170 Krystyna Strycharz
"Osoba publiczna" w tym wypadku to dokładny synonim "osoby urzędowej"1 oraz (jak podpowiada kontekst słowny i sytuacyjny) "kobiety publicznej"2.
fosoba urzędowa
osoba publiczna---j
(kobieta publiczna
Wanda (całując Wistowskiego w rękę - dopisek mój K. S.)-
Będziesz pan miał we mnie stałego partnera do wista.
Wistowski:
Wolałbym do mariasza3, ale cóż robić? (Gr., s. 264;.
(mariasz (nazwa gry w karty)
mariasz--•(
(mariaż (z franc.: mariage - małżeństwo) Cyryak (o manuskrypcie - dopisek mój K.S.):
Alei to był pisany, powiadam pani, był tak znakomicie pisany ...
Paulina:
Może w rodzaju Humboldta?
Cyryak:
Sie wiem, nie znam pisma tego pana l„.j. (Na. s. 176).
Cyriakowi, “profesorowi obojga kaligrafii polskiej i niemieckiej...", postaci ukazanej karykaturalnie i traktowanej z przymrużeniem oka, nazwisko Humboldt nic nie mówi. Przywykł do wartościowania wszystkich według charakteru pisma.
(dzieło
pismo----j
(sposób pisania
Dowcip polisemiczny, mimo iż uchodzi za jedną z najbardziej typowych i najstarszych form żartów słownych, spełnia znakomicie swą funkcję w tekście. Czytelnik nastawiony na pojawienie się wyrazu o znaczeniu implikowanym przez kontekst słowno-sytuacyjny napotyka go rzeczywiście, ale natychmiast zauważa komiczną kolizję zawartych w nim sensów.
W teorii T, Lippsa pojawiło się stwierdzenie, iż efekt komiczny jest następstwem "zawiedzionego oczekiwania" podmiotu, a więc kontrastem pomiędzy nadziejami, których uzasadnienie stanowił pierwszy człon dowcipu, a ich realizacją. Schemat ten można odnaleźć w paradoksalnie zestawionych wypowiedzeniach, z których pierwsze zawiera treść ogólną, następne zaś pozornie prawdziwe jej uzasadnienie. Tromboliński:
Prawda - sędzia! że mi to zaraz na myśl nie przyszło. Ta to on zapalony amator teatru. Zeszłego roku. jak się te komediantki pokazały, to sędziego oderwać od nich nie można było (Teatr, s. 221)).
Bajkowski [...]:
Moi kochani, przecież mnie znacie, wiecie dobrze, że Bajkowski nie zwykł się nigdy usuwać od pracy dla kraju. Czy to odpust, czy bankiet, czy uroczystość jaka. Bajkowski pierwszy, bo u mnie dobro publiczne przede wszystkim (Ciężkie, s. 221).
Lechicki:
Jest przekąska.
Bajkowski:
Brawo! bom głodny jak wilk. Od godziny nic w ustach nie miałem. (Ciężkie, s. 190).
Nierzadko taki paradoks ujawnia się w obrębie wyrazów skupionych w jednej grupie nominalnej:
Pipczyńska (do męża - dopisek mój K.S.):
Cicho! Powiesz mu więc: "Skompromitowałeś pan moje dziecko! Zniesławiłeś nazwisko Pipczyńsłdchr - to powiesz z ogromnym naciskiem.(Na., s. 204).
Oczywiście wzmocnieniu efektu komicznego służy brak odpowiednioś-ci stylistycznej pomiędzy wyróżnionymi czasownikami a nazwiskiem Pipczyńscy (utworzonym przez Bałuckiego z intencją ośmieszenia i śmieszenia) oraz dyrektywa dotycząca sposobu przekazania zdań objętych cudzysłowem.
Do ostatniego przykładu nawiązują swoją budową wyrażenia, których komponenty dobrane są na zasadzie opozycji znaczeniowej, np.: miły gagatek (Baj., s. 341), miły ananas (Cie., s. 12), (dziewczyny) okropnie fenomenalne (Cie., s.21). Ich wystąpienie w utworze zawsze ma charakter ironiczny, o czym informuje albo tekst poboczny, albo kontekst sytuacyjny. Jeszcze bardziej jaskrawa forma kontrastu emocjonalnego
' Frazeologom odnotowany w: S. S k o r u p k a. Słownik frazeologiczny jeżyka polskiego, Warszawa 1974, t.l.s. 618). magiczny języka
Por. ibid., s. 331 - 332: kobieta /.../ nierządna, publiczna, uliczna, upadła /.../.
Przypis za: M Bałucki, op. dt t. XI. s. 264: mariasz (fr. mariage, - nazwa gry w karty, w tekście gra slow: mariaż - małżeństwo.