w pokrewnych wyrazach należących do tej samej rodziny językowej, budowa słowotwórcza wyrazu czy zmiany danego języka. Zwracał uwagę na to, że w językach etnicznych, mimo iż znaczenia są związane z tymi a nie innymi dźwiękami ńa skutek arbitralnego — „w pewnym sensie”, jak się wyraził — ustanowienia, to przecież może nie poszczególne słowa, ale ich układ, powiązanie i odmiana, a także od-powiedniość między znakami a. rzeczami, świadczą o zachodzeniu pewnego, również naturalnego związku między językiem-a rzeczywistością. To prawda, mówił, że same litery ani nawet słowa nie są podobne do rzeczy będących ich odpowiednikami. Układ znaków jednakże jest podobny do układu oznaczanych przez nie rzeczy, I choć ten porządek jest różny w różnych językach, to przecież jakoś one sobie odpowiadają. Obok tych znaków, które — jak litery i słowa — mają znaczenie jedynie ex instituto, z ustanowienia, dostrzegał też takie, które „znaczą same przez się”, np. rysunek. Co do tych pierwszych zaś, starał się odpowiedzieć na pytanie, czy i w nich są jakieś elementy naturalne. Zastanawiał się m.in. nad tym, czy słuszna jest opinia, że pewne dźwięki w sposób naturalny łączą się z pewnego typu znaczeniami, np. w wielu wyrazach różnych języków „r” z ideą gwałtownego ruchu, ,}1’* zaś — z ideą łagodności; przytaczał wyjątki, np. „1” w słowach „lew”, „leo”, „Uon”. Dochodził w tych sprawach do następującego wniosku: w językach jest tak jak w rachunkach. Znaki obieramy dowolnie; ale niezależnie od tego, jakie symbole wybierzemy, wynik rachowania będzie ten sam, bb przy tych czy przy innych symbolach relacje między nimi — a te nie zależą od naszej arbitralnej decyzji — pozostają odpowiednikami stosunków wiążących rzeczy. Odpowiedniość ta rozciąga się
także na stosunki między różnymi znakami odnoszącymi się do tych samych rzeczy, umożliwiając przekład z jednego języka na drugi (Leibniz, 1955).
Podczas gdy Lęibriiz„,.tylko słowa, uważał za arbitralne, ’ pojęciom,, zaś przyznawał naturalność, Etienrie Bońnot de Condillac (1715—1780) tym ostatnim także odmówił naturalności: nie tylko wyrazy, ale i pojęcia — twierdził — są znakami umownymi. Mowa i myśl mają wspólną naturę, toteż myśl nie może się posługiwać znakami naturalnymi, skoro mową składa się ze znaków ustanowionych (Condillac, 1952).
Przeciwstawienie znaków naturalnych konwencjonalnym, tylokrotnie powracające w dziejach myśli od czasów starożytnych przez średniowiecze do , nowożytnych, przeniosło się w głąb wieku dziewiętnastego i pojawiło na jego przełomie z obecnym stuleciem. Charles San-ders Peirce (1839—1914) w swej 'rozgałęzionej trójkowefklasyfikacji znaków uwzględnił dziesięć trychotomii, spośród których najbardziej znana jest ta, która została oparta na zasadzie odróżnienia tego co naturalne, od tego co konwencjonalne. Oto w obrębie tej klasyfikacji podzielił on znaki na ikoniczne,_ wsfcaźmki. i symbole. Zwracał przy tym ża""każdym razem uwagę, dzięki czemu tzw. dynąmoid, czyli
przedmiot dynamiczny,.......detei>
minuje ów znak. Przedmiotem dynamicznym znaku było dla Peirce’a to, co się znajduje..na zewnątrz owego znaku. "W wypadku znaków ikohićżnyćh; czyli znaków-obrazów, np. portretu, pejzażu, krzywej przedstawiającej dystrybucję błędów czy — jest to własny przykład Peirce’a — wzruszenia wywołanego przez utwór muzyczny, tym, dzięki czemu przedmiot dynamiczny determinuje swój znak, jest — mówił Peirce — natura samego znaku. W wypadku wskaźników, czyli indeksów, w grę
99