44 Ogólna charakterystyka filozofii klasycznej
mi odkrył nerw wzrokowy i doszedł do wniosku, że mózg stanowi centralny narząd odczuwania zmysłowego. Poddając analizie wrażenia smakowe, poddawał badaniu język jako narząd zmysłu smaku34.
Chociaż Leucyp i Demokryt spostrzeżenie zmysłowe tłumaczyli podobnie jak Empedokles i Anaksagoras, to jednak uważali, że człowiek postrzega nie rzeczywiste bodźce zewnętrzne, lecz tylko te zmiany, które one powodują w jego narządach zmysłowych lub w mózgu, i że wszelkie wrażenia i wyobrażenia ludzkie mają charakter nie obiektywny lecz subiektywny, bo są po prostu stanami umysłu. Niemniej stany te, według Demokryta, mają podstawy w określonych układach atomów i dlatego nazywał je realistycznymi. Wszelka wiedza dostępna zmysłom jest układem atomów, różniących się wyłącznie pod względem wielkości i kształtu. Demokryt uważał poznanie zmysłowe za wartościowe źródło wiedzy o rzeczywistości, wprawdzie wiedzy mętnej, ale wiedzy, której nie sposób pominąć w badaniu świata. Środek rozjaśniania mętności poznania spostrzeżeniowego, podobnie jak Empedokles, widział w uważnej analizie jego treści. Wiedzy ciemnej przeciwstawiał wiedzę prawdziwą, opartą na rozumie.
Analiza teoriopoznawczych poglądów u reprezentantów empiry-stycznego kierunku uprawiania wiedzy racjonalnej świadczy o tym, że zagadnienia dotyczące wartości procesów poznawczych wykorzystywanych w zdobywaniu tej wiedzy były przedmiotem zainteresowania od najwcześniejszych czasów. Do ich podejmowania prowadziła troska o rzetelność postępowania w uprawianiu wiedzy naukowej, troska o jej racjonalność. Uwidacznia się również zachodzenie ścisłego związku między poglądami z zakresu teorii poznania a poglądami z zakresu teorii rzeczywistości. Dlatego też apriorystycznie nastawieni myśliciele starożytnej Grecji, krytykując poglądy empirystów na temat uprawiania wiedzy, krytykowali je łącznie z ich poglądami metafizycznymi, przeciwstawiając im własne rozstrzygnięcia. Tak właśnie czynił Parmenides i inni przedstawiciele szkoły eleackiej.
34 Por. Tamże, s. 68-69.
Krytycy empirystycznej koncepcji wiedzy szczególną uwagę zwrócili na charakter prazasady bytu, zwłaszcza na jej dynamikę. Jak to już wspominano - wysunęli własny pogląd, który był całkowicie przeciwstawny, wyrażający się w twierdzeniu, że „prazasada” bytu nie może się zmieniać, bowiem jej zmiana prowadzi do sprzeczności. Pogląd ten wyrazili oni w następującym stwierdzeniu: „nic nie może stawać się, ani podlegać zmianie; to, co naprawdę istnieje musi być niezmienne”. Tezę tę Parmenides uzasadniał następująco: „Nic powstać nie może, bowiem powstawać znaczy przejść z nicości do istnienia, nicość jednak niczego dać nie może. Nic też, co już jest, nie może stać się nicością”. Zawartą w tym tekście myśl jeszcze lepiej oddaje jego podstawowe twierdzenie: „byt jest, a niebytu nie ma”. Skoro nie istnieje niebyt, to nie istnieje także stawanie się i zmiana. Wszelkie bowiem stawanie się i wszelka zmiana zakładają niebyt, bo jeśli coś się staje, to wpierw go nie było, a jeśli się zmienia, to przestaje być tym, czym było, czyli bytem, a tym samym musiałoby stawać się niebytem. W tak pojętej przez apriorystów krytyce zasady „bytowości” bytu, właściwej reprezentantom realistycznego nurtu filozofii klasycznej, mieściła się wyraźnie koncepcja zasady „bytowości” nakreślona przez apriorystów. Wyrazić ją można w tezie głoszącej, że to, co naprawdę jest bytem, musi być absolutnie tożsame z sobą. Zasada „bytowości” bytu wyklucza wszelką różnicę, wielość i zmienność tego, co naprawdę jest bytem.
Do stwierdzenia, że prawdziwym bytem może być to tylko, co jest wieczne, jedyne i niepodzielne, Parmenides doszedł w drodze zastosowania analizy intelektualnej nad słowem „byt”. Wyrażała się ona w następującym rozumowaniu: „gdyby byt nie był wieczny i miał początek w czasie, to musiałby powstać z niebytu, a niebyt na mocy definicji istnieć nie może; dla tej samej racji byt nie ma końca w czasie, jest wieczny, bo musiałby po nim nastąpić niebyt. Skoro nie ma początku ani końca, jest więc wieczny. Nie może być wielości bytów. Gdyby bytów było więcej niż jeden, to musiałby je dzielić niebyt, a niebyt nie istnieje. Musi też byt być niepodzielny na części, bo czę-