ponujących osiągnięć filmowych na tym terenie (Obcy ósmy pasażer Nostromo, 2001 odyseja kosmiczna).
*
Literatura popularna znajduje się w pełni rozkwitu; nic nie wskazuje na to, by nadciągał jakiś kryzys. Przejawia z jednej strony tendencję do udoskonalania środków wyrazu artystycznego i w ogóle techniki pisarskiej, z drugiej zaś - do daleko idących uproszczeń dokonywanych z myślą o odbiorcy coraz mniej wybrednym; np. kunsztowna powieść kryminalna, wymagająca od czytelnika niemało wysiłku, ustępuje miejsca sensacyjnej „powieści akcji”, wypełnianej w całości brutalnymi scenami gwałtu i przemocy; metafizyka horroru zastępowana bywa przez korowody zmasakrowanych ciał, gnijących trupów, watahy szczurów, pająków itp; rozterki miłosne przekształcają się w czystą erotykę czy wręcz pornografię. Mamy zatem twórczość popularną na coraz wyższym poziomie oraz twórczość jarmarczną, i to w znaczeniu dosłownym: na placach targowych kupić można wyłącznie niemal kasety pirackie, z podłymi technicznie kopiami filmów najbardziej prymitywnych, jak w XIX w. kupowano kradzione teksty, drukowane na najlichszym papierze.
Bibliografia:
Ch. Nisard, Histoire des livrespopulaires, Paris 1854.
R. Schenda, Volk ohne Buch, Frankfurt/M 1970.
H. Plaul, Illus trier te Geschichte der Trinal-literatur, Leipzig 1983.
J. Dunin, Papierowy bandyta. Książka kramarska i brukowa tv Polsce, Łódź 1974.
P. Liba, Kontesty popularnej literatury, Bralis-lava 1981.
A. Guriewicz, Problemy średniowiecznej kultury ludowej, Warszawa 1987.
J Krzyżanowski, Romans polski wieku XVI. Warszawa 1961.
S. Nyrkowski, Karnawał dziadowski. Pieśni wędrownych śpiewaków (XIX-XX w.), Warszawa 1977.
S. Żółkiewski, Kultura, socjologia, semiotyka literacka, Warszawa 1979.
M. Wydmuch, Gra ze strachem. Fantastyka grozy, Warszawa 1975.
A. Niewiadomski, Literatura fantastyczno-naukowa, Warszawa 1992.
T. Żabski, Proza jarmarczna XIX w., Wroc
ław 1993, seria wydawnicza Uniw. Wrocł.: „Literatura i Kultura Popularna”, pod red. J. Kol-buszewskiego i T. Żabskiego, Wrocław 1991-1993, t. 1-3. ■
(-)
Twórczość RecthoYcna, Mozarta, \ baldicgo, Macha przemawia do runie mocniej niż slowi. Cztery pory roku wznoszą mnie wręcz na wyżyny wzruszeń. Knya to jest prawdziwe zjawisko. Tworzy muzykę tak kruchą, slahą, delikatną, że ma się wrażenie, iż zaraz odleci gdzieś w dal..
Czego więc ja szukam w muzyce? Szukam wzruszeń! Muzyka jest dźwigiem, który wydobywa z mego wnętrza najhardziej skryte uczucia. W yzwala moją radość, chęć życia. Nic szukam kiczu, tandety, marnego wykonania i pisku zamiast głosu.
Magda kl. IV d1
giej o relacje brykowych treści wobec preferowanego modelu edukacji polonistycznej. Już wstępne rozpoznanie pozwoliło nam sformułować ocenę zawartą w tytule artykułu. „Bezpośredni utyli-taryzm” omawianych wydawnictw, wyrażający się zdolnością do zastępowania przez nie samodzielnego wysiłku ucznia przy zdobywaniu wiedzy i umiejętności, wydawać się musi niewątpliwym złem, a nawet zbrodnią dydaktyczną.
I. Bryki lekturowe
Broszury brykowe, poświęcone dziełom literackim funkcjonującym jako lektura w szkolnym obiegu komunikacyjnym, mają wiele formuł edytorskich, ale jeden wyraziście pragmatyczny cel, łatwy do rozpoznania już z samych tytułów, np. Ściągi dla licealistów (w tym roku ukazało się III wydanie tej wielo-zeszytowej serii); Ściągawka na każdą sytuację! Język polski; Katarzyny Drogi Jak odpowiadać z polskiego! Pytania i odpowiedzi; Włodzimierza Zylbertala Z polskiego... zdam; Język polski - „Żelazne tematy”; Super ściąga, Język polski w pigułce, czyli jak zdać egzamin do szkoły średniej.
Porównajmy te tytuły z analogicznymi międzywojennymi seriami wydawniczymi, takimi jak: Przyjaciel Maturzysty; Biblioteka Abiturienta, Biblioteka Maturzysty czy Koryfeusze Słowa Polskiego.
Jak widać tytuły dzisiejszych bryków zapowiadają jednorazową pomoc w typie per fas et nefas. Ściąganie, które potępia się w pracy szkolnej jako działanie nieuczciwe, w tytułach bryków jest nobilitowane. Bije z wielu określeń duch cwaniactwa i kombinatorstwa, lekceważenie elementarnych norm szkolnej etyki przez uświęcanie czynów niegodnych.
Brykowe przekazy o literaturze mają
139
Przedmiotem omówienia czynimy publikacje brykowe z ostatnich lat, choć mamy pełną świadomość, iż „bryk” dzisiaj niekoniecznie znaczy tekst niedozwolony, wokół którego istnieje postawa przynajmniej wstydliwego milczenia. Utwierdził nas w tym przekonaniu etap kompletowania reprezentatywnego zasobu tych publikacji. Bryki są jawnie obecne w szkole, korzystają z nich uczniowie na lekcji, w domu, a zdarza się niestety tak, że notatka z lekcji w uczniowskim zeszycie jest dokładną kopią wypowiedzi brykowych. W sposób odtwórczy korzystają z nich nauczyciele! Z tych powodów potrzebne wydaje się głośne mówienie o faktycznych zagrożeniach, jakie niesie ze sobą ten typ tzw. pomocy szkolnych.
Wydawnictwa brykowe mają swoją historię. Jak ustalił Władysław Dynak, bryki jako nieodłączny element szkolnej rzeczywistości były do połowy XX w. zjawiskiem bynajmniej niemargineso-wym. Zlikwidowane w edytorstwie socjalistycznym, przynajmniej jako fakt wydawniczy1, dziś z powodzeniem wkroczyły znowu na rynek księgarski i szybko znajdują nabywcę.
Pytanie o przyczyny takiej popularności łączy się nierozerwalnie z pytaniem o ich funkcje dydaktyczne, a w konsekwencji o horyzont uczniowskich oczekiwań z jednej strony, z dru-
1 W. Dynak, Lektura w szkole. Z zagadnień komunikacji literackiej, Warszawa 1978, s. 53.