ciała w kategorii ..odtwórców" wiedzy. Zaznaczymy w tym miejscu, te mówimy Jednak o „nauczycielu t w 6 r c z y m", a nie
0 nauczycłelu-twórcy. Idzie więc opostawę nauczyciela. Jaka mu powinna być właściwa. Nauczyciel bowiem —- korzystając t wiedzy innych, „odtwarzając" ją F przekazując, organizując uczniom dostęp do niej — może to czynić w sposób mistrzowski
1 właśnie twórczy, ale też nieudolnie, sztampowo lub byle jak. Jak określić zatem „postawę twórczą"? Jest to postawa otwarta I poszukująca wobec; własnej posiadanej i nauczanej wiedzy (permanentne samokształcenie i doskonalenie, krytycyzm intelektualny, wysoka refleksyjność), świata (interdyscyplinarność). siebie i wychowanków (wiedza psychologiczna i pedagogiczne. wysoki poziom moralno-etyczny. empatia).
Przejawienie takiej postawy na co dzień w procesie dydaktyczno-wychowawczym kreuje nauczyciela na twórcę bardzo szczególnego rodzaju. Ma on bowiem do czynienia z plastyczną, indywidualną jakością ludzką poszczególnych uczniów. Plastyczno — bo będącą w fazie Intensywnego rozwoju psychlczno-emo-cjonalnego. intelektualnego i fizycznego. Faza ta wymaga udziału nauczyciela-;wychowawcy jako bardzo ważnego pomocnika w wielu aspektach rozwoju osobowości wychowanka. Zwróćmy uwagę na jeden tylko aspekt.
Jedną z cech rozwojowych człowieka Jest nieustanna werbalizacja otaczającej rzeczywistości i postrzeganych stanów wewnętrznych. Ktoś powłedzał: „Wiedzieć — znaczy umieć nazwać", i Jest to niewątpliwa dewiza poznawcza. Szczególnie w fazie intensywnego rozwoju dzieci i młodzieży tak rozumiana werbalizacja (nie należy jej mylić z tzw. nauczaniem werbalnym) jest warunkiem niezbędnym. W tej fazie zdobywania umiejętności nazywania świata (w trakcie poznawania go w różnoraki sposób) osoba nauczyciela jest ogniwem niesłychanie ważnym. Poprzez nazywanie bowiem wiedzie jedyna właściwie droga także do skali wartości, czyli do tego, aby wiedza stawała się nie tyle składnikiem p a m i ę c i (to przecież cecha komputerów), co składnikiem osobowości człowieka wedle jej klasycznej definicji. Wiedza uświadomiona, przeżyta i „przerastająca" w system wartości staje się t r w a ł y m składnikiem całe) osobowości, elementem jej pożądanej harmonii (homeostazy).
Każde nazywanie świata posiada w sobie cechę twórczości, a w każdym razie wymaga postawy twórczej? Przejawiają ją w sposób naturalny nawet małe dzieci (bo wynika ona z ciekawości poznawczej), a przecież i poeta w istocie rzeczy nieustannie próbuje — w sobie artystycznie właściwy sposób — nazywać świat. Zadaniem nauczyciela jest pomagać uczniom w nazwaniu świata, inspirować ich do tego. czynić to razem z nimi. Nie Idzie rzecz oczywista o to. aby „wyważać otwarte drzwi*’ I zmuszać uczniów do samodzielnego odkrywania tego, co Już dawno odkryte; wyprowadzania wzorów dawno i banalnie wyprowadzonych; nikomu zresztą nie starczyłoby na to czasu, choć niektórzy nauczyciele pozostają w przeświadczeniu o potrzebie takiego właśnie działania jako rzekomo twórczego. Idzie nie o „odkrywanie starego", ale o „odkrywanie n p w e g o".
Istnieje wiedza, którą pozostaje tylko przyswoić sobie przez zapamiętanie Lecz I pamiętanie, zapamiętywanie może być prymitywne, mechaniczne, a może być twórcze — polegające na pobudzonej, kształconej i utrwalonej umiejętności kojarzeniowe-gonakazy wan ła relacji różnych elementów f ich funkcji na tle całości, na tle pewnego systemu, który jest czymś innym niż zwykła suma elementów.
Zagadnienie wyobraźni
Przykładowo — pewnych sprawdzonych już algorytmów postępowania podczas operacji serca student medycyny musi się. oczywiście, doskonało nauczyć I bezsensem byłoby, gdyby do nich musiał dochodzić sam Jednak pamięć twórcza — a więc kojarzeniowo-selektywno — pobudzać go będzie impulsami wiedzy „żywe!", a nie tylko mechanicznie wkodowanej, do polepszania tego. co Istnieje, do szukania rozwiązań nowych, może lepszych albo odkrywających nawet zupełnie Inne, a jednak skuteczne lub doniosłe metody operacji. Ale do tego musi on mleć moralne choćby „przyzwolenie wyobraźni" ze strony swego nauczyciela, mistrza czy ordynatora w klinice...
