74
jakiej kremlcw3kiej konstelacji może to osiągnąć, na którą z komunistycznych partii zachodnioeuropejskich można liczyć; taktyka nie panowała nad polityką - taktyka często bezpośredni'' zastępowała politykę•
Dziś mija czternaście lat od tych wydarzeń - a więc tyle samo, co od 1968 do wyborów w 1946 roku, roku,kiedy według słów Antonina Nowotnego "zwyciężył w naszym kraju socjalizm". Czy nie najwyższy czas Już zapytać krytycznie, co z "socjalizmu z ludzką twarzą" czy innych wariantów zreformowanego komunizmu do dziś zachowało inspirującą siłę? Fikcyjna "partia wykluczonych" nieuchronnie starzeje sle i wymiera nie pozostawiając młodego narybku. Możemy się wszakze zapytać emigrantów świeżej daty, tych, którzy chodzili do szkół po okupacji sowieckiej i w tych właśnie latach zdawali maturę: niech ocenią statystycznie, ilu z nich widzi nadzieję lepszej perspektywy w Jakimś odrodzeniu realnego socjalizmu i ilu z nich preferuje wartości klasycznej demokracji i chrześcijaństwa w dziedzinie światopoglądu. Do podobnych wr.iosków dojdziemy przyglądając się całemu obszarowi działalności nonkonfor-mistycznej w kraju, wśród tych, co nie wyemigrowali i emigrować nie chcieli.
Postępująca jednak 30vietyzacja powoduje rozpad skali wartości, upadek kultury, moralności i odpowiedzialności, naruszenie narodowej świadomości historycznej i kulturalnej ciągłości. Odpowiedzią na to była Karta 77. Miała wszelkie znaki "programu minimalnego" według klasycznej definicji: nie przezwyciężała różnic w poglądach, ale przyznawała im takie jedynie miejsce, na które zasługują wobec powszechnie przyjętego interesu społecznego.
V krok za tym wzmogła się jeszcze konfrontacja w kraju; była to odpowiedź reżymu na impuls Karty 77 do dialogu. Kogoś, kto znał reżym i Jego ideologię zbytnio to nie zaskoczyło; partia nigdy nie rewidowała swojej strategii, zmieniała się tylko taktyka i chwilowe możliwości. Konfrontacja nie była sprawą wyboru, lecz realistycznej tormir.ologii.
Ile właściwie było u nas w latach siedemdziesiątych realizmu? Warto byłoby prześledzić w tej pracy, ile razy rok 1968 stał się "rokiem zerowym" a 21 sierpnia pierwszym dniem nowego losu, Zapę-wne był to dzień przełomowy, ale nie zawsze starczało chęci, by uznać ewidentna prawdę, że dyktatura komunistyczna powstała u nas Już dwadzieścia i pół roku wcześniej i te sowiecka interwencja była bliźniaczo podobna do wejścia na Węgry, wkroczenia do Berlina Wschodniego i okupacji trzech republik nadbałtyckich. Twierdzono przecież, że nie było u nas żadnej kontrrewolucji. Przypomnę w związku z tym znaną deklarację o "socjalizmie, sojuszu, suwerenności i wolności", ‘którą podpisano przed spotkaniem w Ciernej nad Tlsą - mówiło się w niej o groźbie "niesprawiedliwej kary", co implicite przypuszcza możliwość, że Armia Radziecka karze za swymi granicami takie sprawiedliwie. Czechosłowacka suwerenność została ograniczona Już przed Breżniewem i to na dłu,~o przed nim.
Nie odezwały się pytania, czy socjalizm - taki, jaki znamy -można łączyć z suwerennością, i czy suwerenności nie przysługuje, koniec końców, prawo do odrzucenia komunistycznej rewolucji, a więc do kontrrewolucji, no i z Bogiem! Najpierw odezwały się wy-