soch U) fowstająw przestrzeli przepływów to nowa fa prostronicharakterystyczna dli ery informacji, bynai®^
aiebezaiej$covi(,.P>
Nie bez powodu jednak coraz częściej dyszymy, w od^,. nlu do Meniehi, o śniicrci geografii. Będąc w domu, przed eba iiwu komputerowego monitora, fizycznie egzystujemy w jednym tylko miejscu. Jednak w sensie psychicznym czy m^J nym wszelkie granice ulegają zawieszeniu. O owej polityce oj miejscowienia tak pisał, prted paroma miesiącami, David Mor ley; .Dom nie tworzy już zamkniętej przestrzeni (...), 1^ 1 raczej, jak wskazuje Zygmunt Bauman, miejscem coraz hardziej fantasmagorycznym - elektroniczne środki komunikowania pj zwalają temu, co odlegle (fflifin 0/ tht/arj wedrzeć się do tego co bliskie MmoflAe war). Można więc powiedzieć, że media wytwarzają efekt udomowienia miejsc nam niedostępnych feg. mtsMm oj śahfrtp- Implikacją powyższego staje się kategoria teleobecności - swoiste bycie odbiorcy Internetu na dwa sposoby jednocześnie - fizycznie przed ekranem monitora oraz mentalnie - gdziekolwiek. Człowiek przed monitorem ulega zatem swoistej fragmentaryzacji, rozbiciu. Ekran okazuje się przedłużeniem zmysłów, a ich wirtualne narodziny i rozwój impli-« kują teleobecność potencjalnego odbiorcy Internetu w najodleglejszych nawet zakątkach świata (na przykład za pomocą kamer internetowych) lub w stosach informacji. W ten oto sposób dokonujemy, by rzec za McLuhanem, .dzierżawy' naszyci zmysłów10, wysyłając je mentalnie w owe wirtualne podróże.
Pojęcie mapy nawigacji czy domen internetowych, w odniesieniu do nośników informacji w Sieci, również stanowi odniesienie do świata realnego. Mapa zatem, rzekłby Baudrillard, rodzi terytorium12. Terytorium nierealne, w którym internauci okazać się mogą bytami .swobodnie dryfującymi pomiędzy bezimiennymi ciałami"12, pozbawionymi taktyinej cielesności.
I U. Castclls, GMiyk inleneti Pefkhje ud Internetem, tom i zfcteczeństKn:. !lua T. Homowski. Poznań 2003, s. 233.
9 DKoriey.lłpfrdMUf wbitym Zwiecie, .KulturaRjpuJama' 2003,
v3(5t
10 K McLuiwn, Pndałśi czyli jincilmie człowiek Galaktyk Gti-tnbcrya. Poza frnbtem zblejii, tłum. K. Jakubowicz, Warszawa 197$.
II P&r J Baudrikd, Pmjt smlafok w: M. Hopiinger ieij® lada t imakcji sjalimj, Warszawa 2002, s. 629.
12 g BeOstr. Wizjer Jo pieklą, http://Deurobotart.pl/03/teksty/beliMr/
*aj
„j-i-i-iniBiuc nercepcii, w owych wirtualnych realiach. pozo-Sliif w^SSłyiS nwlązku z kategorią środowiska hipertekstu fhwiwrfcarf enirironmenty. Poza kolejny leksykalna anaiogią. od-noszącą się do rzeczywistej przestrzeni, znaczącą cechą hipertekstu jest nieskończony collage dokumentów i rozmaitych pb ków. Jesteśmy zatem świadkami narodzin i rozwoju nowej wersji archetypicznej kategorii labiryntu- Internetowe linki okazują się bowiem wirtualną metaforą, czy też współczesnym, postin-dustrialnym wariantem antycznego mitu nici Ariadny. Stanowią tym samym, chciałoby się rzec, egzemplifikację Jungow-skiej tezy o podświadomości zbiorowej, która niejako nakazuje ludzkości powroty, odkrywanie i budzenie odwiecznych archetypów. Labirynt współcześnie najczęściej kojarzony bywa z powszechnie znanym greckim mitem o Dedalu i Ikarze. Nie powinno jednak zwolenników myśli Carla Gustawa Junga dziwić zdanie Santarcangelego, iż „labirynt pojawia się w najróżniejszych kontekstach technicznych i naukowych. i znajduje tam czasem nieoczekiwane zastosowanie"11. Środowisko hipertekstu stanowi zatem kolejny, ponowoczesny wariant ujęcia owego fenomenu. Obierając za punkt wyjścia stronę główną (domową}, skupiając się na takich a nie innych linkach, odbiorca Internetu decyduje się na podjęcie ryzyka tej swoistej, niezwykłej podróży po świecie owego net-labiryntu. który można też nazwać e-labiryntem. Niejednokrotnie przyjdzie mu zbłądzić na mespenetro wanych przez niego dotąd terenach. Zdarzy się również nierzadko napotkać ślepe uliczki, oznajmujące: jPliku nie odnaleziono (/mle not F~ounrf). Ow ponowoczesny labirynt to źródło, a zarazem skutek, niczym nieograniczonej wolności poruszania się. lecz równocześnie usieciowienia. „Wizja labiryntu jest — pisze Zygmunt Bauman — manifestem na rzecz niesamowystarczaliio-śći, nieuleczalnej zależności, dobrodziejstw poddania się i rezygnacji z wolności i odpowiedzialności za jej następstwa"11. Możliwość poruszania się pomiędzy poszczególnymi hipertekstami. za pomocą linkó-w, zostaje wszak bezwzględnie ograniczona przez wymierną liczbę potencjalnych ścieżek właściwych owej formie labiryntu. Labirynt ten. choć zna przecież obrany przez internautę punkt wyjścia, o czym mowa już była powyżej, sta-
13 H SantiwcangeU. Księga labiryntu. Hun I. Bukowało. Warszawa 1982, s. 365—366.
Z. Bauman, R. Kubicki. A. Zoidlor janiszcwska. Kurnanista w fu,nowoczesnym świeci*. Kos mowy o sztuce życia. nauce, śyetu sstuht i innycJi sprawach , ZYSK i S-ka. Pomań 1097. pi 5S.
Kur*r*?ur*«* otlbkirc{| ..uf Słecł”