■
Tb Wfpf awda
Ak Majikowiki piuł itWbmi. i kcct b)iy
Hak l miłosne wywiania w Ptrim rud ptrf
m ■ f 7,łU Pr7VfMru- i
im ntfaoafe kemwmijc
Pracowaliśmy nic miernie */ybko i niezmiernie Ukk„ wi/y*łlt'>. o czym uę mówi. icooirnu podpiu»t jat ujmował Majakowski wszystkie listki laurowe j tifrv>hTS ’ *> wtpóloryDŁmU 7 ***** < •]
W ten »r**ób. niepostrzeżenie, wylrmih tję eeotu puny, wi/ak iwuJnmi opóźnień mownnia msw — U ua utworu lu' . nutu to mny czai wt ten. który odmierza ulica i miejskie zegary
Doiarf do tui sem zbieżności i rozbkźnofcj, i w roku 1916 /jf//; rUr/Wr^
Jeden mm artykuł napisany wówczai, Sztuka jako ehwyr, jeit -.</ /fnu. wywawy do dziś
Nie dlateg/*. by był hnpm/ny, lecz dlatego, U uk jak my ;m„-. ^ uk i czai pisze turni
Wiele / tego, i< t/ym wtedy mówdiśmy jest dziś powszechnie znane
'/ i*t/a ur </< i«o. >e kiedy człowiek mówi cos nowego, najpierw mu iK -fttr Ic kłam*. a potem — te wizyscy o tym od dawna wiedzieli. Że to, co n,- ^ '
• wdasz. uoB wiemy lepiej od ciebie.
Ufbę artykułów, które napisałem, motnz porównać tylko z liczb? mybi^ które napisano przeciwko mnie.
JUłuliśmy uę / Jakobsonem w tej samej kobiecie, tyle że lot iprawd.* popełniłem ku?żkę o mej
Książka opowiada o tym. Ze owa kobieta me rozumie mnie, ale ja zagarniam ^ Ula jłf/yWu, jak me więdnący Witnice.
/* .« (U A przybliżeniu przedstawić, jakie to były czaty, opowiem, jata* drukowali fWtyśf i Mutwum buffo Majakowskiego.
Bił tok 1719 Południe Rosji opanowali białogw afdziści. Przedmie U u Peterikp MtmtigK.
Kk Jy wydawaliśmy gazetę, me mieliśmy mąki, żeby przygotować klej. więc t* puu*t Jiłmy egzemplarze tu mufach — przymarzaly z WOaĄ. Tak można było rył: «H Um — szukajcie innego sposobu.
W •.I. niełatwych dnuch zszedłem do naszej maleńkiej drulurenlu w Uj a -
• .- /aołk • Pi1 * tam uedzi dyrektor, sam jeden, w palcie. Zjunirzly mu mat/*:.-' wprowadzające farbę sk*/* po składzie. Nie da się pracować.
< >p/ewany jest tylko jeden pokój Majakowski wręcza książkę staruszkowi zor-remi Ten komentuje „Nicwicfcś napisał"
.Kiedy /Wy*/— pyta Majakowski.
•/' >*'"ybtiej ni* rwojj nuKynmb. Do jutra zd^*.
yM^H-PU
fa'?***et4»MajaVowik.. _ ._
młdrv. to zaznacz to na surgjoeuch i oowic4Z ta aer-
.S^Y^wuPOtw- ,. - \ . .. ... .
j^iLtlulctrpo twojej utonie, więc iuwuj pół litra .
— wizyttko poprawione, ale zecet oztujmu .Mar/, papier z z drugiej izorttki. Jeśli dam chłopakowi, u> wtzjruko zepwje .
/^kaię tylko, jak trzeba pracować*.
^pe goiowcł* — ,A szycie amerykańskie odpowiadał* — #Odpo-co za dziesięć dni pięćdziesiąt tysięcy egzemplarzy % paczkach* r *.Ą o tym wiedząc, że. być może. coś tam me ma związku z teorią sztuki Ak z teorią aaw.
gdy lodzie chodzą po linie, jefli tak trzeba, i nie spadają, i są dumm z '' u jornni z omiejętnofci.
f rj^fiłmic LEF, grubym czasopiśmie, pracował jeden dziennikarz, a redakco-Wł Majakowski. I starczało.
sporo. Ale zrobiliśmy więcej, niż tuplątaliśay. frfiz o tym. co ja nakręciłem. Przede wszystkim to. że napisałem ZOO fi trzeb wyjaśnić, jak powsują książki.
?^r/eboe mi były pieniądze.
femczył mi kiedyś Gorki, że w literaturze najważniejsze to me wysilać się i me Iskbiać suraó. Nic próbuj od razu być herosem. Co więc robić? .Wef zaliczkę i pgfdŁ ją. a potem usiądź i powiedz: nie mam forsy, ale przysiad? i popracuję na ^nsy - cztery dziennic "
A potem ttejn^ł na ucho: .1 na pewno wyjdzie. Trzeba się wyluzonrać i posuwić i ufa sytuacji, że nie da się nie skończyć. Można pisać od nowa. ak nic wolno ijbtśŁć. Lepiej popełnić trzy powieki, po czym dwie wyrzucić, a jednak kończyć im, ho rękopisy są mądrzejsze od pana. Kiedy zaczyna pan pisać, podejmuje pan iplck taki, jak całe człowieczeństwo, doskonali się pan..."
Sie wolno sobie pozwalać na porażki. Trzeba myśleć dalej, ho w porażce może ńmć nie wykorzystana potencja. Nie wolno poddawać się trudnościom.
Wracam do ZOO. Nie miałem pieniędzy, więc postanowiłem napisać o ludziach, błrry chodzili po emigracyjnym Berlinie. Byli wśród nich Andriej Bidy. Paitenul. (łapD. Dużo ludzi było. Na pewien czas przyjechał Majakowski.
Byłem w tym czasie zakochany w pewnej kobiecie. Tak zakochany, żem przegnał ^ kilometr wszystkich, którzy ją admirowali.
I wtedy — będziemy się chwalić — schwyciłem pewnego Anglika, bo mi się mc podobał, nazbyt natrętnie przyglądał się mojej wybrance, i cisnąłem nim na fortepian w restauracji. .....
Za fortepian zapłacił oczywiście on. a me ja. me miałem przecież pieniędzy.
Skąd mam wziąć pieniądze?
Anglik nic chciał iść ze mną na ugodę.
75