MORSZTYftSJCl'
wanie może nie przydać się na nic, skoro siwy starzec, nie przy zdrowym rozumie, zechce zwalić mnie tą oszczerczą bronią.,. *
HORfizrrosKi
Łagodniej, panie hetmanie, z wrogiem twoim! Wiesz, że nie jest przy zdrowym rozumie.
HETMAN
Horeztyński! niech nasze dawne zatargi pójdą w zapomnienie! Wszak tyś mnie pierwszy obraził...
HORSZTYftSKI
*
7*
n
Wydarłeś mi ją...
HETMAN
Ty mi wydarłeś jej miłość! Słuchaj, hańba mojej małżonki żyje w moim domu i nazywa się moją córką.
H0R8ZTYNSKI
Hetmanie! gotów jestem na kolanach błagać ciebie, abyś nie rzucał przekleństw na jej mogiłę... śmierć jej była okropna...
HETMAN
Ha! okropna!... Widzisz, że nasze dwa serca połączone fl| okropną tajemnicą. Oddaj rai papiery! Daj! niech moje ręce mają co rwać i targać, bo kiedy patrzę na ciebie —
HORSZTYSSKI
Ciszej — na Boga!
HETMAN
Jutro nie przyjdę do ciebie, stary — po co dziś przychodzę.
HORSZTYŃSKI
Choćbyś umarł, cień twój będzio klęczał na progu mojego domu co północy, błagając mnie o ten dowód okropnej — okropnej zdrady.
HETMAN
Tak myślisz?... Są wysokie góry, na któro człowiek może wejść i być niedoslęgnionym przez pociski ludzkie.
HOR9ZTYN8KI
Tak myślisz, panie hetmanie?
HETMAN
Panie Horsztyński, ostatni raz mówię do ciebie: oddaj mi papiery! Spalę je na twoim ognisku i będę żył spokojny w moim zamku.
HORSZTYŃSKI
Ale ja nie będę żył spokojnie w mojej chacie. Te papiery są oczyma, którymi patrzę na ciebie, panie mój miłościwy — i spokojny jestem, bo zdaje mi Się, że ciebie otrętwilem jak wąż, kiedy z biednej ptaszyny oka nie zwraca.
HETMAN
Podły szlachciuro!
HORSZTYŃSKI
Co?... Jesteś w moim domu, miłościwy panie!
HETMAN
I syn bywa w domu twoim... dlaczego?
HORSZTYŃSKI
Bo... bo mi przypomina głos twojej żony, miłościwy panie!
HETMAN
dobywając szabli
Ha!... powtórz...
HORSZTYŃSKI
Nie dobywaj szabli, mości hetmanie, bo ja ci ją wy-świszczę z ręku!
Hetman tnie pałaszem na zwierciadło.
HORSZTYŃSKI
Co to za brzęk?