KARL R. POPPER
Tak — w najbardziej zwięzłym zarysie — przedstawia się teoria, którą sformułowali i udoskonalili wielcy filozofowie brytyjscy: Locke, Berkeley i Hunie. Filozofowie ci żyli w czasach przeddarwinowskich. Nie sądzę, by po Darwinie ktoś miał jeszcze prawo zaakceptować taki sposób myślenia.
Przede wszystkim oczekiwania są wcześniejsze od podobieństw i powtarzalności. Nowo narodzone dziecko czy nowo narodzone cielę oczekuje, że dostanie pokarm. Wie, jak ssać, i czeka na coś do ssania. U nowo narodzonych kotów pojawia się to znacznie wcześniej, nim zdołają otworzyć oczy.
Po wtóre, można przywołać racje logiczne, dla których tak być musi: bez dyspozycj i wrodzonych—dyspozycj i do uczenia się—nie moglibyśmy się nigdy niczego nauczyć.
Po trzecie, niektóre dzieci sąniewidome i głuche od urodzenia. Mogą się one nie tylko nauczyć mówić, posługując się językiem dotykowym, ale mogą stać się wielkimi pisarzami i pełnowartościowymi istotami ludzkimi. Trzeba jednak zgodzić się z tym, że niezbędny jest imjakiś zmysł, taki jak zmysł dotyku. Najistotniejsze jest to, że ich intelekt i wyobraźnia nie wymagają do funkcjonowania oczu ani uszu. Podstawą ich rozwoju jest rozwijanie wiedzy wrodzonej, rozwijanie dyspozycji do uczenia się ludzkiego języka. Z chwilą kiedy nauczą się jakiegoś języka, mogą niejako podłączyć się do świata 3. Dzięki temu stają przed nimi otworem wszystkie światy.
Czynnikiem o decydującym znaczeniu jest wrodzona dyspozycja do uczenia się języka: daje nam ona klucz do świata 3.
Uczestnik dyskusji 1: Mam tylko jedno bardzo krótkie pytanie. Sądzę, że można powiedzieć, iż powszechnie wiadomo, że nie jest pan „instrumentalistą” w sensie, w jakim się tym terminem posługujemy. Niemniej, sam pan wskazuje, że w pewnym sensie proponowane przez pana wyjaśnienie wiedzy odwołujące się do analogii z ewolucjąi rywalizacji teorii wywołuje coś w rodzaju poczucia, iż teorie są narzędziami, które mają służyć przetrwaniu.
Popper: Moje stanowisko jest takie, że teorie są, między innymi, narzędziami, ale nie ^wyłącznie narzędziami. Zasadnicza różnica polega na tym, że o narzędziu nie mogę powiedzieć, że jest prawdziwe bądź fałszywe. Mogę jedynie powiedzieć, że jest dobrym narzędziem lub złym narzędziem i że jest dobre albo złe do pewnego celu. Dam przykład: rower jest bardzo dobrym narzędziem do pewnych celów, mimo iż ze względu na inne cele został zastąpiony przez samochód. Nie oznacza to jednak, że rower nie jest dobry do innych celów. Oczywiście różne narzędzia konkurują ze sobą—jest to fakt nie budzący wątpliwości. Faktem jest jednak również, że wypierane narzędzia ciągle jeszcze mogą być bardzo dobrymi narzędziami, jeśli nie mamy niczego lepszego pod ręką. Możemy być bardzo zadowoleni z posiadania śrubokręta, mimo iż nie zalicza się on do najnowocześniejszych śrubokrętów, i tak dalej.
Jeśli chodzi o teorię, sytuacja jest odmienna. Teorie są narzędziami, ale są zarazem czymś jeszcze. Teoria może być prawdziwa lub fałszywa. Czasami nie potrafimy rozstrzygnąć, czy teoria jest prawdziwa czy fałszywa; bardzo często potrafimy jednak oceniać teorie z punktu widzenia tego, czy jedna z nich jest lepszym przybliżeniem do prawdy niż inna.
I tak na przykład fizycy i astronomowie są na ogół zgodni co do tego, że teoria Newtona stanowi lepsze przybliżenie do prawdy, niż powiedzmy teorie Ptolemeusza, Keplera czy teoria Galileusza. Pojawia się zatem nowe zagadnienie — mianowicie zagadnienie relacji, w jakiej teorie pozostajądo prawdy—i właśnie to zagadnienie, zagadnienie prawdy i możliwości sporu o prawdziwość teorii, odsłania całą swoiście ludzką część świata 3. Najistotniejsza część świata 3 składa się z teorii, problemów i argumentacji. Zwykle udzieliłbym zatem odpowiedzi, że nie jestem instrumentalistą, jeśli instrumentalizm to pogląd, że teorie nie są niczym więcej niż narzędziami. Wszyscy są jednak zgodni co do tego, że teorie są narzędziami. Idzie o to, czy są one wyłącznie narzędziami. Na tym polega zagadnienie tak zwanego „instrumentali-zmu”.
29