Wyobraźnię pobudza I ćwiczy stawianie problemów — i tych
małych, i tych dużych. Zatem powinny one być stawiane także przed uczniami — wprost albo dyskretnie. Ktoś bardzo mądry powiedział, że właściwą wiedzę daje nam dopiero określenie stopnia naszej niewiedzy", parafrazując słynne powiedzenie Sokratesa: „Wiem, że nic nie wiem". Jakże atrakcyjne dla uczniów może być stawianie przez nauczyciela tych problemów czy zagadek, które przed daną dziedziną wiedzy stoją! Pokazanie, że nie jest ona „najmądrzejsza", zamknięta, raz na zawsze określona, że sporo w niej wątpliwości, że poszukiwania są rozliczne i wytężone. Stworzy to w psychice uczniów poczucie pewnej perspektywy! dystansu, które działają zapładniająco na wyobraźnię; pozwoli na Jej nieskrępowany (choćby w „cichości ducha") szturm przeciw rejonom ciemności. Tak zainspirowany uczeń, JeśM „połknie bakcyla", będzie dotąd osobą śmiało wyzwalającą z pęt swoją wyobraźnię.
A co tę wyobraźnię krępuje? Czynniki są różne: poczucie niższości, nieśmiałość, kompleks małej wiedzy, obawa przed autorytetem innych lub nauczyciela. I ludzie na ogół obawiają się z tych lub Innych powodów popisów swej wyobraźni. A bywa też tak, źe źle organizowany dostęp do wiedzy, zwłaszcza negatywna pod tym względem osoba nauczyciela, hamuje, a nawet zabija wyobraźnię. Człowiek posługujący się wyobraźnią, zwłaszcza młody, ma prawo do błędów jak każdy, jak i uczony. Lecz wyobraźnia winna być przedmiotem szacunku. A jakże często uczeń koncentruje się w swych wypowiedziach głównie na tym. aby nie popełnić błędu tłumiąc w zarodku możliwości twórczego myślenia. Współczesny nauczyciel powinien być przewodnikiem (także w sensie duchowym) po wiedzy, a nie Jej kostycznym, groźnym, katedralnym „namiestnikiem" czy „pełnomocnikiem", trzymającym w garściach szkolne „plagi" rozmaitych sankcji. Oczywiście — Jak w każdym procesie społecznym — czynniki dyscyplinarne też są potrzebne, ale ich rola gwałtownie maleje wówczas, gdy proces zdobywania wiedzy pobudza i kształtuje w wychowankach wystarczającą motywację do dobrej nauki.
Historia nauki i nauk szczegółowych, której choć ..odpryski'* uczniowie winni poznać z wykładu nauczyciela, nawet tylko „przy okazji" (niekiedy wystarczy przecież kilka zdań), obfituje w informacje o tym, jak dzięki wyobraźni i intuicji dokonywano ważnych odkryć, wynalazków, nowych formuł poznawczych. Należy zatem uświadamiać wychowankom wartość wyobraźni i ugruntowywać w nich przeświadczenie o tym. Człowiek wychowany w takim poczuciu nie będzie się wyobraźni wstydzić, ani nie będzie jej hamować w sobie i Innych. Powinien wiedzieć, że wyobraźnia Jest nie tylko osobistą wartością jednostki, lecz także siłą poznawczą I moralną, potrzebną nie tylko w nauce i sztuce, lecz także na co dzień.
Wyobraźniowa umiejętność antycypacji skutków swoich słów i działań potrzebna Jest w każdym zawodzie, a ponadto służy 1 temu, aby nie krzywdzić innych; bez tego niemożliwa jest wyobraźnia etyczna. Na przykład by przewidzieć, że moje — nawet bez złej intencji — niebaczne słowo może kogoś bardzo urazić, muszę mleć, dzięki pełnemu oglądowi drugiej osoby (do czego trzeba wyobraźni) antycypacyjno-korzeniową zdolność przewidzenia wcześniej (choćby na ułamek sekundy), że to m o ż e ją urazić lub z pewnością urazi, jeśli tak powiem. Bez wyobraźni nie może być przewidywania skutków tego, co czynię. W tym sensie wyobraźnia potrzebna jest kierowcy i pilotowi, tokarzowi l dyrektorowi, kadrowej I krawcowej, wszystkim. I chociaż można mówić o różnych typach wyobraźni, nie da się zaprzeczyć, źe wyobraźnia jest niezbędnym składnikiem rzeczywistej, pełnej Inteligencji jednostki w kierunku mądrości, rozumianej jako „rozum ujęty w ramy serca". I nie Jest tak, źe z powodu wysokiej Inteligencji nabywamy też dużej wyobraźni. Proces jest odwrotny —■to rozwijana wyobraźnia kształtuje inteligencję aż do geniuszu (to znaczy — może, nie musi, zależy to Jeszcze od innych czynników). Bo z kolei bardzo nawet Inteligentnego człowieka, acz bez wyobraźni (zwłaszcza etycznej), nazywamy po prostu... spryciarzem.
Dokonajmy zastrzeżenia, że oczywiście nie Idzie o rozwijanie wyobraźni kosztem niezbędnej wiedzy* rzeczowej, ale o jej rozwijanie r a z e m z nią. Sama wyobraźnia nie zastąpi wiedzy konkretnej. Tejże wiedzy od uczniów także wymagać musimy, ale tak, by nie zniszczyć tej wielkiej siły, Jaką Jest wyobraźnia twórcza.