scbtagel zazwyczaj mówił (out court o „Ironii", ale z rzadka pojawia się w Jego pismach 1 termin „ironia romantyczna”. który a czasem zrobi taką karierę w estetyce. Termin ten ab. stosuje on nie tylko do romantyków. „Ironia romantyczna" ma np. zdaniem Jego charakteryzował Pcimrkę (rob. Slrohschnet-d or-Kohr s. op. dt. z. 11
“W Weldló, Los abeUlcs d’jtri*Mc, Parts IWt, «. 14—13: „Lat romontięues substituent d ITiumeur une ironie doat l*objet etl 4 lilie etat la coneeaNon et NR eoniroire. car cc «zl te* corartłrite •Vil pas. eammc on l*a dtt trop łoerent, te dtiordre. moi* la Ubertó de ckoitir eatre 1'erdre et te dtzordre, o* ę«t tmplląne qu« |ee 4nx te zitnenl dttorntait sur le mdme plan".