nas nie tylko upodobanie do piwa, ale i wspólne interesy. Udając zakochaną parę, kupowaliśmy z kolegą wieże stereo, telewizory, sprzęt gospodarstwa domowego. Fałszywy dowód osobisty nie był żadnym problemem, podobnie jak zaświadczenie o zarobkach - opowiada dwudziestotrzyletnia Magda P., jedna z niewielu kobiet wśród blokersów, odsiadująca wyrok za wyłudzanie kredytów (obecnie na przepustce). Kupiony na raty sprzęt sprzedawała za pół ceny i z tego żyła przez kilka miesięcy. Gdy kończyły się pieniądze, wychodziła na "akcję". Włamała się nawet do sklepu z dewocjonaliami, skąd wyniosła mszalne wino.
^Qvlocne eskapady to nie jedyna "aktywność kulturalna" blokersów. Do popularnych rozrywek należą także ćwiczenia na siłowni i uliczne rajdy starymi, zachodnimi samochodami. - Kilka lat temu blokersi szaleli w zdezelowanych maluchach, teraz kupują kilkunastoletnie golfy, BMW i audi. Obowiązkowym wyposażeniem samochodu jest sprzęt audio, którego wartość często przekracza cenę samochodu . Najbardziej atrakcyjnym punktem wieczoru jest spotkanie na stacjach benzynowych, podczas których często omawia się planowane napady - mówi inspektor Dariusz Nowak, rzecznik prasowy Komengy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Blokersi są za słabi na konfrontacjęfcechuje ich raczej "pełzająca agresja", która znajduje ujście przy lada okazji. Może nią być odmowa wpuszczenia na koncert ulubionego zespołu czy prowokacyjna obecność "obcych" (jak w wypadku napadu na krakowski ośrodek buddyjski). - Agresja jest dla blokersów zaspokojeniem potrzeby godności. Są swego rodzaju wampirami: mają poczucie własnej wartości przez to, że odbierają je innym - mówi prof. Marek Kosewski, psycholog. - Wybierają drogę na skróty: jeśli zrobię z kogoś zero, kopiąc go na śmierć, sam staję się wielkim panem.^J Takie poczucie mieli chuligani z Legionowa, którzy podpalili śpiącego, pijanego mężczyznę.
- Wzrost agresji wśród tych młodych ludzi jest prostą konsekwencją braku zajęcia. W dużych miastach nie mają pracy, więc nie stać ich na kupno, a nawet wynajmowanie choćby bardzo skromnego mieszkania. Czują się osaczeni i nienawidzą wszystkich i wszystkiego - mówi nadkomisarz Paweł Biedziak, rzecznik komendanta głównego policji. W Radomiu siedemnastolatek, zniechęcony wszechogarniającą beznadzieją, zabił swojego sąsiada na oczach jego syna. - W naszym mieście bezrobocie sięga 14 proc. Beznadziejna sytuacja materialna rodzi bunt i agresję - tłumaczy Tadeusz Kaczmarek, rzecznik radomskiej policji.
- Nie ma przesady w twierdzeniu, że są już w Polsce podwórka, z których wszędzie jest daleko: do dobrej pracy, edukacji, do osobistego rozwoju - mówi Piotr Ławacz, psycholog społeczny. - To może zabrzmieć jak herezja, ale z psychologicznego punktu widzenia korzystniejsze jest, gdy ktoś aktywnie walczy o przetrwanie, choęby naginając prawo, niż gdy biernie poddaje się wyrokowi losu. Wtedy przynajmniej następne pokolenie ma szanse na lepsze życie. Jeden z przywódców przestępczego światka powiedział mi, że wcale nie marzy, by dzieci przejęły po nim schedę. Chce zafundować im własną i uczciwie prowadzoną firmę - dodaje Ławacz. Świat, w którym rosną i żyją blokersi opisuje na własnej internetowej stronie Mirka Zybura, mieszkanka kaliskiego Manhattanu, czyli osiedli Dobrzeć i Widok: "Beton zabija umysły. Ludzie zamknięci w takim osiedlu zaczynają wariować. Młodych ogarnia nuda, dorosłych zjada telewizor".